mPowerpad - zapas energii zawsze pod ręką
Otaczające nas gadżety mają zazwyczaj co najmniej jedną, zasadniczą wadę – do działania potrzebują prądu. O ile nie stanowi to problemu w naszym naturalnym środowisku, to jednak po opuszczeniu skażonych cywilizacją terenów największe cuda techniki mogą okazać się bezużyteczne. Na szczęście z kłopotów wybawi mPowerpad. Co w nim niezwykłego?
18.11.2011 | aktual.: 11.03.2022 09:41
Otaczające nas gadżety mają zazwyczaj co najmniej jedną, zasadniczą wadę – do działania potrzebują prądu. O ile nie stanowi to problemu w naszym naturalnym środowisku, to jednak po opuszczeniu skażonych cywilizacją terenów największe cuda techniki mogą okazać się bezużyteczne. Na szczęście z kłopotów wybawi mPowerpad. Co w nim niezwykłego?
Ładowarki wykorzystujące energię słoneczną nie są nowym pomysłem, jednak nawet najbardziej oczywiste rozwiązania można udoskonalić. Przykładem nowego oblicza znanego urządzenia jest mPowerpad. Gdy przyjrzymy się mu bliżej, ta zwykła – na pozór – solarna ładowarka okazuje się wszechstronnym i funkcjonalnym gadżetem.
Główna funkcja – produkcja energii – została rozwiązana w standardowy sposób, za pomocą ogniw fotowoltaicznych. mPowerpad kryje w sobie akumulator o pojemności 2500 mAh, a panel słoneczny jest w stanie naładować go do pełna w ciągu sześciu godzin.
Ładowarkę wyposażono w dwa porty USB pozwalające na podłączenie dowolnych, spragnionych prądu urządzeń. Odporny na wodę, kurz i uderzenia mPowerpad został dodatkowo zaopatrzony w radio i latarkę oraz ultradźwiękowy odstraszacz owadów dający szansę na uniknięcie hord brzęczących, wygłodniałych krwiopijców.
Co ciekawe, mPowerpad nie ma żadnych przycisków. Sterowanie rozwiązano za pomocą akcelerometru – dostęp do poszczególnych funkcji odbywa się poprzez przechylanie i obracanie gadżetu. Nie jestem pewny, czy jest to najszczęśliwsze rozwiązanie z punktu widzenia wygody użytkowania, zwłaszcza że prawdopodobnie (wskazuje na to film) jednocześnie działa tylko jedna z funkcji urządzenia.
Niezależnie od tego mPowerpad wydaje się ciekawym gadżetem i od stycznia będzie dostępny w sklepach w cenie 80 dolarów (263 złote). Czy wyznaczy nowy trend w projektowaniu sprzętu turystycznego?
Źródło: Gizmag