Kosmiczna energia. Japońskie panele słoneczne już niebawem na orbicie
Wyobraź sobie panele fotowoltaiczne krążące w przestrzeni kosmicznej, które bezprzewodowo przekazują energię na Ziemię. Choć brzmi to jak wizja rodem z science fiction, japońska agencja kosmiczna naprawdę planuje wdrożyć taki projekt i to już w tym roku.
Agencja kosmiczna JAXA z Japonii od lat bada możliwość przesyłania energii słonecznej z kosmosu na Ziemię. Już w 2015 roku osiągnęła sukces na tym polu, przesyłając bezprzewodowo 1,8 kilowata energii — wystarczająco, by zasilić czajnik elektryczny — na odległość 50 metrów. Następne kroki w tym ambitnym projekcie planowane są we właśnie rozpoczętym roku.
Japonia prześle energię słoneczną z kosmosu na Ziemię
Koncepcja wykorzystania paneli słonecznych umieszczonych na orbicie wokół Ziemi do przesyłania energii nie jest nowa. Różne kraje, jak Stany Zjednoczone i Chiny, już w 1968 roku sugerowały takie rozwiązania. Niemniej jednak Japonia ma szansę stać się pierwszym krajem, który zrealizuje ten pomysł w praktyce. Choć wyzwanie jest ogromne, naukowcy są przekonani co do jego wykonalności.
Projekt prowadzony jest przez profesora Naoki Shinoharę z Uniwersytetu w Kioto. Od wielu lat pracuje nad wizją rozmieszczenia małych satelitów wyposażonych w panele solarne na orbicie. Zbierana przez nie energia słoneczna mogłaby być przesyłana na Ziemię bezprzewodowo, wykorzystując mikrofale, do stacji odbiorczych na powierzchni, nawet setki kilometrów dalej. Informację tę podał serwis Nikkei.
Dlaczego kosmiczna fotowoltaika może mieć sens?
Co czyni tę technologię niezwykle atrakcyjną, to jej potencjał jako źródła nieograniczonej energii odnawialnej. Panele fotowoltaiczne w kosmosie mogą gromadzić energię bez względu na porę dnia i są mniej narażone na zakłócenia niż te na Ziemi.
Mimo obiecujących perspektyw, zastosowanie tej technologii w praktyce może zająć wiele lat, a nawet dekad. Udowodnienie możliwości technologicznych to jedno, a rzeczywista aplikacja w życiu codziennym to zupełnie inne wyzwanie. Niestety, obecne szacunki mówią, że stworzenie sieci satelitów produkujących 1 gigawat mocy — porównywalne do reaktora jądrowego — kosztowałoby około 7 miliardów dolarów, podczas gdy taki sam reaktor na ziemi wymagałby zaledwie 7 milionów dolarów.