Srebro, złoto i aztecki wąż, czyli siedziba magistratu w Saint-Étienne [wideo]
Oby dzisiejszy wpis uszedł uwadze polskim urzędnikom. Istnieje groźba, że gdy zobaczą, w jakich gmachach pracują ich francuscy koledzy i koleżanki, różne - tyleż ekstrawaganckie co kosztowne - pomysły zalęgną się w ich głowach. Choć trudno nie być zauroczonym budynkiem władz Saint-Étienne.
Oby dzisiejszy wpis uszedł uwadze polskim urzędnikom. Istnieje groźba, że gdy zobaczą, w jakich gmachach pracują ich francuscy koledzy i koleżanki, różne - tyleż ekstrawaganckie co kosztowne - pomysły zalęgną się w ich głowach. Choć trudno nie być zauroczonym budynkiem władz Saint-Étienne.
Budynek jest okazały jak na miasto z 200 tys. mieszkańców. Jest to dobry przykład interesującej, współczesnej architektury francuskiej autorstwa Manuelle Gautrand, znanej architekt. W jej projektach widać fascynację prostymi, prostopadłościennymi, wręcz kubistycznymi formami. Przeważają płaskie powierzchnie, wyraźne i ostre krawędzie. Mimo to nie można określić jej architektury mianem banalnej. Tak też jest i w tym przypadku.
Budynek stanął w centrum miasta i choćby z tego powodu musiał architektonicznie wpisać się w ton dzielnicy. Przede wszystkim jest to siedziba lokalnego oddziału agencji rozwoju regionalnego, fiskusa, władz miejskich i oddziału agencji gruntów (EPORA). W innej części budynku mieszczą się restauracja, kawiarnia, a nawet biuro podróży specjalizujące się w promocji turystyki w regionie.
To, co jest najciekawsze w formie budynku, to jego segmentowa powtarzalność. Ktoś może się żachnąć, że to zalatuje sztampą. Otóż nie. Architektura budynku ma formę otwartą. Teoretycznie można go wydłużać w nieskończoność o kolejne segmenty, pasujące koncepcyjnie do już istniejących. Źródłem inspiracji dla Manuelle Gautrand był aztecki wąż, choć architekt nie precyzuje tej myśli. Niemniej zarówno segmentowość budynku, jak i jego elewacja odzwierciedlają ten pomysł.
Żółte powierzchnie to podbrzusze. Są to części budynku otwarte na komunikację z otoczeniem - wizualnie i funkcjonalnie ze względu na umieszczone tam wejścia. Pozostała część elewacji to szklana tafla, w której przezroczyste i matowe szyby mają dawać efekt połyskujących w słońcu łusek wężowej skóry. Zarazem – dzięki sprzyjającemu klimatowi – budynek skąpany w naturalnym świetle gra kontrastem między żółtym złotem a szklanym srebrem.
Żółte ściany pełnią jeszcze jedną rolę. Rozciągają się wzdłuż ciągów komunikacyjnych i ich jasny, żywy kolor dodatkowo rozświetla chodniki, w nocy potęgując efekt ulicznego oświetlenia. Choć jeśli ktoś nie lubi żółtego, to pewnie zachwyconym takim podejściem nie będzie.
Pomysł budynku, który można rozbudowywać w nieskończoność, trąca gigantomanią. Ale oczywiście jest to proces dwustronny. Ten projekt można też zmniejszyć, aż do pojedynczego segmentu, według potrzeb. Choć w tym drugim przypadku architektura ta straci na swej efektowności. Gmach władz Saint-Étienne jest długi na 108 m, szeroki na 43, a w najwyższym punkcie sięga 34 m. Łącznie to 25 tys. m2 powierzchni.
Cogedim Gruner Saint Etienne
Źródło: e-architect