Kompromitacja francuskiego kontrwywiadu. Nie słyszał o Durczoku i przegrał z Wikipedią
Brak informacji o poczynaniach służb specjalnych można interpretować dwojako: albo nie działają wcale, albo działają świetnie. Medialny szum nie pozostawia jednak wątpliwości, że źle się dzieje. Rozpoczynając wojnę z Wikipedią, francuski kontrwywiad nie docenił przeciwnika, co zakończyło się zabawną kompromitacją.
09.04.2013 | aktual.: 10.03.2022 12:16
Brak informacji o poczynaniach służb specjalnych można interpretować dwojako: albo nie działają wcale, albo działają świetnie. Medialny szum nie pozostawia jednak wątpliwości, że źle się dzieje. Rozpoczynając wojnę z Wikipedią, francuski kontrwywiad nie docenił przeciwnika, co zakończyło się zabawną kompromitacją.
Efekt Durczoka
Pamiętacie, jak przed laty Kamil Durczok przed rozpoczęciem „Faktów” uciął sobie pogawędkę z Rurkiem? Czystość stołu w studiu TVN-u błyskawicznie stała się obiektem narodowej debaty. Nieudolne działania stacji, która usiłowała usunąć film z Internetu, przyniosły efekt odwrotny od zamierzonego, a rozmowa o czystości stołu stała się popularnym i eksploatowanym na wiele sposobów memem (jeśli nie chcecie słuchać wulgaryzmów, nie odtwarzajcie poniższego filmu).
Vj Dominion feat. Kamil Durczok - Farbostarter
Zjawisko to nosi nazwę efektu Streisand i nawiązuje do równie bezsensownych prób znanej aktorki, usiłującej w 2002 roku nie dopuścić do publikacji zdjęcia swojej posiadłości (tak, właśnie tego, które widzicie poniżej). Podobnie jak w przypadku Kamila Durczoka starania przyniosły skutek odwrotny – treści, które starano się ukryć, stały się powszechnie znane i często powielane.
Po prostu – tak to działa. Wyjątkiem, któremu udało się pokonać efekt Streisand, jest chyba tylko Kaja Paschalska. Jej kultowy teledysk, nagrany przed laty z Funky Filonem, znika z wszelkich serwisów szybciej, niż się w nich pojawia, zmuszając wiernych fanów do dzielenia się nim w konspiracji.
Francuski kontrwywiad nie zna się na internetach
To wszystko jest jednak oczywistością czy – jak mawiają niektórzy – prawdą starszą niż Internet. Nie wiem, od kiedy z Internetu korzysta francuska Direction Centrale du Renseignement Intérieur, czyli Centralna Dyrekcja Wywiadu Wewnętrznego. Zważywszy na to, że jeszcze parę lat temu Francuzi masowo korzystali z Minitelu (więcej o tej usłudze znajdziecie w artykule „Minitel – francuski pomysł na Internet bez Internetu”), całkiem możliwe, że Internet jest dla specsłużb z kraju nad Sekwaną czymś nowym i tajemniczym.
Nie, nie hejtuję w tym miejscu ani zanadto nie szydzę. Ale jak inaczej wytłumaczyć działania francuskich służb? Wszystko zaczęło się od tego, że francuska Wikipedia, jak na wszechnicę wiedzy wszelakiej przystało, opublikowała artykuł o Pierre-sur-Haute. Mówi Wam coś ta nazwa?
Pierre-sur-Haute jest stacją radiową zapewniającą komunikację francuskiemu wojsku. Co istotne, nie jest jedyną instalacją tego typu ani, co równie ważne, żadnym tajemniczym obiektem – to po prostu wojskowa instalacja, opisywana w różnych językach w Wikipedii kilkoma akapitami. Widać ją z daleka i wszyscy o niej wiedzą. Oczywiście, o ile interesują się tematem, bo dla przeciętnego śmiertelnika to wiedza zupełnie nieistotna i przypuszczam, że do niedawna prawie nikt o niej nie słyszał.
Polacy też potrafią
W tym, że różne wojskowe sekrety pojawiają się w Sieci, nie ma nic nadzwyczajnego. Choć do takich sytuacji nie powinno dochodzić, to zawsze może się przecież zdarzyć, że na skutek zaniedbania czy jakiegoś zbiegu okoliczności ktoś ujawni prawdziwe wojskowe sekrety, z czym mieliśmy do czynienia również w Polsce.
W Sieci pojawiły się wówczas plany baz polskich sił specjalnych, GROM-u i Formozy. Wojskowe tajemnice nie zostały jednak przez nikogo wykradzione. Opublikowali je wojskowi urzędnicy przy okazji organizowania przetargu na remont (pisaliśmy o tym w artykule „Plany baz GROM-u i Formozy ujawnione w Internecie. Kto zawinił?”).
W przypadku francuskiej stacji radiowej było jednak inaczej. Chyba trafniej będzie wytłumaczyć to głupotą niż zaniedbaniem. Jakiś geniusz z DCRI wpadł bowiem na pomysł, że Pierre-sur-Haute należy z francuskojęzycznej Wikipedii usunąć. Na początku marca przedstawiciele kontrwywiadu skontaktowali się z Fundacją Wikimedia, wnioskując o skasowanie artykułu, który – ich zdaniem – ujawniał informacje niejawne.
Pierre-sur-Haute popularniejszy niż Luwr i wieża Eiffla
Problem w tym, że część francuskiego hasła została zredagowana na podstawie reportażu (obejrzycie go na tej stronie) nagranego na terenie rzekomo tajnej instalacji i wyemitowanego kilka lat temu przez francuską telewizję. Prośba DCRI spotkała się z odmową – informacje na temat obiektu były powszechnie dostępne, więc nie było mowy o ujawnianiu jakichkolwiek sekretów.
Kontrwywiad miał na ten temat odmienne zdanie. Rémi Mathis, francuski administrator Wikipedii z uprawnieniami do usuwania artykułów, został wytypowany do roli kozła ofiarnego. Po wezwaniu na policję był zastraszany i zmuszany do usunięcia spornego hasła. Nie trzeba być jasnowidzem, by przewidzieć, jak to się skończyło.
Po opisaniu całej sprawy przez zastraszanego wikipedystę strona z opisem Pierre-sur-Haute, na którą wcześniej prawie nikt nie wchodził, stała się najpopularniejszym hasłem francuskiej Wikipedii. Co więcej, hasła w innych językach zostały wzbogacone o opis całej sprawy. Jeszcze niedawno o Pierre-sur-Haute nie słyszał prawie nikt, a dziś dzięki partaczom z DCRI o stacji radiowej wiedzą już również m.in. czytelnicy Gadżetomanii.