Jak wyglądały prapoczątki reklamy w Sieci? Zobaczcie pierwszy baner
W październiku 1994 roku w Sieci pojawił się pierwszy baner reklamowy. Mienił się kolorami zupełnie jak dzisiejsze banery, ale jeszcze nie denerwował, tylko dziwił i zaciekawiał użytkowników. Niemal połowa z nich go kliknęła. To były czasy...
20.02.2013 | aktual.: 10.03.2022 12:25
W październiku 1994 roku w Sieci pojawił się pierwszy baner reklamowy. Mienił się kolorami zupełnie jak dzisiejsze banery, ale jeszcze nie denerwował, tylko dziwił i zaciekawiał użytkowników. Niemal połowa z nich go kliknęła. To były czasy...
Czy chcemy tego, czy nie, era tradycyjnych reklam w Internecie powoli dobiega końca. Małe serwisy w zasadzie już nie są w stanie się utrzymać się z takiej reklamy, przynajmniej jeśli nie chcą wyglądać jak tandetne choinki. Użytkownicy na banery psioczą i instalują AdBlocka. Dziennikarze i wydawcy internetowi patrzą z nadzieją, kiedy pojawia się nowy pomysł związany z wprowadzeniem częściowej choćby odpłatności za czytanie treści. Nawet jeśli to tak zły pomysł jak Piano.
Dzisiaj jednak proponuję trochę nostalgii zamiast zwyczajowego zrzędzenia.
Szukacie winnego? To Wired
Pewnie zdarza Wam się czytać w Internecie magazyn Wired – a jeśli nawet nie, to na 100% słyszeliście tę nazwę. To bardzo fajne miejsce, w którym można poczytać i newsy, i nieco głębsze analizy dotyczące branży IT, świata nauki czy rozrywki.
Mało kto jednak wie, że to właśnie szacowny Wired odpowiedzialny jest za "największe zło" Internetu, czyli banery reklamowe. Był rok 1994, Polacy liczyli impulsy, korzystając z Internetu, a w USA, w serwisie, który nazywał się wówczas HotWired i był sieciową wersją papierowego "Wired", pojawiła się pierwsza reklama.
Jak wyglądał pierwszy baner?
Przyszły wróg internautów był malutki - miał 468x60 px i wyglądał dokładnie tak:
Pierwszą marką, która reklamowała się w ten sposób, było AT&T. Baner zrobiła agencja Modem Media, a odpalono go dokładnie 27 października 1994 roku. Jak wyglądały okoliczności jego tworzenia, zdradził kilka dni temu w swoim blogu Joe McCambley, jeden z jego autorów. Jak napisał, wtedy zupełnie inaczej myślało się o reklamie. Nie myślało się, jak wcisnąć ludziom coś niepotrzebnego, tylko jak pomóc im dotrzeć do czegoś potrzebnego.
Reklama AT&T była jego zdaniem pomocna i przydatna. Użytkownikom zaproponowano swoistą wycieczkę po siedmiu wspaniałych światowych muzeach, by pokazać, jak AT&T potrafi przemieszczać ludzi w czasie i przestrzeni dzięki technologicznej nowince – Internetowi.
Baner na stronie HotWired zaciekawił mnóstwo osób – aż 44% osób, które weszły na stronę, go kliknęło. I co najważniejsze, nowe doświadczenie podobało im się to na tyle, że często decydowali się wysłać link do reklamy znajomym.
Reklama w Sieci, czyli sposób na wielką kasę?
Reklama AT&T rozpoczęła rewolucję w Internecie. Szybko pojawili się kolejni reklamodawcy i zaczęła się złota era dla twórców stron internetowych. Sieciowy Wired szybko stał się ważniejszy niż papierowy – zatrudnił więcej pracowników, uruchomił własną wyszukiwarkę (HotBot) i zarabiał rocznie 20 mln dol.
Wydawało się, że reklamy to maszynka do robienia pieniędzy. Pomiędzy portalami zaczęła się wojna o to, kto będzie miał lepszych reklamodawców. Dla tych ostatnich to też była rewolucja – po raz pierwszy byli w stanie dokładnie poznać reakcje odbiorców na swoje reklamy, sprawdzić, ile osób widziało reklamę i ile osób pozytywnie na nią zareagowało.
Jak jest dziś, każdy widzi – reklamy po prostu atakują człowieka, nic więc dziwnego, że często bronimy się za pomocą AdBlocka. A jednocześnie właściciele serwisów, i to nie tylko w Polsce, narzekają, że coraz trudniej utrzymać się z reklam. Zmienia się też sposób korzystania z Internetu, coraz więcej użytkowników wybiera urządzenia mobilne, a właściciele serwisów za ich nowymi zwyczajami nie nadążają.
Czasy, kiedy na tradycyjnych banerach można było zbić majątek, raczej już nie wrócą.
Źródło: Wired • Harvard Business Review