Z tym gadżetem czajnik nie będzie już potrzebny

Gdy na sklepowych półkach stał praktycznie tylko ocet, po ulicach nie jeździły luksusowe samochody, a zamiast na plaże Egiptu jeździło się do zakładowego ośrodka wypoczynkowego, jednym z popularnych wakacyjnych gadżetów była sprytna grzałka do gotowania wody. Okazuje się, że pomysły PRL-owskich inżynierów wcale nie były niedorzeczne. Po latach słynna grzałka ma szanse na nowe wcielenie.

Fot. yankodesign.com
Fot. yankodesign.com
Paweł Żmuda

Gdy na sklepowych półkach stał praktycznie tylko ocet, po ulicach nie jeździły luksusowe samochody, a zamiast na plaże Egiptu jeździło się do zakładowego ośrodka wypoczynkowego, jednym z popularnych wakacyjnych gadżetów była sprytna grzałka do gotowania wody. Okazuje się, że pomysły PRL-owskich inżynierów wcale nie były niedorzeczne. Po latach słynna grzałka ma szanse na nowe wcielenie.

Grupa trzech desingerów, w składzie: Burcu Bag, Amalia Monica i Vinay Raj Somashekar, wpadła na pomysł podobny do kultowych grzałek znad Wisły. Oto ciekawy koncept HALO. Sprzęt z pozoru wygląda jak nieco większa łyżka, ale to mylne wrażenie.

Głównym zadaniem koncepcyjnego urządzenia jest podgrzewanie płynów znajdujących się w naczyniach. Konstrukcja sprzętu jest nieco bardziej zaawansowana - jest tu nawet lampka sygnalizująca, czy herbata lub kawa ma już odpowiednią temperaturę.

Fot. yankodesign.com
Fot. yankodesign.com

Niestety, designerzy nie podzielili się żadnymi szczegółami dotyczącymi swojego pomysłu. Nie wiadomo dokładnie, w jaki sposób sprzęt podgrzewa wodę, czym jest zasilany i ile może kosztować jego produkcja. Ciekawe, czy kiedyś HALO faktycznie pojawi się na sklepowych półkach...

Źródło: yankodesign

Źródło artykułu:WP Gadżetomania

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)