Czy sąd zamknie Wielki Zderzacz Hadronów?

Zbudowany na francusko-szwajcarskiej granicy Wielki Zderzacz Hadronów (LHC) od początku istnienia wzbudza sporo kontrowersji. Ludzie przerażeni fantastycznymi wizjami kreowanymi przez Dana Browna (Anioły i Demony) i brakiem zrozumienia idei działania olbrzymiej maszyny obawiają się, że jej działanie może doprowadzić do zniszczenia Ziemi. Do sądów trafiają pozwy oskarżające CERN o to, że może doprowadzić do powstania czarnej dziury, która pochłonie całą planetę.

Fot. Flickr na lic. Creative Commons
Fot. Flickr na lic. Creative Commons
Artur Falkowski

26.02.2010 | aktual.: 11.03.2022 15:57

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Zbudowany na francusko-szwajcarskiej granicy Wielki Zderzacz Hadronów (LHC) od początku istnienia wzbudza sporo kontrowersji. Ludzie przerażeni fantastycznymi wizjami kreowanymi przez Dana Browna (Anioły i Demony) i brakiem zrozumienia idei działania olbrzymiej maszyny obawiają się, że jej działanie może doprowadzić do zniszczenia Ziemi. Do sądów trafiają pozwy oskarżające CERN o to, że może doprowadzić do powstania czarnej dziury, która pochłonie całą planetę.

Na szczęście wszystkie ze względu na braki formalne zostają odrzucone. Może się jednak zdarzyć, że prawidłowo postawione zarzuty doprowadzą do procesu sądowego na niebywałą skalę. Europejski Ośrodek Badań Jądrowych zostałby oskarżony o ryzykowanie życia nie setek czy tysięcy ludzi, ale całej ludzkości. Jakby wtedy wyglądał taki proces? Na to pytanie spróbował odpowiedzieć asystent profesora prawa, Uniwersytetu w North Forks (Północna Dakota), Eric E. Johnson.

Sąd stanie wtedy przed dylematem, czy wydawać nakaz zaprzestania działalności, czy nie. Gdyby tak się stało, miliardy euro zostałyby wyrzucone w błoto, wielu naukowców straciło pracę, a wiele pytań, na które ma odpowiedzieć LHC, pozostałoby bez odpowiedzi.

Fot. Flickr na lic. Creative Commons
Fot. Flickr na lic. Creative Commons

Jeśli miałoby dojść do procesu, sąd musiałby zbadać potencjalne szkody dla obu stron związane z wydaniem bądź nie sądowego nakazu. Straty po stronie świata nauki już znamy. Choć wydają się ogromne, w rzeczywistości są niczym w porównaniu z czarną dziurą pochłaniającą Ziemię. Ten pojedynek zdecydowanie wygraliby przeciwnicy LHC.

Inaczej wyglądałaby sprawa z ustaleniem powagi i prawdziwości zarzutów. Sędzia, który raczej nie będzie prywatnie geniuszem w dziedzinie fizyki kwantowej, będzie musiał poradzić się ekspertów. Ci zaś to albo ludzie związani z LHC, albo zwolennicy projektu. Trudno więc tu o obiektywne zdanie.

Nawet uciekając się do historycznych debat na temat prawdopodobieństwa stworzenia przez Zderzacz Hadronów czarnej dziury, sąd miałby twardy orzech do zgryzienia, bo opinie zmieniają się tu jak w kalejdoskopie. Jeszcze dziesięć lat temu uważano, że żaden akcelerator cząsteczek nie będzie miał mocy pozwalającej na stworzenie czarnej dziury, ale już w 2001 roku ukazała się praca udowadniająca, że przy założeniu istnienia wielu wymiarów czasoprzestrzennych, taki obrót spraw jest możliwy. Dwa lata później próbowano udowodnić, że nawet gdyby powstała czarna dziura, to jedynie na chwilę, po której automatycznie by wyparowała. Ten argument z kolei został zbity przez innych naukowców. Odbijanie piłeczki trwa.

Fot. Flickr na lic. Creative Commons
Fot. Flickr na lic. Creative Commons

Są∂ mógłby również spróbować poszukać argumentów gdzie indziej, a konkretnie w socjologii. Tam udowodniono, że w grupie specjalistów pracujących nad danym zagadnieniem może wykształcić się błędne przekonanie o bezpieczeństwie projektu. Z natury bowiem mamy skłonność do tego, by przyjmować do siebie tylko te fakty, które odpowiadają naszej wizji świata, a ignorować te, które do niej nie pasują.

Sprawa, choć z pozoru błaha, zaczyna wyglądać zatem poważnie. Trudno jednoznacznie ustalić, jaką taktykę obrałby sąd w sytuacji sprawy przeciwko CERN-owi. Skoro bowiem wśród naukowców nie ma konsensusu, trudno spodziewać się, że nieposiadający odpowiedniego wykształcenia sędzia znajdzie dobre rozwiązanie.

Źródło: New Scientist

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (1)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.