Watson: sztuczna inteligencja IBM‑u uratowała już ludzkie życie. Co sprawia, że jest wyjątkowa?
Sherlock Holmes i doktor Watson rozwiązywali problemy metodą dedukcji, łączenia faktów i analizowania danych. Superkomputer IBM wykorzystuje specjalne połączenie algorytmów do przetwarzania języka naturalnego, wyszukiwanie informacji, reprezentację wiedzy, wnioskowanie automatyczne i uczenie maszynowe. I tak naprawdę nie ma nic wspólnego z Doylem.
13.09.2016 | aktual.: 10.03.2022 09:22
IBM postawił sobie ambitny cel: sprawienie, aby komputery zaczęły współpracować z ludźmi w naturalny sposób, w wielu zastosowaniach i procesach, rozumiejąc pytania zadawane przez nas i udzielając odpowiedzi, które my będziemy mogli zrozumieć i ocenić
Dlatego przeszło 10 lat temu w IBM rozpoczęto prace nad systemem, który pozwoli odpowiadać na pytania zadane w języku naturalnym.
Na początku były wyszukiwarki
Jak wszyscy doskonale wiemy, wyszukiwarki internetowe świetnie sobie radzą ze znajdowaniem wyników dla podanych słów kluczowych. Kłopoty mają jednak z rozpoznawaniem pytań, które zdajemy w języku potocznym, czyli naturalnym.
Przez jakiś czas ten problem uznawano za nierozwiązywalny. Specjaliści z IBM postanowili jednak udowodnić, iż jest inaczej. A do badań wykorzystali słynny amerykański turniej telewizyjny Jeopardy!
Jak wygrać w teleturnieju?
Pierwsza wersja Watsona – działająca w 2006 roku – poprawnie odpowiadała poprawnie na 15% pytań. Najlepsi ludzie odpowiadali wówczas na 50% pytań przy 5% pomyłek.
W 2007 roku IBM rozpoczął trzyletni program, który miał za zadanie zwiększyć możliwości Watsona, aby mógł konkurować z żywymi graczami. Superkomputer wyposażono w bazę danych obejmującą miliony stron różnych tekstów (słowników, encyklopedii i dzieł literackich).
Kluczowa była również zmiana dotycząca algorytmu – Watsona zaprogramowano tak, aby nie korzystał z jednego algorytmu, tylko by jednocześnie używał setek równolegle działających algorytmów. Im więcej niezależnie pracujących algorytmów uzyskiwało tę samą odpowiedź, tym bardziej prawdopodobna była jej poprawność.
W ten sposób liczba potencjalnych poprawnych odpowiedzi była ograniczana do niewielkiej liczby. Tę finalną grupę superkomputer porównywał z informacjami w bazie danych i oceniał ich sensowność.
W 2008 roku Watson działał już tak dobrze, że można go było porównać z najlepszymi graczami w Jeopardy! I wówczas IBM zwróciło się do producentów telewizyjnego konkursu z propozycją wystawienia takiego zawodnika.
Sztuczna inteligencja wygrywa w Jeopardy!
IBM zbudował makietę studia telewizyjnego, gdzie rozgrywano pokazowe konkursy. A w lutym 2010 roku Watson już dość regularnie wygrywał z ludźmi.
Wpierw superkomputer zgłaszał się do odpowiedzi elektronicznie, ale producenci show zażądali, żeby robił to za pomocą przycisku – jak pozostali gracze. Szybko okazało się, że wyposażony w sztuczny palec superkomputer jest szybszy od ludzi. Po części wynikało to z faktu, iż w turnieju wskazówki wyświetlano na tablicy i czytano na głos. Gracze mogli się zgłosić do odpowiedzi dopiero, gdy prowadzący skończy czytać. Ludziom reakcja zajmowała od 6 do 8 sekund. Watson zaś informacje pobierał wprost z tekstu i otrzymywał elektroniczną wskazówkę, że już może się zgłaszać.
Miles vs. Watson: The Complete Man Against Machine Showdown
Watson nie działał bezbłędnie. Zdarzało mu się choćby powtórzyć złą odpowiedź, którą podał wcześniej inny gracz. Niemniej finalnie zdobył on okrągły 1 milion dolarów nagrody, przeznaczonej na cele charytatywne.
W 2014 roku IBM wokół projektu Watson stworzył cały dział biznesowy, w którą ponoć zainwestowano okrągły miliard dolarów. W krótkim czasie nastąpił rozwój Watsona w kierunku cognitive computing, czyli nowej „uczącej się” architektury systemów obliczeniowych, skuteczniej rozwiązującej problemy z dużą liczbą często sprzecznych danych.
Co potrafi Watson?
Aktualnie Watson rozwijany jest w różnych dziedzinach analitycznych, zwykle silnie powiązanych z konkretną tematyką.
W przypadku sprzętu Under Armour informuje nas np. o użytkownikach o podobnych co my zwyczajach czy lokalizacji.
Potrafi także opracowywać przepisy kulinarne, biorąc pod uwagę efekty łączenia smaków. Warto jednak pamiętać, iż smaki te zostały zaprogramowane przez ludzi. Albowiem Watson musi być przez długi czas prowadzony przez człowieka pełniącego funkcję nauczyciela.
Konsjerże w hotelu Hilton świetnie radzili sobie z doradzaniem gościom, rozpoznając też ich oraz różne akcenty. Co więcej, posiadali oni wspólną pamięć, więc jeśli jeden z nich powiedział coś klientom, pozostali również wiedzieli co i jak.
Dzięki Watsonowi o 40% wzrosła trafność przewidywania pogody na portalu Weather.com (ma on 3 razy więcej zapytań niż google!).
Oczywiście Watson świetnie radzi sobie także w medycynie. Zawód lekarza wiąże się z nieustającym rozwojem, na który - według ostatnich wyliczeń - przeciętny człowiek musiałby poświęcić do 160 godzin tygodniowo! W obszarze pozyskiwania danych superkomputer radzi sobie oczywiście lepiej.
Nie tak dawno właśnie dzięki Watsonowi udało się uratować życie pewnej Japonki rozpoznając chorobę, gdy zawiedli ludzcy lekarze.
Czy androidy już śnią o elektrycznych owcach?
Słynny filozof John Searle utrzymuje, że Watson nie porafi tak naprawdę myśleć i że nawet nie wie, czy uratował komuś życie albo czy wygrał w telewizyjnym turnieju. Umie tylko łączyć, przestawiać i analizować symbole - ale ich nie rozumie.
Rzecz jasna dla uratowanych ludzi nie ma to wielkiego znaczenia. Program, który wspiera lekarzy, szybciej analizując dane i łącząc fakty – analogicznie do poszukiwania odpowiedzi podczas Jeopardy! – jest na wagę złota.
Rozwój Sztucznej Inteligencji następuje póki co powoli, ale jest pewne, że prędzej czy później AI nas wesprze. Być może najpierw w przypadku pogody, ubezpieczeń czy banków… A co będzie potem?
Czy Watson będzie pierwszą prawdziwą sztuczną inteligencją? Czas pokaże, niemniej nawet jeśli nie, to i tak ten eksperyment wielu będzie się kojarzył z przyjacielem słynnego detektywa. Tymczasem nazwa Watson wywodzi się od pierwszego prezesa IBM-u - Thomas J. Watsona.