Słuchawki bezprzewodowe Unum. Sprzęt od projektantów komputerów Apple
Kiedyś projektowali komputery Apple'a. Dzisiaj powracają z projektem rewolucyjnego sprzętu audio. Słuchawki bezprzewodowe Unum pozwolą nam na słuchanie muzyki, a jednocześnie otworzą nasze uszy na dźwięki świata.
19.08.2019 | aktual.: 09.03.2022 10:27
Studio projektowe Frog przeszło do historii, projektując wygląd pierwszych modeli komputerów Apple. Jego założyciel, Hartmut Esslinger, był także odpowiedzialny za logo i wygląd legendarnych komputerów NeXT, oferowanych przez Steve’a Jobsa po opuszczeniu Apple’a.
To zasłużone studio przypomina o sobie nietypowy konceptem – słuchawkami Unum. To sprzęt bezprzewodowy, wyróżniający się nietypową formą. Douszne czy dokanałowe słuchawki bezprzewodowe mają z reguły formę różnego rodzaju wtyczek, umieszczanych w uchu, czego przykładem są choćby słuchawki AirPods od Apple'a czy Sennheiser Momentum True Wireless.
Słuchawki jak bariera ochronna
Zdaniem projektantów ze studia Frog takie słuchawki są jak wielki transparent z napisem "nie przeszkadzać". Choć wiele modeli zapewnia całkiem niezłą słyszalność otaczających nas dźwięków, a inne oferują funkcje, pozwalające na słyszenie otoczenia, zatkane uszy kogoś w pobliżu nie zachęcają do podjęcia konwersacji.
Dlatego słuchawki Unum mają formę okręgów, umieszczanych nie w, ale wokół ucha. Dla otoczenia ma to być czytelnym komunikatem, że użytkownik – choć korzysta właśnie ze sprzętu audio – jest otwarty na dźwięki z zewnątrz i można do niego mówić.
Słuchawki, w których słyszysz otoczenie
Co istotne, słuchawki Unum – wbrew pozorom – nie wykorzystują przewodnictwa kostnego, jak np. opisywane przez nas słuchawki Aftershokz Trekz Titanium. Za sprawą swojej budowy pozwalają na kierowanie dźwięków bezpośrednio do kanału słuchowego, bez potrzeby umieszczania w nim czegokolwiek.
Pomysł na słuchawki wydaje się ciekawy, choć warto pamiętać, że Unum to na razie koncept – nie jest znana ani data ewentualnej, rynkowej premiery, ani cena, ani konkretne parametry techniczne prezentowane sprzętu. Trzeba jednak przyznać, że stojący za nim pomysł wydaje się całkiem ciekawy.