Echinacea, czyli remedium dla naiwnych

Echinacea, czyli remedium dla naiwnych

Fot. Wikicommons
Fot. Wikicommons
Mariusz Kamiński
02.04.2012 15:16

Wpis gościnny z mitynauki.pl. Echinacea (polska nazwa jeżówka) jest rośliną, o której powszechnie się sądzi, że jej ekstrakt pomaga w zapobieganiu i leczeniu przeziębień. Na rynku jest wiele leków na bazie jeżówki, jednak - jak pokazują niektóre ostatnie badania - jej skuteczność w leczeniu i profilaktyce przeziębień w rzeczywistości nie odbiega od skuteczności placebo.

Wpis gościnny z mitynauki.pl. Echinacea (polska nazwa jeżówka) jest rośliną, o której powszechnie się sądzi, że jej ekstrakt pomaga w zapobieganiu i leczeniu przeziębień. Na rynku jest wiele leków na bazie jeżówki, jednak - jak pokazują niektóre ostatnie badania - jej skuteczność w leczeniu i profilaktyce przeziębień w rzeczywistości nie odbiega od skuteczności placebo.

Skąd wzięło się to zioło w medycynie? W wielu źródłach podawana jest informacja, że było stosowane przez amerykańskich Indian. I to prawda, było stosowane jako lek ze względu na łagodne właściwości antybakteryjne.

Według dr. Wallace’a Sampsona współczesne zastosowanie echinacei jako suplementu związanego z przeziębieniem i ogólnym zdrowiem datuje się na lata 60., kiedy producent suplementów ze Szwajcarii był na wycieczce w Dakocie Południowej i dowiedział się o tym leku. Sam Sampson jest sceptykiem – powiedział w wywiadzie dla WebMD, że nie ma więcej powodów, aby badać działanie echinacei przeciw przeziębieniom niż przeciw wypadkom samochodowym.

Fot. Wikicommons
Fot. Wikicommons

A co mówi nauka? Nie ulega wątpliwości, że było wiele badań potwierdzających skuteczność tego zioła, jednak te wyniki przybladły nieco po przeprowadzeniu metabadania i zastosowaniu ślepej próby z użyciem placebo. Innymi słowy, wyniki wyglądały obiecująco, dopóki… nie porównano ich z wynikami tabletek z cukru. I nie mam tu na myśli leków homeopatycznych. Mam na myśli placebo.

Tak w ogóle badanie tzw. zwykłego przeziębienia jest dość utrudnione. Objawy są płynne i subiektywne, tak samo jest z poprawą samopoczucia. Po pierwsze: skąd właściwie wiadomo, że ktoś jest przeziębiony? W badaniach przyjmuje się jedną z dwóch metod:

  • Osoba odpowiedziała twierdząco na pytanie: „Czy uważasz, że jesteś przeziębiony?”.
  • Osoba została przepytana przez lekarza i uzyskała co najmniej 2 punkty w tzw. skali Jacksona (obejmującej 8 samodiagnozowanych symptomów w skali od 0 do 3).
Echinacea purpurea - najczęściej stosowana odmiana w
Echinacea purpurea - najczęściej stosowana odmiana w

Teraz bierze się te osoby, które zakwalifikowały się do grupy przeziębionych, i podaje im badane leki (lub coś innego), a następnie dwa razy dziennie pyta ich: „Czy czujesz się lepiej?”. Serio.

Ostatnio ogłoszono wyniki badania przeprowadzonego na ponad 700 pacjentach. Podzielono ich na 4 grupy:

  • Grupa 1: nie otrzymywali żadnych leków.
  • Grupa 2: ślepa próba placebo (dostawali tabletki bez środka aktywnego, ale nie wiedzieli, co dostają).
  • Grupa 3: ślepa próba leku (dostawali tabletki echinacea, ale nie wiedzieli, co dostają).
  • Grupa 4: echinacea, ze świadomością, że dostają echinacea (jest to tzw. open label trial).

Wyniki: pacjenci, którzy dostawali jakiekolwiek tabletki, raportowali szybsze wyleczenie. Z tym, że szybsze o 0,16 - 0,69 dnia i o 8% mniej uciążliwe. Nie wiem, jak dla Was, ale mnie wygląda to na dowód, że otrzymywanie jakichkolwiek tabletek z badanych nie powoduje statystycznie znaczącego skrócenia i zmniejszenia uciążliwości choroby. Wyniki mieszczą się w granicach błędu statystycznego – w tym przypadku ten błąd może być dość duży, bo wyniki opierają się na samodzielnym raportowaniu samopoczucia przez pacjentów.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)