Piotr Wielki kontra Sun Tzu. Porównanie hakerów z Azji i Europy Wschodniej
Tom Kellerman z Trend Micro udostępnił w Sieci ciekawy raport, porównujący metody działania hakerów ze wschodu Azji i Europy. Wynika z niego, że demonizowani, azjatyccy hakerzy są, przy swoich europejskich konkurentach, znacznie mniej wyrafinowani, a serce hakerskiego świata bije nie w Azji, ale na wschodzie Europy.
Tom Kellerman z Trend Micro udostępnił w Sieci ciekawy raport, porównujący metody działania hakerów ze wschodu Azji i Europy. Wynika z niego, że demonizowani, azjatyccy hakerzy są, przy swoich europejskich konkurentach, znacznie mniej wyrafinowani, a serce hakerskiego świata bije nie w Azji, ale na wschodzie Europy.
W 2010 roku Blake Chandlee, wiceszef Facebooka, podczas jednego z wywiadów zauważył, że poziom wiedzy programistów z Europy Wschodniej jest prawdopodobnie lepszy, niż gdziekolwiek indziej. Blake stwierdził również, że są oni znacznie bardziej kreatywni od swoich kolegów z innych części świata. Słowa, które wówczas mogły zostać odebrane jako kurtuazja, znalazły nietypowe potwierdzenie.
Jest nim udostępniony w Sieci raport Toma Kellermana zatytułowany „Peter the Great Versus Sun Tzu”. Raport jest pełen obrazowych porównań i zestawia metody działania wschodnioeuropejskich i wschodnioazjatyckich hakerów, podkreślając większe wyrafinowanie tych pierwszych.
Zdaniem Toma wschodnioeuropejscy hakerzy częściej stosują samodzielnie stworzone i lepiej zoptymalizowane oprogramowanie. Różnica dotyczy również infrastruktury – w przeciwieństwie do azjatyckiej konkurencji, na wschodzie Europy częściej tworzy się własne zaplecze, a nie bazuje na powszechnie dostępnych usługach.
Inny jest również obszar zainteresowań. O ile hakerzy z Azji częściej wykradają różne dane firmowe, to ich wschodnioeuropejscy konkurenci skupiają się przede wszystkim na dostępach do różnych usług i kont bankowych, przy okazji znacznie lepiej kamuflując swoją przestępczą działalność. Inny jest również sposób osiągania zysku – hakerzy ze wschodu Europy czerpią profity bezpośrednio ze swojej przestępczej działalności, gdy ich konkurenci z Azji częściej są wynagradzani przez zleceniodawcę, który ich zatrudnił.
Obrazowe porównanie, które można uznać za podsumowanie całego zestawienia, prezentuje hakerów z Europy Wschodniej jako elitarny oddział najemników, działający w sposób bardziej wyrafinowany od wschodnioazjatyckich, licznych oddziałów piechoty. Cały raport, dostępny w formacie PDF, możecie pobrać z tej strony.
Źródło: Security Week