Początek buntu maszyn: tak eksploduje robot NASA. Włożyli do niego baterie z Galaxy Note’a 7?

Wpadki z zasilaniem zdarzają się nie tylko Samsungowi. Marny los spotkał zaprojektowanego przez NASA robota, który w czasie testów zakończył swój żywot w bardzo spektakularny sposób.

Początek buntu maszyn: tak eksploduje robot NASA. Włożyli do niego baterie z Galaxy Note’a 7?
Łukasz Michalik

RoboSimian: ten robot będzie nas ratował

RoboSimian to imponująca maszyna. Robot został zaprojektowany w ośrodku badawczym NASA Jet Propulsion Laboratory z myślą o zadaniach, związanych z ratowaniem ludzkiego życia i – jak wykazują dotychczasowe testy – jest w tej dziedzinie jedną z najlepszych maszyn na świecie.

Robot – w zależności od sytuacji i potrzeb – może poruszać się na czterech kończynach albo wstać i naśladować humanoida. Dzięki temu jest w stanie wykonać wiele różnych, niedostępnych dla większości maszyn czynności. Jak wykazała rywalizacja z innymi maszynami podczas DARPA Robotics Grand Challenge, może np. samodzielnie siąść za kierownicą pojazdu, zaprojektowanego z myślą o ludziach i pokonać, jadąc nim, slalom.

JPL's RoboSimian

Potrafi również otwierać drzwi, odkręcać i zakręcać zawory czy używać standardowych elektronarzędzi. Może np. wziąć wiertarkę i wywiercić nią otwór. Formalnością wydaje się wzmianka, że umie również poruszać się po schodach czy po niestabilnym gruzowisku.

NASA testuje robota ratunkowego

Jednym słowem, a raczej sześcioma: to taki Jason Bourne wśród robotów. Poradzi sobie w każdej sytuacji, a zwłaszcza w takiej, gdzie użycie ludzi z różnych względów będzie niemożliwe. Okazuje się, że nawet ten nadrobot ma słabe punkty.

W czasie jednego z testów gruba badaczy wymieniła mu akumulator litowo-jonowy, podpięła robota do zasilania i poszła na zasłużony lunch. Po chwili RoboSimian eksplodował, zupełnie jakby jego twórcy kupowali akumulatory od Samsunga.

Niesprawny akumulator

Wstępne ustalenia wskazują, że przyczyną eksplozji było uszkodzone ogniwo, jednak warty odnotowania jest również fakt, że maszynę zostawiono w miejscu, gdzie nie zamontowano odpowiednich instalacji przeciwpożarowych, a pracujący w pobliżu personel nie został przeszkolony na okoliczność wybuchu pożaru. Mimo tego - jak widać na filmie, akcja ratunkowa przebiegła całkiem sprawnie - wystarczyło kilkadziesiąt sekund, by na miejscu pojawili się odpowiednio wyposażeni strażacy.

Jak zatem widać, można zbudować robota, który przetrwa w gruzach elektrowni jądrowej, wyniesie ludzi z ognia i pomoże budować bazę na Księżycu, ale nawet najwspanialsza maszyna polegnie w starciu z niesprawnym akumulatorem.

A może – biorąc pod uwagę niedawne problemy ze smartfonami Samsunga - właśnie jesteśmy świadkami początku buntu maszyn?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.