Czołgi z wielkimi antenami przy granicy Ukrainy. To rosyjski sprzęt walki radioelektronicznej
Nowoczesna armia nie może działać bez łączności: zakłócenie wymiany danych to paraliż wojska. Dlatego wiele państw rozwija narzędzia do walki radioelektronicznej (WRE). Intensywne prace w tym zakresie prowadzi także Rosja, a jej systemy WRE zostały właśnie zidentyfikowane przy granicy z Ukrainą.
26.01.2022 | aktual.: 26.01.2022 07:20
Żołnierze gubią się w lesie, bo nie działa nawigacja, drony rozbijają się o ziemię, bo ktoś sfałszował wskazania GPS, ślepe i głuche czołgi wpadają w zasadzki ogniowe, a artyleria nie może prowadzić ognia, bo nie dostała współrzędnych celu. Nowoczesna armia nie może działać bez wymiany danych: aby uniemożliwić jej działanie, wcale nie trzeba niszczyć sprzętu i zabijać żołnierzy. Wystarczy zakłócić łączność.
Z możliwościami rosyjskich systemów WRE kilka lat temu musiała zmierzyć się Ukraina. Według relacji weteranów z Donbasu, wojskowe radiostacje w pewnym momencie przestały działać, co zmusiło walczących do korzystania z telefonów komórkowych. Była to pułapka: telefony były podsłuchiwane i precyzyjnie namierzane, ściągając na ukraińskie pozycje ogień artylerii.
Nic zatem dziwnego, że armie całego świata z jednej strony rozwijają systemy walki radioelektronicznej, a z drugiej pracują nad takimi sposobami wymiany danych, aby skutecznie je zaszyfrować i przekazać bez względu na zakłócenia.
Dlatego tak wielką wagę przykłada się m.in. w krajach NATO do wspólnych standardów wymiany danych (TDL – Tactical Data Link). Dzięki nim informacja o celu, wykrytym przez polski radar, może zostać automatycznie przekazana do norweskiego samolotu, a widzący nieprzyjacielski czołg żołnierz może kodowanym sygnałem "wskazać" go pociskowi przeciwpancernemu, wystrzelonemu kilometr dalej przez kogoś innego.
WRE: as w rękawie Putina
Znaczenie WRE doskonale rozumieją także Rosjanie. Nie bez powodu prezydenckim dekretem Władimir Putin ustanowił w 2006 roku "Dzień specjalisty walki radioelektronicznej", obchodzony co roku 15 kwietnia.
To pamiątka po wydarzeniach z 1904 roku, kiedy to rosyjska radiostacja skutecznie zakłóciła łączność pomiędzy okrętami Cesarstwa Japonii, przez co ich ostrzał był niecelny. Zdaniem Rosjan było to pierwsze zastosowanie WRE w historii.
Współcześnie rozwój sił WRE jest traktowany w Rosji jako jedna z asymetrycznych odpowiedzi na przewagę NATO w innych obszarach, a kremlowska propaganda bardzo mocno akcentuje rosyjską potęgę w tej dziedzinie.
Choć do propagandowych sloganów należy podchodzić z dużą ostrożnością, to zdaniem niektórych komentatorów i specjalistów, jak były dowódca sił NATO w Europie, gen. Philip M. Breedlove, pod względem zdolności WRE Rosja faktycznie dominuje nad krajami NATO.
Część z nich, jak choćby Polska, ma w tym obszarze tylko symboliczne zdolności, a programy rozwojowe - jak "Kaktus" czy "Podkowiec" - mimo ambitnych deklaracji decydentów są dramatycznie opóźnione.
Rosyjskie systemy walki WRE
Jakie zdolności mają Rosjanie? Na zdjęciu, udostępnionym w powyższym twicie, widać prawdopodobnie element kompleksu Borisoglebsk-2. Jest to autonomiczny system, wykorzystujący uniwersalne podwozia gąsienicowe MT-LB, którego rozwinięcie zajmuje zaledwie około 15 min.
Po tym czasie Borisoglebsk-2 jest w stanie zbierać różnorodne emisje elektromagnetyczne. Na wykryte i rozpoznane źródło emisji zostają następnie nakierowane własne zakłócenia, a osiem zestawów zakłócających, wchodzących w skład kompleksu, jest w stanie jednocześnie zakłócać do 30 źródeł emisji – systemy łączności radiowej, komunikację satelitarną czy systemy nawigacyjne.
Inne systemy używane obecnie przez Rosjan są w stanie maskować emisje własnych wojsk, chronić je przed odpalanymi radiowo pułapkami minowymi czy zakłócać systemy nawigacyjne rakiet manewrujących.
Rosyjskie systemy walki WRE Rtuć-BM mogą także zakłócać działanie zapalników radiowych, stosowanych w niektórych pociskach rakietowych i artyleryjskich, wymuszając ich detonację w bezpiecznej odległości od własnych wojsk. Istnieją także systemy, jak 1RŁ257 Krasucha-4, które - zdaniem Rosjan - są w stanie "oślepić" samoloty wczesnego ostrzegania, jak Boeing E-3 Sentry.
Zakłócane mogą być także satelitarne telefony, jak choćby system Iridium, a także – np. dzięki systemowi Leier-3 i dronom Orłan-10 – lokalnie zakłócane nadajniki operatorów komórkowych, co skutkuje zerwaniem łączności głosowej i obszarowym wyłączeniem mobilnego Internetu.