108 ton plastiku wyłowione z Pacyfiku. Fundacja non‑profit ma ambitne plany
Naukowcy już od kilkudziesięciu lat alarmują, że zaśmiecenie oceanów to poważny problem niszczący ekosystemy wodne. Sprawy w swoje ręce wzięła fundacja non-profit The Ocean Cleanup, która ogłosiła wyłowienie ponad 108 ton plastiku z Pacyfiku. To dopiero początek – dalsze plany organizacji są bardzo ambitne.
26.07.2022 | aktual.: 27.07.2022 17:11
The Ocean Cleanup to niezależna fundacja non-profit. Została założona w 2013 r. przez holenderskiego przedsiębiorcę Boyana Slata i od tamtego czasu pracuje nad rozwiązaniami technologicznymi mającymi pomóc w czyszczeniu oceanu ze śmieci.
Małe wielkie osiągnięcie
Fundacja ogłosiła w komunikacie prasowym, że udało jej się wyłowić ponad 108 ton plastiku wchodzącego w skład Wielkiej Pacyficznej Plamy Śmieci. Dokonał tego projekt System 002, nazwany pieszczotliwie Jenny. To długa bariera o zakrzywionym kształcie, posuwająca się do przodu w tempie kilku kilometrów na godzinę. Śmieci osadzają się na wielkich siatkach, a następnie są przekazywane na statek, gdzie odbywa się ich sortowanie oraz przetwarzanie na surowce wtórne. Działanie Systemu 002 można zobaczyć na filmie przygotowanym przez fundację:
Jak przyznaje Slat, 108 ton to niewielka liczba w porównaniu z objętością całej Wielkiej Pacyficznej Plamy Śmieci. Zgrupowane w niej śmieci ważą ok. 100 tys. ton, a więc 0,1 proc. tego, co wyłowiło The Ocean Cleanup. Mimo to fundacja zachowuje optymizm i zauważa, że wystarczy jeszcze tysiąc podobnych kursów, a plama całkowicie zniknie.
Dalsze plany The Ocean Cleanup są jeszcze ambitniejsze. Slat ogłosił właśnie, że następnym celem fundacji jest wyłowienie i przetworzenie co najmniej 1000 ton plastiku. Pomoże w tym nowy System 3, czyli ulepszona wersja technologii zbierania śmieci z oceanu.
Czym jest Wielka Pacyficzna Plama Śmieci?
Wielka Pacyficzna Plama Śmieci to skupisko śmieci, które dryfuje na otwartych wodach pomiędzy Hawajami a Kalifornią. W 1988 r. odkryła ją amerykańska Narodowa Agencja Oceanów i Atmosfery (NOAA, National Oceanic and Atmospheric Administration), ale temat spopularyzował w przestrzeni publicznej oceanograf i znany kapitan Charles Moore.
Okazuje się, że Wielka Pacyficzna Plama Śmieci wciąż się powiększa, a w ciągu ostatnich kilkunastu lat na Oceanie Spokojnym odkryto kilka podobnych skupisk odpadów. Większe śmieci powoli ulegają rozpadowi na mniejsze – te są połykane przez zwierzęta morskie, a także blokują światło. W ten sposób ginie fitoplankton (plankton roślinny), czyli główne źródło pożywienia dla dużej części ryb.
Mikroplastik – nowe zagrożenie dla zdrowia ludzi
Na oceanicznych śmieciach żerują też bakterie rozkładające je na tzw. mikroplastik, który trafia do żołądków zwierząt morskich, a stamtąd na ludzkie talerze. Badania nad jego wpływem na zdrowie wciąż trwają, ale wiemy już, że średnie stężenie mikroplastiku w ludzkim organizmie wciąż rośnie, co może mieć niebezpieczne konsekwencje zdrowotne.
Śmieci w oceanach trzeba zwalczać
Akcja The Ocean Cleanup to jedynie kropla w morzu potrzeb, czy raczej w oceanie śmieci. Mimo to fundacja wykonała ważny krok w walce z problemem zanieczyszczenia oceanów. W końcu ok. 71 proc. powierzchni Ziemi pokrywa woda, a zamieszkujące ją organizmy stanowią zdecydowaną większość biosfery naszej planety.
The Ocean Cleanup zachęca do wpłacania datków – miejmy nadzieję, że działalność ich oraz innych podobnych organizacji choć trochę ograniczy liczbę śmieci zanieczyszczających morza i oceany.
Tomasz Bobusia, dziennikarz Gadżetomanii