Grifta: modułowy pad. Kontroler pogodzi pecetowców i konsolowców

Grifta: modułowy pad. Kontroler pogodzi pecetowców i konsolowców

Grifta: modułowy pad. Kontroler pogodzi pecetowców i konsolowców
Adam Bednarek
31.03.2015 07:37, aktualizacja: 10.03.2022 10:25

Grifta to prawdziwy powiew świeżości - pierwszy modułowy pad. Każdy może grać tak, jak mu wygodnie, a nie tak, jak każą twórcy.

Najlepszy pad

Uwielbiam pada od PlayStation 4. Jest wygodny, idealnie leży w dłoniach, ma ciekawe funkcje, które najciekawiej wykorzystało GTA V. Wcześniej moim faworytem był kontroler od Xboksa 360, niestety jego następca rozczarowuje. Irytują szczególnie przyciski “LB” i “RB”, które “chodzą” zdecydowanie zbyt ciężko. Sam pad jest też toporny i nieporęczny.

Różnią się od siebie, ale szkielet mają ten sam. I mniej więcej te same możliwości. Brakuje mi na “rynku padów” świeżości, czegoś nowego, zaskakującego i rewolucyjnego. Liczyłem na Steam Controller, ale poza dotykowymi panelami (których jest mniej niż zakładano) nie znajdziemy w nim niczego przełomowego.

Modułowy pad

Dużo ciekawszym rozwiązaniem wydaje się być nowy pad od Mad Catz, który swoim wyglądem przypomina… Transformera. Lynx 9 można ustawić w różnych kształtach, dopasowując rozmiar i wygląd do siebie.

Na zmiany w ustawieniu stawia też Grifta. Twórcy pada zebrali na Kickstarterze ponad 120 tysięcy funtów. Całkiem niezłe zainteresowanie (prawie 1400 wpłacających) nie dziwi, bo to kontroler, który pogodzi pecetowców i konsolowców. To sprzęt, który powinien sprawdzić się na obu platformach, dostosowując się do potrzeb użytkowników.

Największym plusem pada jest modułowość. Można korzystać z niego w trzech wariantach.

Pad + myszka? Da się!

Obraz

To świetne rozwiązanie dla pecetowców. W jednej dłoni trzymamy myszkę, tradycyjnie, zaś w drugiej połowę pada - zastępując w ten sposób klawiaturę. Łączy się więc precyzję pecetowego grania z konsolową wygodą. Można się rozsiąść w fotelu i grać w FPS-y z tylko jedną ręką na biurku.

Grifta to luźne ręce

Obraz

Minusem standardowych padów jest to, że musimy trzymać je w dłoniach, a więc te są blisko siebie. Grifta da się podzielić na pół, dlatego też ręce mogą leżeć gdzie chcą. To również komfortowe rozwiązanie.

Tradycja

Obraz

Grifta może wyglądać również jak zwykły pad. Wystarczy połączyć ze sobą połówki.

Kontroler działać będzie nie tylko z pecetem, ale również z konsolami, choć do współpracy trzeba zaprosić przejściówkę.

Obraz

To pewien problem, ale po wyeliminowaniu (i dodatkowym zakupie…) dostajemy sprzęt, który powinien zadowolić grających na pecetach i konsolach. Z Grifta łatwiej przerzucić się na sterowanie myszką.

Wreszcie mamy kompromis, a nie radykalną decyzję: kontroler albo klawiatura i myszka. Okazuje się, że można to pogodzić.

Oczywiście trudno o werdykt na sucho. Pady powinniśmy oceniać mając je w dłoniach. Mam pewne obawy, czy Grifta nie okaże się zbyt lekkim i drobnym urządzeniem. Warto pochwalić twórców, że szykują trzy rozmiary pada: wreszcie ktoś zrozumiał, że dłonie ludzi różnią się od siebie.

Obraz

Za Grifta zapłacić trzeba 69 funtów, czyli w przeliczeniu na złotówki - prawie czterysta złotych. Sporo, dużo więcej niż kosztują pady od PlayStation 4 czy Xbox One.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)