Przydomowe turbiny wiatrowe w Polsce okazały się kiepską inwestycją
Postęp w zakresie odnawialnych źródeł energii w naszym kraju jest widoczny. Władze zamierzają zachęcać mieszkańców do lokowania środków w wiatraki przydomowe. Jednakże, zdaniem ekspertów, taka strategia może nie przynieść spodziewanych efektów.
29.03.2024 17:00
W ostatnim czasie, fotowoltaika zyskała na popularności jako rozwiązanie stosowane w domach. Rząd planuje teraz promować inwestycje w niewielkie turbiny wiatrowe, mające produkować elektryczność. Mimo to, analitycy z Instytutu Instrat zauważają, że takie przedsięwzięcie może nie być rentowne. Sugerują oni, aby zaplanowane środki w wysokości 400 mln zł przeznaczyć na inne cele, na przykład na inicjatywę Czyste Powietrze, której celem jest redukcja emisji z ogrzewania.
Główna trudność z małymi turbinami wiatrowymi wiąże się z wysokimi kosztami generowanego przez nie prądu. Instrat wskazuje, że zrównane koszty produkcji energii elektrycznej (LCOE) z takich urządzeń osiągają poziom 1365 zł/MWh. Dla porównania, w przypadku dużych turbin wartość ta spada do 186 zł/MWh, natomiast dla fotowoltaiki umieszczonej na dachach i terenach wynosi odpowiednio 344 i 232 zł/MWh.
Czy warto budować przydomową elektrownię wiatrową?
Inicjatywa "Moja elektrownia wiatrowa" zakłada wspieranie finansowe w wysokości 50% kwalifikowalnych kosztów związanych z budową elektrowni wiatrowej (do maksymalnie 30 tys. zł), a także dofinansowanie do 50% kwalifikowalnych wydatków (do kwoty 17 tys. zł) na zakup magazynu energii o pojemności minimum 2 kWh. Taki krok jest odpowiedzią na fakt, iż choć sektor energetyki prosumenckiej w Polsce rozwija się, to robi to głównie poprzez instalacje fotowoltaiczne. Obecnie zarejestrowano 1,4 mln takich instalacji, które dostarczają ponad 10 MW mocy, co stanowi 16% mocy zainstalowanej w polskim systemie elektroenergetycznym oraz 63% całkowitej mocy fotowoltaicznej w kraju.
Inne technologie stanowią tylko niewielki procent ogółu instalacji prosumenckich. W Polsce funkcjonuje zaledwie 57 małych elektrowni wiatrowych o łącznej mocy 0,32 MW. Jednak trudno jest oczekiwać, że Polacy zaczną na szeroką skalę inwestować w turbiny wiatrowe, ponieważ są one kosztowne. Według informacji z Duńskiej Agencji Energii, koszt turbiny o mocy 10 kW może sięgnąć 24 tys. zł za 1 kW mocy zainstalowanej, co jest kwotą około pięciokrotnie wyższą niż w przypadku typowej instalacji fotowoltaicznej.
Ocena dokładnych kosztów w kontekście polskim jest trudna, ale według Instrat, dostępne dane wskazują na poziom cen zbliżony do tego podanego przez duńską instytucję. Nawet biorąc pod uwagę proponowane dotacje, istnieje ryzyko, że ze względu na wysokie koszty początkowe, inwestycja w przydomową turbinę wiatrową może się nie zwrócić przez cały okres jej eksploatacji.
Problem niskiej rentowności małych elektrowni wiatrowych wynika z systemu rozliczeń energii produkowanej przez prosumentów. W ramach net-billingu sprzedają oni nadwyżki energii po cenie referencyjnej RCEm, a niedobory energii uzupełniają, kupując ją po wyższej cenie z taryfy umowy kompleksowej. Cena RCEm zmienia się – w 2023 roku obniżyła się z 668 zł/MWh w lutym do 305 zł/MWh w grudniu. Instrat zwraca uwagę, że wahania cen będą jeszcze większe od lipca 2024, kiedy to rozliczenia będą opierać się na cenie obowiązującej w danej godzinie na Rynku Dnia Następnego.
Cena energii z domowych turbin będzie niska, ponieważ planuje się przyłączenie do systemu kolejnych dużych elektrowni wiatrowych, co obniży cenę energii w godzinach wietrznych. Z fotowoltaiką sytuacja wygląda podobnie, jednak ze względu na niższe koszty początkowe może ona pozostać rentowna.
Fundacja Instrat sugeruje przekierowanie części funduszy przeznaczonych na przydomowe turbiny wiatrowe – zamiast 400 mln zł, na ten cel miałoby zostać wydane tylko 50 mln zł. Pozwoliłoby to na realizację inwestycji w regionach górskich i nadmorskich, które oferują najlepsze warunki dla rozwoju energetyki wiatrowej.
Resztę środków można byłoby przeznaczyć na programy mające na celu redukcję emisji w sektorze ciężkiego transportu drogowego oraz poprawę miksu energetycznego na obszarach wiejskich. Dodatkowo, w programie Czyste Powietrze istnieje luka finansowa, sięgająca setek milionów złotych, którą również można by w ten sposób zasypać.