Toshiba NB550D - multimedialny maluch [test cz. 1]
Toshiba NB550D to jeden z najchętniej kupowanych netbooków. W czym tkwi tajemnica jego rynkowego sukcesu? Jak wypada pod względem jakości wykonania i matrycy, ergonomii i wyposażenia? Odpowiedzi znajdziecie w niniejszej recenzji.
01.08.2011 | aktual.: 11.03.2022 11:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Toshiba NB550D to jeden z najchętniej kupowanych netbooków. W czym tkwi tajemnica jego rynkowego sukcesu? Jak wypada pod względem jakości wykonania i matrycy, ergonomii i wyposażenia? Odpowiedzi znajdziecie w niniejszej recenzji.
Specyfikacja techniczna
W przypadku dostarczonego do testów netbooka Toshiba NB550D jest ona następująca:
- 3 x USB 2.0,
- 1 x HDMI,
- 1 x LAN,
- 2 x audio;
[*]łączność:
- LAN 1 Gbit,
- WLAN 802.11b/g/n,
- Bluetooth 3.0;
[*]inne:
- głośniki harman/kardon,
- czytnik kart pamięci,
- kamera o rozdzielczości VGA;
[*]akumulator: 6-komorowy, 61 Wh;
[*]OS: Microsoft Windows 7 Starter (32-bit).
[/list]
Jak widać, jest to drugi przedstawiciel niewielkich komputerków oparty na platformie AMD Brazos, który zagościł w naszej redakcji. Wcześniej testowałem dla Was Acera Aspire One 522, z którego pełną recenzją możecie się zapoznać, korzystając z poniższych odnośników:
Zobacz także
Wygląd, obudowa i jakość wykonania
W testowanym modelu była ona granatowa, ale dostępny jest szereg innych kolorów (pomarańczowy, limonkowy, czarny, brązowy i turkusowy). Wieko jest zadowalająco sztywne. Silny nacisk powoduje niewielkie ugięcia głównie w centralnej części, ale nie wpływają one na obraz wyświetlany na matrycy. Gumowana powierzchnia jest miła w dotyku i odporna na zarysowania oraz zabrudzenia.
Podobny materiał stanowi w netbooku Toshiba NB550D wyściółkę pod nadgarstki, co uważam za dobre posunięcie. Konstrukcja jednostki zasadniczej jest solidna i nie ulega działaniu siły. Na pochwałę zasługuje niemal w pełni matowe wykończenie. Jedynie ramka wokół ekranu jest błyszcząca i świetnie zbiera odciski palców (i nie tylko), brudząc się przy każdej możliwej okazji.
Wszystkie elementy obudowy są dobrze spasowane i tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń. Toshiba NB550D waży 1313 gramów, co jest masą typową dla 10,1" netbooków. Wymiary wynoszące 262 x 190 x 35,5 mm również wydają się typowe, jednak ze względu na większą głębokość i sporą grubość tośka nie zmieściła mi się w żaden z dwóch pokrowców, jakie mam na Asusa Eee PC 1005P.
Panel LCD w netbooku Toshiba NB550D jest połączony z jednostką centralną solidnym zawiasem, który pozwala na regulację w zakresie 140 stopni i utrzymuje go w żądanym położeniu w każdej sytuacji. Można co prawda zaobserwować krótkotrwałe chybotanie po zmianie jego ustawienia, ale za to obrócenie komputera spodem do góry nie skutkuje nawet minimalnym odchyleniem pokrywy.
Na uwagę zasługuje duża pokrywa serwisowa. Daje ona nabywcy dostęp nie tylko do kości RAM, lecz także do dysku twardego. Umożliwia to w przyszłości łatwą rozbudowę netbooka poprzez wymianę modułu pamięci na pojemniejszy czy HDD na SSD. Ogólnie w skali 1-6 za jakość wykonania i solidność konstrukcji Toshiba NB550D w mojej ocenie zasługuje na 5.
Rozmieszczenie portów
Nieliczne interfejsy, w jakie została zaopatrzona Toshiba NB550D, zostały całkiem sensownie rozmieszczone. Na prawej ściance znajdują się 2 porty USB 2.0. Są one położone blisko tylnej krawędzi komputera, dzięki czemu nie są uciążliwe dla praworęcznego użytkownika.
Odstęp między nimi jest nieco większy niż zwykle, co pozwala użyć jednego pendrive'a o większych wymiarach. Dostęp do zlokalizowanego na przedniej ściance slotu czytnika kart pamięci jest utrudniony. Wyjęcie karty ze stojącego na płaskiej powierzchni netbooka jest (przynajmniej dla mnie) niemożliwe.
Trzeba unieść komputer, a tak w mojej ocenie być nie powinno. Z lewej strony wygospodarowano miejsce na gniazdo zasilania i port LAN, od których rzędem kratek wentylacyjnych oddzielono wyjście HDMI, port USB 2.0 i złącza audio.
Co ciekawe, gniazdo blokady Kensington Lock znajduje się w... zawiasie komputera. Nie próbowałem sprawdzać jego solidności, ale wierzę, że jest ono w stanie zatrzymać miłośnika cudzej własności choć przez chwilę.
Klawiatura i touchpad
W Toshibie NB550D zdecydowano się na tradycyjną klawiaturę. Całość jest sztywna i nigdzie się nie ugina. Płytki klawiszy są matowe i mają ścięte brzegi. Pozbawione profilowania przyciski mają krótki, wyraźnie wyczuwalny skok i dobrze dobrany opór, dzięki czemu piszący ma dobry feedback. Niestety, to nie ustrzeże go od notorycznego popełniania błędów w trakcie pracy.
Toshiba NB550D ma niekorzystny układ przycisków. Pionowy Enter, Backslash upchnięty obok prawego Alta, klawisze Page Up i Page Down wciśnięte obok prawego Shifta, w bliskim sąsiedztwie Entera i strzałek utrudniają pisanie nie gorzej niż pomniejszone w wielu przypadkach klawisze funkcyjne. Często używany prawy Alt ma raptem 10 mm szerokości.
Znacznie lepiej wypada wielodotykowy gładzik o wymiarach 80 x 40 mm. Mimo lekko chropowatej faktury ma on niezłe własności ślizgowe, a do tego dobrą czułość i precyzję. Mógłby on jednak być wyraźniej oddzielony od reszty pulpitu, z którym znajduje się w jednej płaszczyźnie. Umieszczone pod nim przyciski mają słuszne rozmiary, nie są zbyt głośne i stawiają wyczuwalny opór.
Wyposażenie
Pod względem wyposażenia Toshiba NB550D nie odstaje od konkurencji. Netbook został zaopatrzony w moduły łączności bezprzewodowej WiFi 802.11b/g/n (AR9002WB-1NG) i Bluetooth 3.0, gigabitową kartę LAN (Realtek) oraz zestaw niezbędnych interfejsów w postaci trzech USB 2.0, wyjścia HDMI i złączy audio. Nie ma za to wyjścia VGA.
Jakość obrazu z wbudowanej kamerki o rozdzielczości zaledwie 0,3 megapiksela jest w pełni wystarczająca na potrzeby niezobowiązujących wideorozmów przez Skype'a. Zintegrowany obok niej w ramce ekranu mikrofon ma więcej niż zadowalającą czułość i nie odbiega pod względem jakości rejestrowanego dźwięku od układów montowanych w konkurencyjnych netbookach.
Dużym atutem Toshiby NB550D są głośniki harman/kardon. Grają one głośno i czysto, a pasmo przenoszenia obejmuje również część tonów niskich. Pod względem jakości i mocy systemu audio netbook Toshiby jest w stanie zawstydzić wiele znacznie droższych, określanych mianem multimedialnych laptopów. Trudno znaleźć drugiego tak muzykalnego malucha na rynku.
Asus Lamborghini VX6 z głośnikami Bang & Olufsen ICE Power do Toshiby NB550D się nie umywa. Minusem jest jednak lokalizacja głośniczków w miejscu podparcia rąk. Pisząc, przesłania się ich maskownice, wpływając negatywnie na jakość odsłuchu. Niemniej jednak ja wolę kiepsko zlokalizowane harman/kardony niż skrzeczące badziewie w najlepszym możliwym położeniu.
Matryca
Lustrzana matryca w netbooku? To niestety kiepski pomysł. Mimo mocnego i bardzo równomiernego podświetlenia za pomocą diod LED korzystanie z Toshiby NB550D na dworze w słoneczne dni jest utrudnione. Również rozdzielczość 10,1" ekranu wynosząca 1024 x 600 pikseli jest nieco zbyt mała (gł. w pionie) do komfortowej pracy.
Fakt, konkurencja w większości również montuje takie panele LCD, ale można było pójść np. w ślady Acera i pokusić się o ekran 720p. Czerń na matrycy AU Optronics (AUO30D2/B101AW03 V0) jest dość jasna, a kontrast przeciętny. W mojej ocenie paleta barw jest zadowalająca, a nasycenie kolorów dobre.
Na pochwałę zasługują szerokie kąty widzenia w poziomie. Nawet znaczne odchylenie nie skutkuje niepożądanymi zmianami w wyświetlanym obrazie. W pionie tradycyjnie jest znacznie gorzej i szybko następują inwersja barw oraz zmiana jasności ekranu. Ogólnie jeśli zapomnieć o błyszczącej powłoce ekranu, jest całkiem dobrze.
Podsumowanie części 1
Netbook Toshiby to sprzęt, który budzi pozytywne emocje. Jest to solidna, dobrze wykonana konstrukcja o sporych walorach praktycznych, z dobrze rozmieszczonymi portami i bardzo dobrymi głośnikami. Stylistycznie NB550D również wypada całkiem nieźle i może się podobać. Cieszy łatwa możliwość rozbudowy netbooka o pojemniejszy moduł RAM czy lepszy dysk.
Do ideału jednak trochę brakuje. Klawiatura może doprowadzić do szału swoim układem i rozmiarem klawiszy, podobnie jak refleksująca matryca w słoneczny dzień. Przydałyby się również wbudowany modem 3G i nieco więcej linii na wyświetlaczu w pionie. Mimo wszystko Toshiba NB550D nieźle wypada na tle konkurencji i mimo wad nie można jej skreślać z zakupowej listy.
Z ostateczną oceną radzę wstrzymać się do czasu publikacji 2. części testu, która rozwieje Wasze wątpliwości. Znajdziecie w niej wyniki z testów wydajnościowych, a także informacje dotyczące kultury pracy, temperatur (obudowy i podzespołów) oraz żywotności netbooka. Recenzja tradycyjnie zakończy się rzetelną listą wad i zalet testowanego komputera.