Szukasz motywacji? Noah Galloway stracił na wojnie rękę i nogę. To był dopiero początek
Co może osiągnąć człowiek, który stracił na wojnie rękę i nogę? Noah Galloway udowadnia, że hart ducha wsparty technologią jest w stanie pokonać wszelkie przeszkody.
25.06.2015 | aktual.: 10.03.2022 10:13
Weteran z Iraku
Władze każdego kraju usiłują wmawiać swoim obywatelom, że wojna to honor, koleżeństwo, odwaga, łopot sztandaru, ordery i wieczna chwała bohaterów. Brzmi to nieźle, zwłaszcza gdy telewizje i Internet raczej unikają pokazywania spalonych zwłok, rozłupanych czaszek i umierania w błocie, krwi i zawartości własnych, rozerwanych jelit.
To drugie – prawdziwe - oblicze wojny dobrze poznał sierżant Noah Galloway, który mając 20 lat zaciągnął się do amerykańskiego wojska.
Trafił nieźle, do legendarnej, wywodzącej swoje tradycje jeszcze z drugiej wojny światowej jednostki. 101 Dywizja Powietrznodesantowa, zaczęła swój szlak bojowy od lądowania w Normandii, a później, przez cały XX wiek brała udział we większości konfliktów, toczonych przez Stany Zjednoczone.
Nic zatem dziwnego, że Noah został wysłany wraz ze swoim oddziałem do Iraku. I nic dziwnego, że – podobnie jak tysiące podobnych mu żołnierzy – miał pecha trafić na IED, czyli improwizowany ładunek wybuchowy. W wybuchu stracił lewą rękę i lewą nogę.
I w tym właśnie miejscu zaczyna się naprawdę niezwykła historia równie niezwykłego człowieka.
Sportowiec
Noah, po epizodzie z alkoholizmem i depresją, nie poddał się i dzięki rehabilitacji i nowoczesnym protezom stanął na nogi. A później zaczął z tych nóg korzystać tak, jak wielu z nas nigdy nie będzie korzystać z własnych.
Zaczął startować, wraz z pełnosprawnymi zawodnikami, w 5- i 10- kilometrowych biegach, ekstremalnych zawodach Tough Mudder, został trenerem personalnym i mówcą motywacyjnym, a także wystąpił w amerykańskim Tańcu z gwiazdami, gdzie wytańczył sobie finał i trzecie miejsce. Przy okazji zagościł na okładce magazynu Men's Health.
Przyznacie chyba, że to nieźle, jak na człowieka bez dwóch kończyn? W tym miejscu pojawia się jednak pytanie: a co to ma wspólnego z technologią?
Technologiczna przewaga
Bez obaw – ma. I to bardzo wiele. Wszystko sprowadza się do tego, że stereotypy na temat niepełnosprawności i protez, aktualne przed kilkudziesięcioma laty, współcześnie nie mają już racji bytu – przynajmniej w przypadku tych osób, które mogą skorzystać z najnowszych zdobyczy nauki.
Wystarczy wspomnieć choćby południowoafrykańskiego biegacza, Oscara Pistoriusa, który – zanim zamordował swoją dziewczynę – był pięknym symbolem zwycięstwa technologii i hartu ducha nad ograniczeniami ludzkiego ciała.
Wyposażony w nowoczesne protezy Pistorius rywalizował bez żadnych kompleksów z pełnosprawnymi biegaczami, wywołując przy okazji burzliwą dyskusję o dopuszczalną, nie naruszającą równych szans ingerencję technologii w ciało człowieka.
Technologia kontra natura
Chyba jeszcze nigdy wcześniej świat SF nie zbliżył się tak bardzo do realnego – technologia dawała człowiekowi bez nóg przewagę nad sportowcami, posiadającymi obie kończyny. Pojawiły się wówczas kolejne, zasadne pytania: gdzie jest granica?
Przecież sztuczne kończyny nie bolą, mięśnie w nogach nie zakwaszają się, leczenie „kontuzji” polega na wymianie sprzętu i wszystko to prowadzi do wniosku, że – prędzej czy później – jakiś ambitny, pełnosprawny sportowiec utnie sobie nogi tylko po to, by uzyskać dostęp do technologicznego dopingu.
Nauka i technologia postawiły nas w sytuacji, gdy sztuczne fragmenty naszego ciała okazały się – na razie tylko w niektórych zastosowaniach – lepsze od tego, w co wyposażyła nas natura.
Przyszłość już nadeszła
Noah Galloway jest nie tylko inspirującym przykładem siły woli i determinacji, ale także dowodem na to, że nasze ciała stają się coraz mniej niezbędne.
Choć zapewne większość z nas wolałaby nigdy tego nie doświadczyć, to protezy można już nie tylko podłączać do naszego układu nerwowego i sterować nimi jak własnymi kończynami, ale możemy już uzyskiwać od nich informację zwrotną, dotyczącą np. kształtu i twardości chwytanego właśnie przedmiotu.
Sparaliżowani kierowcy mogą prowadzić samochody wyścigowe, a ludzie bez oczu są już w stanie widzieć – umożliwiają to kamery, których obraz może być już dekodowany przez mózg w rozdzielczości, pozwalającej czytać nagłówki w gazetach. Rozwija się również technologia, dodająca nam kolejne zmysły, jak choćby echolokację, dającą – niezależnie od posiadania oczu lub ich braku – możliwość poruszania się np. w całkowitych ciemnościach. Albo możliwość słyszenia językiem.
Wszystko to, łącznie z tanecznymi występami Noaha Gallowaya, składa się na obraz świata, jaki jeszcze niedawno był domeną fantastyki naukowej i kreślonych przez nią wizji technologii, która kiedyś się pojawi. To już nieaktualne - żyjemy w przyszłości.