Najszybsze buty na świecie. Pozwolą chodzić z prędkością biegu
Firma Shift Robotics z Pittsburgha, zajmująca się robotyką i inżynierią, zaprezentowała – jak sama twierdzi – "najszybsze buty na świecie". Moonwalkers według ich wynalazców mogą zwiększyć prędkość chodu nawet o 250 proc.
08.11.2022 12:16
Moonwalkers na pierwszy rzut oka przypominają plastikowe wrotki lub sandały na kółkach. Jest to jednak wyjątkowo błędne wrażenie, ponieważ "najszybsze buty na świecie" wykorzystują kombinację sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego, aby pomóc użytkownikowi poruszać się znacznie szybciej niż w typowych butach – i to bez konieczności biegania.
Bezszczotkowy silnik prądu stałego rozprowadza moc na osiem plastikowych kółek, które reagują na naturalny ruch każdej kostki, aby z łatwością przechodzić między trybami Shift (chód) i Lock (stop). Przedni zawias pozwala stopie naturalnie zginać się w palcach, zachowując mobilność i równowagę.
Ich użytkownik nie powinien mieć też większych problemów z zatrzymaniem. Wystarczy w odpowiedni sposób ułożyć piętę, by buty po prostu stanęły. Elektroniczny wielowarstwowy system ochrony hamulców pozwala korzystać ze schodów, wind i środków transportu publicznego bez obaw o upadek na twarz.
Prędkość maksymalna Moonwalkers wynosi 11 km/h, średni zasięg 10,5 kilometra, a waga 2 kg.
"Chodzisz tak, jak zwykle, a nasza sztuczna inteligencja dostosowuje się do ciebie" – wskazuje strona internetowa firmy Shift Robotics. "To nie jest jazda na łyżwach, to autentyczne chodzenie, więc nie trzeba uczyć się żadnych nowych umiejętności. Krzywa uczenia wynosi zazwyczaj poniżej 10 kroków. Aby przyspieszyć, wystarczy iść szybciej. Aby zwolnić, idziesz wolniej. Aby się zatrzymać, cóż, przestajesz iść" – wyjaśnia wyraźnie producent.
Kampania na Kickstarterze przebiła już swój cel finansowy, tak więc buty cieszą się sporą popularnością. Jeśli chcesz sprawić sobie parę "najszybszych butów na świecie" – tanio nie będzie. Ich cena w zależności od momentu zakupy wynosi od 1099 do 1299 dol. (ok. 5100-6000 zł) z dostawą w przyszłym roku.
Konrad Siwik, dziennikarz Gadżetomanii