Apokaliptyczna kometa Elenin jednak nie przyniesie zagłady

Apokaliptyczna kometa Elenin jednak nie przyniesie zagłady

Kometa Elenin nie przyniesie zagłady (fot.: morguefile/rgbstock)
Kometa Elenin nie przyniesie zagłady (fot.: morguefile/rgbstock)
Kira Czarczyńska
15.10.2011 18:00, aktualizacja: 11.03.2022 10:29

To już jutro! W niedzielę, 16 października, kometa Elenin, uważana przez wielu za zwiastun Apokalipsy, znajdzie się najbliżej naszej planety. W zasadzie na tyle blisko, że być może będzie ją można obserwować nawet gołym okiem. Wszyscy jednak stanowczo dementują pogłoski, jakoby miała uderzyć w Ziemię. Możemy więc jeszcze nie gromadzić zapasów na postapokaliptyczne czasy.

To już jutro! W niedzielę, 16 października, kometa Elenin, uważana przez wielu za zwiastun Apokalipsy, znajdzie się najbliżej naszej planety. W zasadzie na tyle blisko, że być może będzie ją można obserwować nawet gołym okiem. Wszyscy jednak stanowczo dementują pogłoski, jakoby miała uderzyć w Ziemię. Możemy więc jeszcze nie gromadzić zapasów na postapokaliptyczne czasy.

Kometa Elenin - symbol zagłady...?

W grudniu zeszłego roku rosyjski naukowiec Leonid Elenin odkrył interesującą kometę. Zdecydowanie nie była to jedna z już nam znanych i wszystko wskazuje na to, że pochodzi z Oorta, daleko za orbitą Plutona. Trochę ponad miesiąc temu, 10 września, kometa Elenin zbliżyła się do Słońca na odległość mniej więcej 70 milionów kilometrów. Do Ziemi zbliży się bardziej, bo na zaledwie 34 miliony kilometrów - co sprawi, że prawdopodobnie będzie można ją dostrzec gołym okiem, lub z pomocą jedynie lornetki.

Właśnie ze względu na tą niewielką stosunkowo odległość przelotu komety, w Internecie pojawiły się iście apokaliptyczne wizje dotyczące uderzenia Elenin w Ziemię i zagłady ludzkości. Rozprzestrzeniły się one na tyle szeroko, że - jak rzadko - głos w tej sprawie zabrała nawet Amerykańska Agencja Kosmiczna NASA.

Podsumowanie było konkretne: kometa NIE uderzy w Ziemię. I tyle.

Przy tej okazji przypomniano też, że nawet w lutym tego roku niewielka kometa o numerze 2011 CQ1 przeleciała 5500 kilometrów od naszej planety i jak widać, nie spowodowało to żadnych negatywnych konsekwencji.

Czego więc można się spodziewać?

Właściwie, to nie będzie to nic interesującego z punktu widzenia fanów teorii zagłady planety. Z powodu wybuchu na Słońcu, który miał miejsce pod koniec sierpnia, Elenin zaczęła się rozpadać, a jej jasność gwałtownie osłabła. Pod koniec września Leonid Elenin potwierdził oficjalnie, że kometa jego imienia nie pojawiła się 23 września w obiektywie satelity SOHO, rzeczywiście więc najwyraźniej po prostu się rozpadła.

Oczywiście, nie oznacza to, że zniknęła. Kilka dni temu naukowcy potwierdzili, że to, co z niej zostało - czyli w zasadzie głównie jądro o średnicy mniej więcej 100 metrów, oraz mnóstwo drobnych fragmentów, nadal leci starą trasą. Przy odrobinie szczęścia więc, być może uda nam się zobaczyć resztki komety, która miała nam przynieść zagładę.

Źródło: space.com

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)