Transformacja energetyczna za miliardy. Zapłacą za nią odbiorcy

Transformacja energetyczna za miliardy. Zapłacą za nią odbiorcy

Fotowoltaika; panele fotowoltaiczne; instalacja fotowoltaiczna
Fotowoltaika; panele fotowoltaiczne; instalacja fotowoltaiczna
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Anatoliy Gleb
24.06.2022 08:50, aktualizacja: 27.06.2022 10:08

W obecnej sytuacji geopolitycznej rozmowy o transformacji energetycznej wydają się być bardziej zasadne niż kiedykolwiek. Stan polskiej sieci elektroenergetycznej nie jest najlepszy, o czym świadczą prognozy, dotyczące kosztów jej rozbudowy.

Odnawialne źródła energii mają swoja dobre i złe strony. Pozwalają w znacznym stopniu ograniczyć emisję dwutlenku węgla, ale jednocześnie są wyzwaniem dla sieci elektroenergetycznej. Rozproszona energetyka zmusza operatorów do podejmowania działań modernizacyjnych, co kosztuje zawrotne kwoty.

Dziennikarze serwisu bankier.pl, powołując się na PAP, zauważają, że Urząd Regulacji Energetyki ma zamiar pracować nad rozwiązaniem, które sprawi, że spółki energetyczne będą miały większy zwrot z inwestycji w przyłącza OZE i magazyny energii. Poinformował o tym Arkadiusz Krakowiak, dyrektor departamentu monitorowania rynku w URE.

Według jego szacunków na rozbudowę sieci elektroenergetycznej oraz na jej modernizację w scenariuszu minimum będzie trzeba wydać 100 miliardów złotych w latach 2023-2030. Połowę z tej kwoty stanowią koszty związane z rozwojem sieci na potrzeby przyłączenia odnawialnych źródeł energii.

Jak zauważył Arkadiusz Krakowiak, obecnie do sieci przyłączone są źródła zielonej energii o łącznej mocy 13 GW. Chodzi tu m.in. o fotowoltaikę i turbiny wiatrowe. W roku 2030 moc OZE w Polsce może wynosić od 52 do 70 GW. W przypadku wartości większej modernizacja sieci pochłonęłaby kolejne 30 miliardów złotych.

Same koszty wymiany liczników na urządzenia inteligentne pochłoną 10 miliardów złotych. Zdaniem Krakowiaka, drogi do sfinansowania takiej inwestycji są dwie - absorpcja środków pomocowych lub taryfa, z której spółki energetyczne musiałyby pokryć 90 proc. wydatków. Oznacza to, że za większość z tej kwoty zapłacą odbiorcy energii elektrycznej w swoich rachunkach.

- Nie ma innej drogi. W perspektywie długoterminowej to da nam oszczędności - podkreślił dyrektor.

Karol Kołtowski, dziennikarz Gadżetomanii

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)