Terrorysta czy artysta? Nowojorska policja nie ma wątpliwości!
Nowojorską scenę artystyczną zelektryzowała działalność miejscowej policji. Aresztowany został Takeshi Miyakawa, znany i ceniony artysta tworzący sztukę współczesną. Czym zasłużył sobie na takie zainteresowanie nowojorskich stróżów prawa?
Nowojorską scenę artystyczną zelektryzowała działalność miejscowej policji. Aresztowany został Takeshi Miyakawa, znany i ceniony artysta tworzący sztukę współczesną. Czym zasłużył sobie na takie zainteresowanie nowojorskich stróżów prawa?
Życie współczesnego artysty zdecydowanie nie należy do najbardziej komfortowych. Żyjemy w czasach postmodernizmu, więc trzeba się naprawdę napracować, żeby stworzyć coś oryginalnego i zarazem ciekawego. Artyści niejednokrotnie popadają w przesadę, tworząc coś, co z trudem można nazwać sztuką. Jednak nawet za takie dziwactwa, jak koszmarne krzesło, robot przebijający się przez ściany czy interaktywna ruszająca się głowa, nie trafia się od razu do więzienia.
Takeshi Miyakawa to duże nazwisko współczesnej amerykańskiej sztuki, osoba znana z wielu ciekawych, ale i kontrowersyjnych dzieł. W sobotę, 19 maja Miyakawa został aresztowany po zgłoszeniu na numer alarmowy. Rozwieszał w mieście świecące foliowe reklamówki z napisem "I LOVE NY" jako część nowej instalacji, ktoś jednak chciał, żeby służby miejskie ściągnęły "dzieło" z jego drzewa. O całej sprawie dowiedziała się policja, która nie odwzajemniła miłości artysty do miasta - postawiono mu zarzut umieszczania fałszywych bomb.
Obecnie Miyakawa siedzi w więzieniu na Rikers Island bez możliwości wyjścia za kaucją, a sędzia zalecił badania psychiatryczne aresztowanego. Cała sytuacja poruszyła środowisko artystyczne, na Facebooku pojawiła się również grupa, w której każdy może wyrazić swoje wsparcie dla sprawy artysty. Nowojorska policja ma szczególne powody, żeby obawiać się ataków terrorystycznych, ale to już chyba drastyczna przesada.
Źródło: technabob