A-Data DashDrive Air AE400 – niezbędnik mobilnego gadżeciarza? [test]

Urządzenie A-Data DashDrive Air AE400 to prawdziwy kombajn. W małej i lekkiej kostce zamknięto bowiem niezwykle przydatny posiadaczom nowoczesnych smartfonów (i nie tylko) powerbank, czytnik kart pamięci, dzięki któremu może zmienić się w przenośną pamięć masową, a także wielofunkcyjny router WiFi. Ten ostatni pozwala na dwukierunkową, bezprzewodową transmisję danych (z i na kartę pamięci, dysk, etc.), może też pełnić rolę mobilnego hot-spotu. A to wszystko za mniej niż 200 zł. Warto kupić?
Ten artykuł ma 2 strony:
Mobilny, ale niepraktyczny
TL;DR
A-Data DashDrive Air AE400 to propozycja dla mobilnych użytkowników, którzy szukają czegoś więcej niż tylko powerbanku. Wspomniane urządzenie jest dodatkowo wyposażone w moduł WiFi, który pozwala łatwo przesyłać pliki między kartą SD lub pendrive'em podłączonym do urządzenia a np. smartfonem. Można też odtwarzać treści bezpośrednio z DashDrive'a. Szkoda tylko, że nie obyło się bez wpadek. Aplikacji na Windows Phone nie ma, ta na Androida jest kiepska. Brakuje wsparcia dla większej liczby systemów plików, czy elementarnego wyposażenia w postaci ładowarki. A na tym nie koniec…
DashDrive Air AE400 to konstrukcja poręczna (80 x 59 x 21 mm) i lekka (128 g). Dzięki temu urządzenie można zabrać ze sobą praktycznie wszędzie. Bez problemu zmieści się w kieszeni kurtki, spodni czy nawet niewielkiej, damskiej torebce. A biorąc pod uwagę mnogość oferowanych funkcji, fajnie jest taki gadżet mieć zawsze pod ręką. I właśnie te kompaktowe gabaryty w DashDrive Air AE400 podobają mi się chyba najbardziej. Sam design już zdecydowanie mniej przypadł mi do gustu. Przede wszystkim dlatego, że nie jest zbyt praktyczny.
Producent postawił na błyszczące tworzywa sztuczne i w rezultacie ten jakże użyteczny minikombajn nie dość, że się brudzi, to jeszcze się rysuje. Egzemplarz, który ja otrzymałem do testów, najwyraźniej przeszedł już przez ręce kilku recenzentów, bowiem na ściankach bocznych mogłem zaobserwować kilka otarć i większych rys, a także ogromną liczbę mikrorysek, które w rezultacie szpecą to jakże zacne urządzenie. Niestety, w pudełku nie znajdziemy żadnego pokrowca lub futerału, który chroniłby kostkę A-Data DashDrive Air AE400 w trakcie transportu.
Do samego wykonania też mam, niestety, kilka uwag. Owszem, spasowanie elementów obudowy jest poprawne i nie daje powodów do narzekań. Jednak zastosowane materiały mogłyby być nie tylko bardziej praktyczne (matowe), lecz także bardziej solidne. Wierzchnia pokrywa, na której znalazły się diodowe wskaźniki trybów pracy i poziomu naładowania oraz przycisk fizyczny, ugina się nawet pod stosunkowo niewielkim naciskiem, najwyraźniej w górnej części. Rozumiem, że tego typu sprzęt nie może być ciężki, ale chyba te dodatkowe 2–5 gramów nie zrobiłoby różnicy.
Zobacz również: John Deere - kosiarka samojezdna. Marzenie każdego mężczyzny
Oprogramowanie – pięta achillesowa
Idea niewielkiego urządzenia, które w razie potrzeby naładuje mój smartfon, przechowa i udostępni potrzebne dane czy wcieli się w bezprzewodowy punkt dostępowy bardzo mi się podoba. Jednak urządzenie A-Data DashDrive Air AE400 nie do końca przypadło mi do gustu. Dlaczego? Chodzi przede wszystkim o oprogramowanie. Na początek producent udostępnia aplikacje na platformy Android i IOS. Ale ja mam Windows Phone’a. Fakt, mobilne kafelki nie są tak popularne jak wspomniana dwójka, ale ostatecznie słuchawki z systemem Microsoftu mają już 9,7% rynkowy udział w Europie i powoli, ale systematycznie go powiększają. Żałuję zatem, że A-Data nie pomyślała o aplikacji na smartfony z Windows Phone.
Z drugiej strony może to i dobrze, bo oprogramowanie na platformę Android rozczarowuje. Jestem prawie pewny, że nie jest to natywna aplikacja, lecz zakamuflowany web. Szybkość jej działania nie zachwyca, podobnie jak wygląd. Momentami jest on po prostu paskudny (poszarpane krawędzie czcionek i ikon, nie najlepsze pozycjonowanie elementów). Ponadto ma ono dość ograniczone możliwości. Ot, na przykład nie ma możliwości podłączenia się urządzeniem A-Data DashDrive Air AE400 do ukrytych sieci bezprzewodowych. W przypadku, gdy nie ma dostępnych innych sieci WLAN, użytkownikowi prezentowana jest pusta lista.
Brakuje też możliwości wybrania sposobu zabezpieczenia udostępnianego, bezprzewodowego połączenia (WiFi b/g/n). Mamy do wyboru tylko 2 opcje: włączone i wyłączone. Przy włączonych zabezpieczeniach aktywne jest szyfrowanie WPA2 PSK, aczkolwiek nie wiadomo, czy z wykorzystaniem AES czy TKIP. A akurat dla bezpieczeństwa danych ma to znaczenie. Do tego aplikacji na platformę Android brakuje intuicyjności. Odnoszę wrażenie, że jest to nieudolny port oprogramowania z IOS. Nawigacja odbywa się przy pomocy paska nawigacyjnego zlokalizowanego na górze ekranu. Androidowa strzałka nie cofa nas, tylko kończy działanie aplikacji.

Polecane przez autora:
- Sprzęt dla graczy – sposób na wyciąganie kasy od naiwnych czy narzędzia dla zawodowców?
- Co dwie pary oczu, to nie jedna. Jak sprawdzić co dzieje się w domu pod naszą nieobecność?
- Android czy Windows? Tablet z jakim systemem powinien wybrać student?
Ten artykuł ma 1 komentarz
Pokaż wszystkie komentarze