Komputery, gadżety i smartfony? Dziękuję, wracam za kraty!
Rozwój rynku komputerów czy telefonów komórkowych sprawia, że wiele osób może nie nadążać za zmianami społecznymi związanymi z tymi urządzeniami. By oswoić się z technologią, zwykle wystarczy przeczytać instrukcje, kilka tutoriali w Sieci czy poprosić o pomoc znajomych. W ekstremalnych przypadkach nie bywa już tak łatwo. Uciekając od nowinek technologicznych, Randall Lee Church stwierdził, że woli wrócić do więzienia.
27.09.2011 | aktual.: 11.03.2022 10:44
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rozwój rynku komputerów czy telefonów komórkowych sprawia, że wiele osób może nie nadążać za zmianami społecznymi związanymi z tymi urządzeniami. By oswoić się z technologią, zwykle wystarczy przeczytać instrukcje, kilka tutoriali w Sieci czy poprosić o pomoc znajomych. W ekstremalnych przypadkach nie bywa już tak łatwo. Uciekając od nowinek technologicznych, Randall Lee Church stwierdził, że woli wrócić do więzienia.
Zobacz także
Historia Amerykanina jest wyjątkowo oryginalna. Mężczyzna został skazany za morderstwo w wieku 18 lat i trafił za kratki w 1983 roku. Przez wiele lat nie miał dostępu do telefonów komórkowych, komputerów, laptopów czy popularnych ostatnio tabletów. Wreszcie, gdy wyszedł na wolność, uznał, że to nie dla niego.
Nie potrafiłem korzystać z komputera, telefonu komórkowego i Internetu. Cały czas wstydziłem się, że nie umiem wykonywać najprostszych czynności - mówi Lee Church
Amerykański system penitencjarny nie sprawdził się w przypadku Randalla. Mężczyzna osaczony przez technologię zdecydował się powrócić za kraty po 96 dniach od wyjścia na wolność. By osiągnąć swój cel, oblał benzyną wnętrze opuszczonego domu i najzwyczajniej w świecie go podpalił. Podczas przesłuchania podpalacz wyznał, że chce wrócić do więziennych zajęć. Wyobrażacie sobie siebie w takiej sytuacji?
Źródło: chron