Dron, który nie potrzebuje GPS‑u. Wystarczą mu własne „zmysły” i mapa
17.08.2012 09:00, aktual.: 10.03.2022 13:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
GPS wydaje się niezbędny do tego, by maszyna potrafiła określić swoje położenie. Choć jest powszechnie stosowany, pojawiła się technologia, dzięki której dron potrafi zorientować się w swoim położeniu bez korzystania z nawigacji satelitarnej. Maszyna nawiguje jak człowiek – na podstawie mapy i tego, co aktualnie „widzi”.
GPS wydaje się niezbędny do tego, by maszyna potrafiła określić swoje położenie. Choć jest powszechnie stosowany, pojawiła się technologia, dzięki której dron potrafi zorientować się w swoim położeniu bez korzystania z nawigacji satelitarnej. Maszyna nawiguje jak człowiek – na podstawie mapy i tego, co aktualnie „widzi”.
W przypadku autonomicznych maszyn określanie pozycji za pomocą GPS-u (lub jego odpowiednika, jak np. GLONASS czy Beidou) wydaje się najbardziej oczywistym rozwiązaniem. Niestety, nie zawsze jest to możliwe. Problemy mogą pojawić się we wnętrzach budynków lub sytuacjach, w których komunikacja z satelitami nawigacyjnymi zostanie w jakiś sposób zakłócona. Naukowcy z MIT opracowali rozwiązanie, dzięki któremu latająca maszyna poradzi sobie również w takiej sytuacji, poruszając się przy tym zaskakująco szybko.
Dawni piloci musieli sobie radzić bez GPS-u. Do nawigacji wykorzystywano mapy, gwiazdy i szereg danych, jak kurs czy prędkość samolotu. Jeśli ludzie dawali sobie z tym radę, dlaczego dron nie miałby sprostać temu zadaniu?
Wyzwanie jest stosunkowo proste w przypadku różnego rodzaju wiropłatów, które mogą zatrzymać się w powietrzu, cofnąć czy polecieć w bok i nie mają prędkości przeciągnięcia. Jak podkreśla uczestniczący w projekcie Nick Roy, sprawa komplikuje się jednak, gdy mamy do czynienia z miniaturowym samolotem, który musi z odpowiednim wyprzedzeniem wyznaczyć trasę lotu. Gdy zanadto zwolni lub manewruje zbyt gwałtownie - spadnie, a dodatkowym problemem są zwiększające jego rozmiary skrzydła.
Eksperymentalny, przygotowany przez MIT dron korzysta z mapy danego obszaru i zespołu czujników, w tym m.in. żyroskopu, akcelerometru i dalmierza laserowego - w sumie podczas lotu analizowane są dane z 15 źródeł. Dzięki temu jest w stanie precyzyjnie określić swoje położenie. Skuteczność takiego rozwiązania została przetestowana podczas niemal 5-kilometrowego lotu w wyjątkowo trudnym środowisku, jakim okazał się podziemny parking pod budynkami MIT.
Dron, choć nie mógł korzystać z GPS-u, dzięki mapie skutecznie ominął wszystkie przeszkody, jak zaparkowane samochody, niski sufit czy podpierające strop filary. O tym, jak niesamowicie wyglądało to z punktu widzenia miniaturowego samolotu, możecie przekonać się na poniższym filmie:
Autonomous robotic plane flies indoors at MIT
Kolejnym wyzwaniem, jakie postawili przed sobą badacze, jest opracowanie takich algorytmów, które pozwoliłyby maszynie działać w zupełnie nieznanym środowisku, bez dostępnej mapy. Dron ma wówczas polegać jedynie na swoich „zmysłach”, na bieżąco obliczając swoje położenie i tworząc własną mapę podczas lotu i odkrywania nowych przeszkód.
Źródło: Popular Science • MIT News