Przekleństwo Marsa. Jaki skutek będzie miało odkrycie życia na Czerwonej Planecie?

Dziennikarz „The Wall Street Journal” spekuluje, jakie konsekwencje dla Ziemian może mieć odkrycie życia na Czerwonej Planecie. Nie jest szczególnym optymistą.

© nasa.gov
© nasa.gov
Olga Drenda

24.07.2012 | aktual.: 10.03.2022 13:23

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dziennikarz „The Wall Street Journal” spekuluje, jakie konsekwencje dla Ziemian może mieć odkrycie życia na Czerwonej Planecie. Nie jest szczególnym optymistą.

Już za niecały miesiąc najnowszy łazik NASA wyląduje na Marsie. Co się stanie, jeżeli misja Curiosity odkryje drobnoustroje na Czerwonej Planecie? Taki scenariusz wydaje się bardzo mało prawdopodobny, ale nie jest też do końca niemożliwy.

Alexander Pavlov z NASA twierdzi, że proste organiczne związki chemiczne, takie jak formaldehyd, mogą przetrwać ok. 5 cm pod powierzchnią planety. W głębszych kraterach, jak przekonuje Pavlov, jest szansa na znalezienie bardziej złożonych związków organicznych.

Oczywiście to o wiele za mało, żeby mówić o jakichkolwiek śladach życia, ale Matt Ridley z „The Wall Street Journal” pozwolił sobie pogdybać. Wnioski z jego rozważań nie są optymistyczne i przekonują o jednym: choć staramy się jako Ziemianie odkryć ślady życia na Marsie i inwestujemy w to niemałe kwoty, to absolutnie nie jesteśmy na tę rewelację gotowi.

Matt Ridley trzeźwo przypomina, że - choć często o tym zapominamy – to przy całej swojej szlachetności nauka nie jest wolna od wpływu polityki. Koszty dotychczasowych misji na Marsa (w tym wartą 2,5 mld dol. inwestycję w projekt Curiosity) poniosły niemal w całości Stany Zjednoczone, jednak prawdopodobne jest, że mimo tego zewnętrzna presja spowoduje uznanie marsjańskich odkryć za dobro całej ludzkości.

ONZ zapewne założy instytucję monitorującą misje na Marsa, co może być nie w smak USA. Refleksem wykażą się na pewno najbogatsze przedsiębiorstwa, które będą szukały pomysłu na inwestycje. Ridley przypomina, że Traktat o Przestrzeni Kosmicznej podpisany w 1967 głosi zasadę niezawłaszczalności kosmosu przez państwa, jednak nie wspomina ani słowem o własności prywatnej.

Jeśli ta kwestia nie zostanie poddana ponownej dyskusji, Mars może spowodować chaos na Ziemi – i to w sposób zupełnie inny, niż przewidywali autorzy science fiction.

Źródło: [http://europe.wsj.com/home-page](http://The Wall Street Journal)

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (0)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.