95% treści w serwisach społecznościowych to spam

Firma badawcza Websence Security Labs opublikowała raport na temat ilości spamu w serwisach społecznościowych i innych stronach Web 2.0. Ustaliła, że 95% treści kreowanych przez użytkowników w interaktywnych witrynach to spam.

95% treści w serwisach społecznościowych to spam
Andrzej Biernacki

Firma badawcza Websence Security Labs opublikowała raport na temat ilości spamu w serwisach społecznościowych i innych stronach Web 2.0. Ustaliła, że 95% treści kreowanych przez użytkowników w interaktywnych witrynach to spam.

Pod tym słowem Websence rozumie wszystkie niepożądane wiadomości, reklamy, złośliwe linki czy spreparowane przez hakerów aplikacje. Twierdzi, że spamu w społecznościach jest już więcej niż w e-mailach (obecnie 85% elektronicznych wiadomości klasyfikuje się jako niechciane).

Firma podaje też, że 71% witryn zawierających złośliwy kod to tak naprawdę legalnie działające serwisy, do których włamali się hakerzy. 35% zainfekowanych stron ma robaki, które mogą wykraść prywatne dane internautów, takie jak hasła bankowe czy numery kart kredytowych.

Cyberprzestępcy świetnie czują się w rzeczywistości Web 2.0. Websence podaje, że w drugiej połowie 2009 roku niebezpiecznych serwisów było 225% więcej niż w drugiej połowie 2008. Stało się tak, mimo że zabezpieczenia przed robakami były ciągle udoskonalane. Użytkownicy nadal byli zbyt łatwowierni.

Tę sytuację świetnie skomentował Michael Arrington z TechCruncha. Napisał: "Społeczności wyglądają dziś jak wyszukiwarki dziesięć lat temu. Jest w nich mnóstwo hałasu i mnóstwo spamu". Odwołał się do przykładu AltaVisty, legendarnej wyszukiwarki, której wyniki były zanieczyszczane wirusami i niepowiązanymi treściami.

Wtedy zbawcą okazało się być Google ze swoim PageRankiem. W świecie społeczności na razie nie pojawił się nikt, kto ucywilizowałby i uporządkowałby wirtualną rzeczywistość. Ludzie posłusznie godzą się z ograniczeniami i zagrożeniami, bo nie znają niczego lepszego.

Zastanawiam się, kto mógłby podjąć takie wyzwanie. Zrobić z Web 2.0 to, co Google zrobiło z wyszukiwaniem informacji. Zwiększyć wydajność, użyteczność i poziom bezpieczeństwa. Na razie żaden z graczy nie jest chyba wystarczająco silny, aby osiągnąć na tym polu sukces.

Słowem kluczowym jest centralizacja. Zebranie wszystkich zasobów i treści, skatalogowanie ich, zintegrowanie różnych aplikacji sieciowych oraz usług Web 2.0. Niestety z tym wiążą się pewne zagrożenia - dla prywatności czy dla wolności wypowiedzi.

Model Google ma sporo zalet, ale i jedną dużą wadę - wszystkie jajka są wkładane tu do jednego koszyka.

Źródło: TechRadar

Źródło artykułu:WP Gadżetomania

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.