Pszczoła: polski miniaturowy dron uderzeniowy. Nowa broń dla Rosomaków
Jak będzie wyglądało pole bitwy przyszłości? Niewykluczone, że polskie Rosomaki będą wykorzystywały w walce możliwości, jakie zapewniają drony. Przenoszone na pancerzach transporterów drony będą zajmowały się nie tyko rozpoznaniem, ale i atakowaniem wykrytych celów!
27.01.2015 | aktual.: 10.03.2022 10:35
Polskie Pszczoły
W artykule „Polski dron Pszczoła. Powietrzny zwiadowca zmieści się w plecaku” mieliście okazję zobaczyć niewielkiego, zwiadowczego drona, opracowanego przez inżynierów z Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych.
Sprzęt ten nazwano pszczołą, jednak po dwóch latach firma Optimum zaprezentowała inną Pszczołę, która – poza nazwą – nie ma nic wspólnego z tamtym dronem (aby zamieszanie z nazwami było jeszcze większe, bezzałogowce o nazwie Pszczoła (Пчела) produkuje również Rosja, jednak jest to sprzęt zupełnie innej klasy.
Nowe, polskie Pszczoły to system uzbrojenia, zaprojektowany z myślą o Rosomakach. W jego skład wchodzi sześć dronów – dwa rozpoznawcze i cztery uderzeniowe. Miniaturowe quadkoptery są transportowane w zasobnikach, umieszczonych na kadłubie transportera opancerzonego.
System wsparcia plutonu z użyciem dronów - "Pszczoła" Strike Drone
Rosomak jako platforma startowa
W razie potrzeby zasobniki otwierają się i dron jest gotowy do działania. Ważną cechą całego systemu jest fakt, że drony mogą służyć nie tylko do prowadzenia rozpoznania, ale również – mimo swoich miniaturowych rozmiarów – do atakowania wybranych celów.
Ich producent przedstawia tę możliwość za pomocą filmu reklamowego, który wprawdzie raczej nie przekonałby nikogo np. na Kickstarterze, ale pamiętajmy, że jest adresowany do zupełnie innego rodzaju widza.
Opis sytuacji dla systemu wsparcia plutonu z użyciem dronów - "Pszczoła" Strike Drone
Wsparcie dla Rosomaka
Wygląda to całkiem nieźle, choć pomysł, by zastosować drony kamikadze budzi wiele kontrowersji. Dotycząc one m.in. skuteczności takiego rozwiązania – masa, a tym samym siła rażenia przenoszonej głowicy bojowej wydaje się niewielka.
Producent podaje, że masa dronów wchodzących w skład systemu Pszczoła to 1,3 kg.
Wielowirnikowce mają zasięg, sięgający 2 km, mogą przebywać w powietrzu przez 30 minut, a prędkość lotu wynosi poniżej 60 km/h. Zdaniem producenta tego sprzętu Pszczoła, lecąca na wysokości ponad 100 metrów jest dla osób przebywających na ziemi niewidoczna i niesłyszalna.
Warto przy tym zauważyć, że nie jest to jedyny dron kamikadze, powstający w Polsce – kilka miesięcy temu skrzydlatego bezzałogowca Warmate o podobnym przeznaczeniu pokazała firma WB Electronics.
MSPO 2014 - WB Group - bsl Warmate
Drony i cięcie kosztów
Ponadto zaczęła pojawiać się nowa klasa broni - uzbrojenie, stworzone z myślą o bezzałogowcach. Przez długi czas wykorzystywano w tym celu uzbrojenie, stosowane również w maszynach załogowych, jak np. rakiety Hellfire, stanowiące uzbrojenie m.in. dronów Predator.
Problem polega na tym, że celem dronów są bardzo często obiekty łatwe do zniszczenia i o niewielkiej wartości, jak np. nieopancerzone samochody. W takiej sytuacji używanie rakiet, zaprojektowanych z myślą o niszczeniu kilkudziesięciotonowych czołgów jest nieopłacalne. Dlatego kilka firm rozpoczęło prace nad nową klasą pocisków, łączących możliwość precyzyjnego trafienia z niewielkimi gabarytami, niewielką masą i możliwie niską ceną.
Przykładem może być np. opracowana przez firmę Lockheed Martin miniaturowa rakieta Scorpion o długości zaledwie 53 centymetrów, którą w 2014 roku testowano w Afganistanie. Innym uzbrojeniem tego typu jest zbudowana przez Textron Systems, miniaturowa, szybująca bomba Fury, która waży zaledwie 6 kilogramów.
Jak w takim kontekście prezentuje się polska propozycja? Ocenę zasadności użycia takiego sprzętu na polu walki zostawmy wojskowym specjalistom, jednak warto zwrócić uwagę na fakt, że branża bezpilotowców rozwija się w Polsce coraz prężniej, a producenci tego sprzętu pokazują coraz ciekawsze pomysły. Może któryś z nich rzeczywiście zostanie przyjęty na uzbrojenie?