Nie chcą fotowoltaiki. Między domami może powstać ogromna farma
Fotowoltaika pozwala na generowanie taniej energii bez emisji szkodliwych substancji. Nie każdy jest jednak zwolennikiem takich rozwiązań. Zwłaszcza gdy farma fotowoltaiczna ma pojawić się pod oknami mieszkańców. Sytuacja taka ma miejsce na Kaszubach.
31.03.2023 | aktual.: 31.03.2023 12:51
Farma fotowoltaiczna, która ma stanąć we wsi Ząbinowice w gminie Bytów, spotkała się z wyraźnym oporem mieszkańców. Jak czytamy w serwisie gp24.pl, miejscowa ludność jest oburzona pomysłem budowy farmy fotowoltaicznej o powierzchni 11 hektarów w sąsiedztwie osiedla domów jednorodzinnych. Obiekt miałby składać się z ok. 54 tys. modułów fotowoltaicznych.
Mieszkańcy obawiają się wpływu ogromnej instalacji na komfort ich życia, a także ich zdrowie. Panele fotowoltaiczne miałyby być ustawione blisko granicy działek, na których stoją domy. Jednego z mieszkańców od farmy fotowoltaicznej ma dzielić ok. 20 metrów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Tuż przy moim ogrodzeniu chcą też postawić stację jedenastu transformatorów emitujących przez cały dzień hałas o natężeniu 70 decybeli. To mniej więcej odgłos przejeżdżającego samochodu ciężarowego - twierdzi Łukasz Pilarczyk, mieszkaniec Ząbinowic.
Wątpliwości mieszkańców wzbudza też stan sieci przesyłowej na terenie wsi. Obawiają się oni, że przyłączenie farmy o takiej mocy do sieci będzie wymagać jej rozbudowy, a więc postawienia dodatkowych słupów lub wykopów, w których ułożone zostaną kable.
Wszystko to może negatywnie wpływać na atrakcyjność działek. Mieszkańcy wsi prawdopodobnie woleliby mieć widok na bardziej naturalny krajobraz niż farma fotowoltaiczna. Hałas, o którym mówią, jest nieunikniony w przypadku pracy falowników i transformatorów. Niewątpliwie można też martwić się stanem sieci - jeśli ta nie zostanie przystosowana do potrzeb elektrowni słonecznej, możliwe są wyraźne wzrosty napięcia w sieci. Z drugiej strony modernizacja sieci może być uciążliwa, podobnie zresztą jak sam proces budowy farmy, który może potrwać całkiem długo.
Dość oczywistą niedogodnością, która może wynikać z budowy farmy fotowoltaicznej w sąsiedztwie budynków mieszkalnych, jest odbijające się światło. Moduły co do zasady mają pochłaniać większość z niego, ale łatwo sobie wyobrazić sytuację, w której kąt padania i kąt odbicia światła jest na tyle uporczywy, że światło pada prosto w okno sąsiada. To oczywiście może zdarzyć się też w przypadku niewielkich instalacji, budowanych na własnym podwórku, ale efekt skali wyraźnie wpływa na dokuczliwość tego typu zjawisk.
W farmę fotowoltaiczną chce zainwestować warszawskie przedsiębiorstwo, które planuje wydzierżawienie gruntów od lokalnego rolnika. Burmistrz Bytowa poinformował, że ratusz wydał decyzję odmowną w temacie budowy farmy fotowoltaicznej. Inwestorzy mogą jednak złożyć odwołanie od decyzji, sprawa nie jest więc jeszcze zamknięta.
Karol Kołtowski, dziennikarz Gadżetomanii