Gadżety gwiazd. Piotr Rubik: nie uwierzycie, jakim gadżeciarzem jest słynny kompozytor
Piotr Rubik większości z nas kojarzy się z muzyką pop-symfoniczną i występami w ogromnych halach przed szeroką publicznością. Niektórzy może się zdziwią, że kompozytor, który często występuje przy okazji historycznych uroczystości, w swoich czterech ścianach jest absolutnym gadżeciarzem-futurystą.
31.08.2020 | aktual.: 09.03.2022 10:19
Ja sam, jako gadżeciarz, aż tak zdziwiony nie byłem, ale dzięki temu ponad 20-minutowa rozmowa przeleciała jak z bicza strzelił, a przy okazji od razu czułem, że nadajemy na tych samych falach. Piotr Rubik opowiedział mi o tym, dlaczego nie zawsze iPhone jest we wszystkim najlepszy, o jego inteligentnym domu oraz tym, czemu warto zachować umiar wobec technologii w rękach dzieci.
Jeden telefon to za mało. Każdy ma swoje zastosowanie
Jak się okazuje, Rubikowi nie wystarcza jeden telefon – musi mieć dwa jednocześnie. Co więcej, wymienia je przynajmniej raz w roku. – Gdy wychodzi jakiś nowy flagowiec, od razu go kupuję i staram się przetestować – przyznaje kompozytor. Rubik jest fanem Apple i posiada wiele gadżetów tej firmy, przez co wygodniej jest mu być w tym "ekosystemie".
W ten sposób gdziekolwiek jest, wszystkie kontakty, zdjęcia, pliki są zawsze na wyciągnięcie ręki, niezależnie, czy jest przed komputerem, korzysta z tableta czy telefonu. Na co dzień używa więc iPhone Pro 11 Max, ale nawet najlepszej klasy smartfon z "jabłuszkiem" nie jest idealny do wszystkiego.
Czytaj też: iPhone 11 Pro to pierwszy iPhone od lat, który dzielnie znosi starcie z konkurencją [TEST]
Okazuje się, że Samsung Galaxy Ultra S20 (z systemem Android) ma znacznie lepszy aparat, przez co to właśnie jego Rubik używa do robienia zdjęć i robienia relacji wideo na Facebooku i innych mediach społecznościowych.
Jednakże miłość mojego rozmówcy do technologii sięga znacznie głębiej. – Lubię testować, które aplikacje chodzą lepiej na Androidzie, a które na iPhonie – przyznał się w rozmowie z Gadżetomanią.
Z racji tego, że stara się utrzymywać wszystkie swoje sprzęty w idealnym stanie, jest także ulubionym "dilerem" gadżetów wśród znajomych. – Kiedy wychodzi najnowsza wersja topowego smartfona, koledzy zawsze mnie pytają, czy mogą odkupić – dodał.
Facet, który żyje muzyką, stara się jej w domu… unikać
- Wszyscy się dziwią, ale praktycznie nie słucham muzyki w domu – wyjawił w rozmowie Rubik. – Po prostu po produkcji (która jest czasochłonna i wymaga perfekcjonizmu – przyp. red.) nie chcę się już katować dźwiękami – przyznał.
Zamiast muzyki, preferuje on cisze i książkę na Kindlu (czytniku książek elektronicznych - swoją drogą, Rubik korzysta z nich już od 2007 r.). Jednak, gdy zdarza się mu jej słuchać, nie korzysta wtedy z potężnych wzmacniaczy i zestawu na wiele kolumn. Rubik stawia na wygodę – po prostu odpala sobie muzykę z iPhone'a, którą następnie przerzuca na głośniki bezprzewodowe (można tego dokonać dzięki technologii AirPlay).
Najważniejsza dla Rubika jest tutaj przede wszystkim swoboda. Jeśli chodzi natomiast o głośniki, jakich używa, są to produkty marki Bang & Olufsen. Ta duńska firma produkuje bardzo luksusowy sprzęt, prezentujący się niczym krzyżówka mebli i dzieł sztuki zarazem. Klasa ma jednak swoją cenę, taki BeoPlay A9 to wydatek rzędu 10-12 tysięcy złotych.
Inny z modeli, który posiada, Beolab 5, wygląda niczym dzieło współczesnej sztuki awangardowej, jest bezprzewodowy i można go wynieść także poza dom, np. na taras. Jeśli ciekawi was, ile taki sprzęt kosztuje, to lepiej się trzymajcie, bo drożej niż niejeden nowy samochód prostu z salonu (ok. 30-40 tys. zł)
Dom sterowany głosem i armia połączonych urządzeń
Zapytany o to, czy ma jakiś ulubiony, nietypowy gadżet, Rubik uraczył mnie opowieścią o jego domu w stylu "smart". Króluje w nim system Amazon Alexa pozwalający na sterowanie głosem, łącząc się przy okazji z innymi urządzeniami. Rubik rozmieścił w różnych miejscach w domu 4 inteligentne głośniki Amazon Echo, które pomagają kontrolować takie czynności, jak włączanie/wyłączanie świateł, otwieranie garażu, dodawanie przypomnień w kalendarzu, a nawet wykonają w naszym imieniu zakupy.
Nawet w swoim samochodzie ma gadżet obsługujący Alexę – ładowarkę ANKER, dzięki której także przyjeżdżając do domu otworzy garaż, włączy światła w domu i nawet odpali jakiś utwór na powitanie – wszystko bez wychodzenia z pojazdu.
Innym nietypowym gadżetem domowym, jaki posiada Rubik jest inteligentny dzwonek do drzwi Ring. Taki sprzęt posiada wyświetlacz i łączy się z naszym smartfonem, pokazując komunikaty o tym, czy ktoś kręci się przed domem, a także przekazując obraz sprzed dwi czy furtki – dzięki temu nie przegapimy żadnego gościa, a przy okazji można poczuć się bezpieczniej.
Komputery? Ma ich pół tuzina
Trochę już Piotra Rubika z tej "gadżetowej" strony poznaliście, więc pewnie nie zdziwi was teraz, że ma wiele komputerów, głównie marki Apple.
Do pracy studyjnej używa komputera Mac Pro. To potężna stacja robocza, która kosztowała 10 tysięcy dolarów w momencie premiery. Pomimo, że jest to model z 2014 r., zdaniem Rubika "ciągle świetnie się sprawuje". Ma na nim zainstalowane niemalże wszystkie programy do profesjonalnego tworzenia muzyki. Dlaczego? Bo różne są potrzeby rynku muzycznego.
Poza studiem używa 16-calowego laptopa MacBook Pro 2020 – jest na tyle mocny, że bez problemu Rubik może kontynuować na nim pracę nad muzyką – nawet w warunkach polowych, oraz wystarcza mu do "wszystkich pozostałych rzeczy".
Gdy wybiera się w podróż i nie chce myśleć o pracy, zabiera wtedy ze sobą tableta iPad Pro. – Doskonale sprawdza się do wszystkiego poza profesjonalną pracą studyjną – mówi kompozytor. Ten monopol sprzętów Apple przełamuje Surface Pro X, czyli hybrydowy tablet z trybem laptopa Microsoftu. Jego atrakcyjność polega na tym, że w każdej chwili można odczepić klawiaturę, a także korzystać z cyfrowego długopisu.
Dzieciom z kolei zafundował komputery Chromebook. Ten sprzęt pozwala uruchamiać wszystkie najważniejsze aplikacje Google znane z systemu Android. Zdaniem Rubika są bardzo wygodne.
Sam jest gadżeciarzem, ale dzieciom proponuje umiar
Wydawałoby się jednak, że dysponując tak imponującą liczbą gadżetów, słynny muzyk ma luźne podejście do udziału technologii w życiu swoich dzieci. Nic bardziej mylnego. Rubik uważa, że nadmiar "cyfrowych wynalazków" jest szkodliwy dla dzieci i powoduje, że staję się one nerwowe. – Dzieciaki powinny mieć jak najwięcej kontaktu z "analogowymi" bodźcami – wyjawił.
I faktycznie, coś w tym jest. Wiele opracowań naukowych mówi o tym, że zbyt długie siedzenie przed smartfonem (czy też innym ekranem), szczególnie do późna, może zaburzać sen głęboki. Pediatra Michael Rich z Uniwersytetu Harvarda mówi o tym, że w wyniku tego młodzież nawet pozornie wysypiając się, może zupełnie nie pamiętać już nic z tego, co mieli na poprzednich zajęciach.
Gadżety są fajne i kuszą różnymi bajerami, ale trzeba też zachować umiar – i mój rozmówca doskonale zdaje sobie z tego sprawę.