Gadżety kontra krety. Skuteczna broń do walki z kretokalipsą i rozkopanym trawnikiem
Jak pozbyć się kretów? Jeśli nie pomogą doraźne metody w postaci kota i codziennych harców na trawniku, warto sięgnąć po zdobycze współczesnej techniki. Odstraszacze sejsmiczne, czujniki ruchu i prawdziwe miny - arsenał oferowanego w Polsce sprzętu na krety robi wrażenie!
25.04.2021 | aktual.: 09.03.2022 10:15
Kret pamiętany przez rzesze Polaków jako sympatyczny bohater czeskiej kreskówki, potrafi być prawdziwą zmorą dla właścicieli ogrodów. To – o czym warto pamiętać – jedno z niewielu miejsc, gdzie możemy utrudniać mu życie, bo krety to w Polsce zwierzęta podlegające częściowej ochronie.
Na terenie ogrodów czy upraw możemy krety płoszyć czy przenosić, ale - co wynika z przepisów - w żadnym wypadku nie mamy prawa ich zabijać, za co grozi grzywna do 5 tys. złotych albo areszt (więcej na temat naszych praw w walce z kretami znajdziecie w artykule "Krety pod ochroną. To nie zwykły szkodnik, którego można się bezkarnie pozbyć").
Co jednak robić, gdy podziemny intruz doprowadza nas do rozpaczy? Gdy demoluje ukochaną działkę albo sprowadza nas do stanu przedzawałowego po przeoraniu pięknego – do niedawna – trawnika? Na szczęście nie jesteśmy w tej konfrontacji bez szans, a w naszej walce będziemy wspierani przez pomysłowe gadżety.
Solarny odstraszacz kretów
Cena: około 39 zł
To wyjątkowo ironiczne, że do walki z żyjącymi pod ziemią stworzeniami można wykorzystać coś, czego krety niemal nie widzą, czyli słońce. Solarny odstraszacz kretów ma formę gigantycznego gwoździa – ostrze wbijamy w ziemię, a umieszczone w główce panele słoneczne dostarczają energię, potrzebną do pracy generatora dźwięku.
Urządzenie w kilkudziesięciosekundowych odstępach generuje dźwięk o zmiennej częstotliwości od 400 - 1000Hz, a do tego wibruje, co – zdaniem producenta – ma odstraszać krety na obszarze nawet do 1000 metrów kwadratowych.
Kemo M069N – sejsmiczny odstraszcz kretów
Cena: około 120 zł
Gdy media donoszą o wzmożonej aktywności sejsmicznej na Krecie, turyści mają powody do niepokoju. Być może taka właśnie wiadomość była natchnieniem dla twórców sprzętu o nazwie Kemo M069N, będącego sejsmicznym odstraszaczem kretów.
Twórcy urządzenia twierdzą, że Kemo M069N emituje „agresywne drgania sejsmiczne”, które mają działać na krety tak, jak kryptonit na Supermana. Czyli: wkopujesz machinę zagłady w ziemię, włączasz, a następnie tłumaczysz pytającym o krety dzieciom: "Krety? Jakie krety? Krety nie istnieją i nigdy ich tu nie było!"
YardGard – odstraszacz z czujnikiem ruchu
Cena: około 200 zł
Gdyby odstraszacze zwierząt były samochodami, ten model byłby Maybachem. Urządzenie może być zasilane z sieci energetycznej albo bateryjnie. Zostało wyposażone w detektor ruchu, pokrywający obszar około 750 metrów kwadratowych, a emitowane przez YardGard ultradźwięki mają odstraszać różne gatunki zwierząt, w tym również ptaki.
Użytkownik ma możliwość dobrania charakterystyki emitowanych dźwięków tak, aby były szczególnie dokuczliwe dla wybranych gatunków, które sprawiają na danym obszarze najwięcej problemów.
Kretołap - mina na krety
Cena: około 220 zł
Kretołap
Jeśli przypadł nam do gustu film "The Hurt Locker. W pułapce wojny" nic nie stoi na przeszkodzie, by pobawić się w małego sapera. Tak! Możemy ochronić nasz trawnik tak, jak Niemcy plaże Normandii w 1944 roku. Czyli – nie bawiąc się w subtelności – po prostu go zaminować.
Posłużą do tego urządzenia o nazwie Kretołap. Wbijamy je w świeże kretowiska, uzbrajamy ładunek pirotechniczny, czekamy aż zamiast zielonej diody zaświeci się czerwona i liczymy na to, że kret – niczym przestępca – powróci drugi raz w to samo miejsce. Trzeba przyznać, że twórcy tego sprzętu wykazali się poczuciem humoru, sugerując nazwą, że chodzi tu o zgodne z prawem łapanie kretów.
Kret-Boom – pirotechniczny eliminator kretów
Cena: około 279 zł
W swoim dziele "O wojnie" Carl von Clausevitz stwierdza, że wojna to kontynuacja uprawiania polityki, tylko innymi środkami. W konfrontacji z kretami również może dojść do sytuacji, gdy zawiodą subtelne metody, a w arsenale środków pozostanie jedynie przemoc. Na taką okazję opracowano broń ostateczną: pirotechniczny eliminator kretów o nazwie Kret-Boom.
W praktyce jest to aktywowana pilotem zdalnego sterowania mina na krety. Urządzenie montuje się na kopcu, podłącza ładunek pirotechniczny, aktywuje czujnik i uzbraja pilotem. Następnie należy spiesznie się oddalić w bezpieczne miejsce i czekać, aż biedny kret poruszy dźwignię detonacyjną. Podpułkownik Bill Kilgore z "Czasu Apokalipsy" lubi to. Polskie prawo - zdecydowanie nie.