Jak walczyć z globalnym ociepleniem? Niech zima będzie jeszcze zimniejsza!
Choć kwestia odpowiedzialności człowieka za zmiany klimatyczne wciąż jest dyskusyjna, co pewien czas pojawiają się radykalne pomysły na walkę z ociepleniem klimatu. Co zrobić, aby było lepiej, czyli zimniej? Nowa koncepcja, opracowana przez Davida Keitha z Uniwersytetu Harvarda ma uderzyć w sedno zmian klimatycznych i ponownie zamrozić Arktykę. Czeka nas przyszłość jak z „Lodu”Jacka Dukaja?
23.12.2012 | aktual.: 10.03.2022 12:35
Choć kwestia odpowiedzialności człowieka za zmiany klimatyczne wciąż jest dyskusyjna, co pewien czas pojawiają się radykalne pomysły na walkę z ociepleniem klimatu. Co zrobić, aby było lepiej, czyli zimniej? Nowa koncepcja, opracowana przez Davida Keitha z Uniwersytetu Harvarda ma uderzyć w sedno zmian klimatycznych i ponownie zamrozić Arktykę. Czeka nas przyszłość jak z „Lodu”Jacka Dukaja?
Pomysł, by chłodzić naszą planetę przez rozpylanie w górnych warstwach atmosfery różnych substancji, ograniczających ilość docierającej do powierzchni energii słonecznej, nie jest nowy. Odniesienia do niego znajdziemy nawet w popkulturze – ponura wizja radykalnych działań tego typu została przedstawiona m.in. w jednym z filmów z serii „Animatrix”.
Naukowcy, zajmujący się klimatem postulują zazwyczaj rozpylanie dwutlenku siarki. Dwutlenek siarki dostaje się w dużych ilościach do atmosfery wraz z erupcjami wulkanów, a wieloletnie obserwacje wskazują, że lata, następujące po spektakularnych wybuchach wulkanów, jak np. Pinatubo,, były nieco chłodniejsze.
W przeciwieństwie do dotychczasowych koncepcji, zakładających globalne działania (ich koszty zostały wyliczone m.in. w tym artykule). David Keith z Uniwersytetu Harvarda postuluje skupienie się na jednym z kluczowych rejonów, mających duży wpływ na kształtowanie klimatu, czyli na Arktyce.
Niezależnie od tego, jakie są przyczyny tego stanu rzeczy, nie ulega wątpliwości – obszar w rejonie bieguna północnego pokryty lodem kurczy się w szybkim tempie. Keith chce odwrócić ten proces, rozpylając dwutlenek siarki nad Arktyką.
Cała akacja ma kosztować około 8 mld dolarów rocznie, a ograniczenie docierającej do tego regionu energii słonecznej o 0,5 proc. ma zaowocować odtworzeniem się arktycznej pokrywy lodowej. Więcej lodu to zarazem więcej jasnych powierzchni, odbijających promienie słoneczne, więc po ponownym zamrożeniu Arktyki być może udałoby się odwrócić lub zahamować proces ocieplania Ziemi.
Sam pomysłodawca zdaje sobie sprawę, że jest to ryzykowny scenariusz, który jednak warto uwzględnić w sytuacji, gdy inne działania okazałyby się nieskuteczne. Trzeba przy tym zauważyć, że proponowane przez niego działania są sprzeczne ze stanowiskiem ONZ, które jeszcze w 2011 roku uchwaliło moratorium na działania geoinżynieryjne, polegające na rozpylaniu czegokolwiek w atmosferze.
Czy zatem w przyszłości czeka nas ponowne zamrażanie Arktyki? Choć dla ekologów to zapewne pożądany scenariusz, wydaje się, że pomysł nie spotkałby się z aprobatą państw, które - dzięki mniejszemu zasięgowi arktycznego lodu - planują eksploatować niedostępne dotychczas złoża surowców. Nie bez znaczenia jest również udrożnienie nowej, krótszej drogi morskiej, umożliwiającej transport trasą biegnącą na północ od Azji i Europy.