Alan Turing obchodziłby setne urodziny. Co mu zawdzięczamy?
Alan Turing przeszedł do historii jako genialny brytyjski matematyk, kryptolog i jeden z twórców informatyki. To właśnie jemu zawdzięczamy pojęcia, takie jak maszyna Turinga czy test nazwany jego imieniem. Choć za oficjalny powód jego śmierci uznaje się samobójstwo, pojawiły się poszlaki wskazujące, że Turing wcale nie planował rozstać się z życiem.
25.06.2012 09:00
Alan Turing przeszedł do historii jako genialny brytyjski matematyk, kryptolog i jeden z twórców informatyki. To właśnie jemu zawdzięczamy pojęcia, takie jak maszyna Turinga czy test nazwany jego imieniem. Choć za oficjalny powód jego śmierci uznaje się samobójstwo, pojawiły się poszlaki wskazujące, że Turing wcale nie planował rozstać się z życiem.
Alan Turing urodził się 23 czerwca 1912 roku i bardzo wcześnie, bo już w wieku 24 lat napisał swoją fundamentalną pracę matematyczną – „On Computable Numbers” („O liczbach obliczalnych”). To właśnie wówczas Turing zaproponował model abstrakcyjnej maszyny, nazwanej maszyną Turinga.
Model, zakładający istnienie nieskończenie długiej taśmy z danymi i przetwarzającej je maszyny (tu znajdziecie szczegółowy opis działania maszyny Turinga), stał się podstawą funkcjonowania późniejszych komputerów. W tej samej pracy Alan Turing przedstawił również projekt pierwszego komputera, nawiązujący do maszyny różnicowej Charlesa Babagge’a.
Talent Turinga został szybko doceniony. Już jako 26-latek został uznany za jednego z najgenialniejszych matematyków, a w 1939 roku otrzymał propozycję pracy dla Government Code and Cypher School – Rządowej Szkoły Kodów i Szyfrów.
Matematyk zasilił tym samym szeregi naukowców pracujących w słynnym ośrodku kryptograficznym w Bletchley Park. Korzystając z wcześniejszych prac m.in. polskich kryptologów (Mariana Rejewskiego, Jerzego Różyckiego i Henryka Zygalskiego), Turing opracował bombę kryptograficzną, czyli narzędzie służące do łamania szyfrów Enigmy.
W kolejnych latach Turing zaprojektował jeden z pierwszych programowalnych komputerów. Opracował ponadto założenia dla testu Turinga. Jest to metoda sprawdzająca zdolność maszyny do rozumowania w sposób podobny do ludzkiego.
Test polega na tym, że sędzia, którym jest człowiek, za pomocą klawiatury i monitora prowadzi w języku naturalnym rozmowę z kilkoma niewidocznymi rozmówcami, którzy mają zachowywać się tak, jakby byli ludźmi. Gdy sędzia nie jest w stanie określić, który z nich jest człowiekiem lub maszyną, oznacza to, że maszyna zaliczyła test. Co istotne, maszyna nie musi mieć własnej inteligencji. Wystarczy, że na podstawie zdefiniowanych przez jej twórcę reguł będzie ją symulować – dla zaliczenia testu nie ma to znaczenia.
Na razie nie udało się skonstruować komputera, któremu udałoby się zaliczyć test Turinga. Sam Turing oceniał, że maszyny uzyskają zdolność do przejścia jego testu około 2000 roku. Niewiele się pomylił – bliski zaliczenia testu był we wrześniu 2011 roku program Cleverbot, opracowywany od 1988 roku przez Rollo Carpentera.
Podczas prób, zorganizowanych w czasie dorocznego festiwalu Techniche w indyjskim Guwahati, na podstawie ponad 1,3 tys. rozmów stwierdzono, że Cleverbot oszukał ponad 59 proc. rozmówców. Uczestniczącego w teście człowieka rozpoznało nieco ponad 63 proc. sędziów, a zatem do zaliczenia testu Turinga brakło jedynie 4 proc.! Jeśli chcecie wziąć udział w kolejnych testach, możecie to zrobić na stronie Cleverbota.
Trudno jednak traktować te próby inaczej jak tylko zabawę – prawdziwa sztuczna inteligencja nie musi przecież porozumiewać się w założony sposób w języku naturalnym. Co więcej, można uznać, że test Turinga został już, w dość specyficznych okolicznościach, zaliczony. Z punktu widzenia psa przeszedł go pomnik samego pomysłodawcy – zobaczcie, jak na spiżową postać naukowca reaguje pewien sympatyczny zwierzak:
Very funny dog! Really determined too...[ORIGINAL]
Turing nie miał szczęścia. Gdy w 1952 roku jego mieszkanie zostało okradzione, zgłosił sprawę policji. Ta, zamiast zająć się szukaniem sprawcy, więcej uwagi poświęciła odkryciu, że naukowiec jest homoseksualistą, co stanowiło wówczas w Wielkiej Brytanii przestępstwo ścigane z urzędu. Turing dostał do wyboru: więzienie albo kurację hormonalną, nazywaną powszechnie chemiczną kastracją. Co więcej, utracił certyfikat dający mu dostęp do tajnych informacji. Odsunięto go również od prac nad komputerami.
Według obowiązującej od lat wersji, nie mogąc zgodzić się na takie traktowanie, popełnił samobójstwo, zjadając jabłko zatrute cyjankiem. Niedawno pojawiła się jednak nowa wersja ostatnich chwil naukowca. Jak wynika z informacji opublikowanych przez badającego losy Turinga prof. Jacka Copelanda, autora poświęconych mu książek „Complete Turing” i „Colossus”, śmierć mogła być wynikiem nieszczęśliwego zbiegu okoliczności.
Wersję z samobójstwem ustalono na podstawie dochodzenia angielskiej policji z 1954 roku. Gdy znaleziono ciało naukowca, a obok niego niedojedzone jabłko, to po wykryciu cyjanku w zwłokach Turinga ogłoszono, że naukowiec popełnił samobójstwo. Co istotne, nigdy nie sprawdzono obecności cyjanku w jabłku.
Zdaniem Copelanda zachowanie Turinga, zweryfikowane również na podstawie zeznań jego znajomych, wskazywało, że pogodził się z chemiczną kastracją i – jak na prześladowanego człowieka – zachował wiele optymizmu i pogody ducha. Choć nie mógł pracować dla rządu, zachował swoją posadę na uniwersytecie w Manchesterze.
Co więcej, naukowiec miał w zwyczaju jeść jabłko przed snem i zjadał tylko jego część. Alan Turing mógł zatruć się przypadkowo podczas prowadzonych w dniu śmierci eksperymentów z platerowaniem elektrolitycznym, do którego wykorzystywano cyjanek. Inna wersja zakłada, że przez nieuwagę - a Turing był bardzo roztargniony - mógł położyć jabłko na truciźnie lub nawdychać się jej oparów. To interesująca, choć oparta jedynie na poszlakach hipoteza.
Prawdopodobnie nie dowiemy się, jak było naprawdę. Alan Turing został uhonorowany dopiero wiele lat później - na jego cześć odkryta w 1997 roku planetoida otrzymała nazwę 10204 Turing. W 2001 roku odsłonięto jego pomnik (ten, który zaliczył test Turinga), a w 2009 roku premier Gordon Brown przeprosił w imieniu rządu Wielkiej Brytanii za to, w jaki sposób przed ponad półwieczem potraktowano wybitnego naukowca.
Od 1966 przyznawana jest nagroda Turinga, sponsorowana od kilku lat przez Intela i Google'a. 250 tys. dolarów trafia co roku do osoby wskazanej przez Association for Computing Machinery (ACM). Jest to wyróżnienie honorujące wybitne osiągnięcia w dziedzinie informatyki - laureatami nagrody są m.in. John McCarthy (twórca języka LISP i badacz sztucznej inteligencji), Dennis Ritchie (współtwórca Uniksa) i Vint Cerf (m.in. twórca protokołu TCP/IP).