HBO Max i Disney+ przypominają o starych czasach. Polska znowu krajem drugiej kategorii

HBO Max i Disney+ przypominają o starych czasach. Polska znowu krajem drugiej kategorii

HBO Max i Disney+ przypominają o starych czasach. Polska znowu krajem drugiej kategorii
Adam Bednarek
23.04.2020 16:00, aktualizacja: 09.03.2022 08:18

Dobra wiadomość dla tych, dla których normą jest to, że w Polsce mamy Netfliksa czy HBO Go. Możecie poczuć się jak ci, którzy z wytęsknieniem czekali na Netfliksa. Dziękujemy, HBO Max i Disney+!

Działo się to całkiem niedawno, ale do komfortu łatwo się przyzwyczaić. Wielu mogło już zapomnieć o tym, że jeszcze kilka lat temu Polska była białym punktem na mapie internetowych platform. Netflix nie działał, HBO było tylko płatnym kanałem w telewizji. Nikt nie chciał naszych pieniędzy, a o oglądaniu serialu w tym samym czasie, co Amerykanie czy Brytyjczycy mogliśmy zapomnieć. Nie pamiętacie? Świetnie się składa. HBO Max i Disney+ przypomną, jak wtedy nasza sytuacja wyglądała.

HBO Max ma już datę premiery i cenę. Dotyczy ona jednak tylko rynku Amerykańskiego, bo serwis na pewno nie wejdzie na nasz rynek w tym roku. To drugi cios. Podobną politykę ma Disney+. Chociaż cały świat dyskutował o nowym serialu w świecie "Gwiezdnych wojen", tylko w niektórych krajach można było oglądać go legalnie. Niby Disney znalazł na mapie Europę i wchodzi do nowych rynków, to jednak Polski w tym gronie nie ma. I nie wiadomo, kiedy to się zmieni.

Kiedyś wydawcy mogli zasłaniać się olbrzymim piractwem na polskim rynku. Dzisiaj "przeszkodą" paradoksalnie jest… bogactwo treści.

  • HBO Max ma kilka powodów, żeby zaczynać tylko od Stanów Zjednoczonych i na razie nie planować dalszej ekspansji. Najważniejszy to licencje. Mamy tu do czynienia z gigantem, którego działalność w tym momencie jest możliwa w USA, ponieważ WarnerMedia odzyskało w tym kraju wszystkie potrzebne licencje. Wejście HBO Max do większości krajów, w tym Polski, jest w tym momencie praktycznie niemożliwe choćby przez brak "Przyjaciół", na których licencję globalną ma Netflix. Ten tytuł po prostu musi być w serwisie należącym do WarnerMedia, a do tego przecież dochodzi mnóstwo innych seriali, które należałoby "odzyskać" przed startem. Koniec końców mogłoby się okazać, że nowa platforma nie ma do zaoferowania nic więcej niż obecne HBO GO - wyjaśnia w rozmowie Marta Wawrzyn, redaktorka naczelna serwisu serialowa.pl.

Nikt nie chce być w Polsce drugim Netfliksem

Z podobnymi problemami zmagał się Netflix. Teraz już mniej się o tym wspomina, ale jeszcze niedawno narzekaliśmy, że Netflix w Polsce jest jak chemia z Niemiec - mało, drogo i gorzej niż za granicą.

Tym bardziej że oferta HBO Max w USA jest naprawdę bogata. Gigant już wcześniej porozumiał się z takimi firmami jak adult swim, Cartoon Network, TBS, CNN, DC, Crunchyroll, Tru, TNT czy Warner Bros. W praktyce oznacza to nie tylko "Przyjaciół" w ofercie, ale też takie seriale jak "Rick and Morty" czy "South Park", które w Polsce także posiada Netflix.

Ale na licencjach przeszkody się nie kończą - zauważa Marta Wawrzyn.

Teraz narzekamy, że "HBO GO znów nie działa", ale ponieważ płacimy niecałe 25 zł za dostęp do naprawdę bogatej biblioteki, z kultowymi serialami HBO, mnóstwem serialowych nowości i filmowymi blockbusterami, jakoś jesteśmy w stanie żyć z tą koszmarną aplikacją. Gdybyśmy płacili równowartość 14,99 dol. miesięcznie, wszystko musiałoby być nowe, lepsze i większe. Inna kwestia to czy Polak zapłaci równowartość 14,99 dol. miesięcznie [na tę chwilę to ponad 60 zł - dop. Adam] za dostęp do jakiegokolwiek serwisu VoD, zwłaszcza w nadchodzących czasach kryzysu

W przypadku HBO Max strata być może nie będzie aż tak duża. Istnieje szansa, że produkcje powstałe z myślą o nowej platformie w Polsce pojawią się po prostu na HBO Go.

  • Nie wyobrażam sobie, żeby tych seriali w ogóle w Polsce nie było - mówi wprost Marta Wawrzyn.

Ale czy dostępne będą w tym samym czasie? Tego nie wiemy. Logika podpowiada, że tak, ale… giganci czasami kierują czymś innym.

Disney+: nie, bo nie

Dobrym przykładem jest Disney+. Cały świat zachwycał się serialem "Mandalorian", ale u nas było to lizanie cukierka przez szkło, bo serialu w oficjalnej dystrybucji nie ma. Tak jak i Disney+ w Polsce i innych europejskich państwach.

Dlaczego? Tu już odpowiedź taka oczywista i łatwa nie jest.

  • Opóźnienie wejścia Disney+ do Polski prawdopodobnie też ma związek z problemami licencyjnymi - uważa Marta Wawrzyn - Disney prawdopodobnie woli wystartować, kiedy będzie rzeczywiście gotowy. Tak mi przynajmniej podpowiada zdrowy rozsądek, ale czy faktycznie powinnam spodziewać się zdrowego rozsądku po platformie, która w nowych krajach pokazuje kolejne odcinki "The Mandalorian" w tygodniowych odstępach, podczas gdy fani "Gwiezdnych wojen" z całego świata już dawno znają cały sezon, jeśli nie z pirackich kopii, to z dyskusji w internecie? Tego naprawdę już nie wiem.

Wydaje się, że Disney zmarnował "okazję", jaką jest pandemia i fakt, że miliony na całym świecie muszą pozostać w domach. W tym także dzieci. Dzisiaj serwis z kultowymi bajkami i nowymi "Gwiezdnymi wojnami" mógłby okazać się w Polsce hitem, nawet gdyby oferta różniła się od tej Amerykańskiej. I to wcale nie jest gdybanie. Wystarczy spojrzeć na wzrosty serwisów VOD. Najwięcej zyskał Netflix, bijąc swój krajowy rekord.

Teoretycznie moglibyśmy machnąć ręką. Nie chcą naszych pieniędzy - ich strata. Mamy co oglądać, jest w czym wybierać. Tym bardziej że w siłę rosną polskie serwisy VOD. Ale jednak taka sytuacja ma swoje duże wady. Niby pięć lat temu zazdrościlibyśmy sobie takiej oferty, jaką mamy dzisiaj, ale obecnie punkt widzenia jest nieco inny. Znowu dostajemy po głowie za to, że znajdujemy się w innym regionie świata. Bez naszej winy nie mamy dostępu do nowości, a co pokazały niedawne badania, "konsumujemy" seriale razem z resztą świata. Globalizacja? Nie do końca.

W praktyce w serialowym światku najbardziej widać, jak duże znaczenie wciąż mają sztuczne bariery geograficzne. Jest lepiej niż pięć czy tym bardziej dziesięć lat temu, ale nie ma mowy o braku dyskryminacji ze względu na miejsce zamieszkania. Polak wciąż ma "uboższego" Netfliksa i płaci za niego tyle samo co Amerykanin. HBO Max jeszcze przez lata nie będzie dostępne w większości krajów, bo tyle potrwa odzyskiwanie licencji. Nie wspominając o tym, że są państwa, gdzie marka HBO samodzielnie praktycznie nie istnieje, a jednym z nich jest Wielka Brytania. Porządkowanie tych spraw będzie trwało latami, a w międzyczasie będą sytuacje tak smutne, że aż śmieszne, jak oglądanie 1. sezonu "The Mandalorian" tydzień po tygodniu i udawanie, że to nowość, kiedy Amerykanie będą mieć za sobą już 2. sezon

Taka polityka gigantów z powrotem może wpychać wielu w ręce potwora, który teoretycznie już był martwy. Tymczasem piractwo znowu podnosi głowę. Już w 2018 roku zauważono wzrost popularności serwisów z torrentami. Póki co Polska, przynajmniej według analityków, tym trendom się opiera. Nie zmienia to jednak faktu, że dziwna polityka gigantów może wskrzesić dawne demony.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)