Dlaczego NIE czekam na Steam Machines?

Dlaczego NIE czekam na Steam Machines?10.03.2014 10:54
Steam Machine? Nie, dziękuję...
Źródło zdjęć: © Photo Credit: Sergey Galyonkin via Compfight cc, cropped from original
Jacek Klimkowicz

O Steam Machines mówi się wiele. Nie dziwi mnie to, ponieważ pomysł jest całkiem niezły, a za wszystkim nie stoi banda pryszczatych małolatów szukających dofinansowania na Kickstarterze, lecz potęga w branży elektronicznej rozrywki wspierana przez czołowych producentów sprzętu. W związku z tym nie brakuje entuzjastów czekających z utęsknieniem na Steam Machines, wierzących w sukces idei Valve. Ja jednak pozostaję sceptyczny i wcale nie czekam na "rewolucję" skoncentrowaną wokół platformy Steam. Dlaczego?

Założenia Valve są proste, a sama idea szczytna. Steam Machines mają łączyć zalety konsol i PC, czyli być maksymalnie prostymi w obsłudze, stojącymi w salonach centrami multimedialnej rozrywki (z naciskiem na gry), oferującymi moc obliczeniową i jakość grafiki znaną z komputerów. I tu wszystko się zgadza - wszyscy tego chcemy. Szkoda tylko, że jak zwykle pomysł jest dobry, tylko wykonanie…

Ale zacznijmy od początku. Czym są Steam Machines? Od strony sprzętowej to najzwyklejsze pecety zamknięte w miniaturowych obudowach o nietuzinkowym (zazwyczaj) designie. Niestety, ich ceny nie są mini. Najtańsze z zaprezentowanych modeli, napędzane najczęściej przez APU AMD lub mające wyłącznie zintegrowany układ graficzny Intela, są wyceniane na 499 dolarów (bez VAT). Ceny zdecydowanej większości przekraczają jednak znacząco 1000 dolarów.

Podano do stołu!, Źródło zdjęć: © Photo Credit: Sergey Galyonkin via Compfight cc
Podano do stołu!
Źródło zdjęć: © Photo Credit: Sergey Galyonkin via Compfight cc

Tanio więc nie jest. I jest to właśnie pierwszy powód, dla którego nie czekam na Steam Machines. Nie podoba mi się, że producenci traktują użytkowników jak idiotów i każą im za to słono płacić. Obudowy typu SFF nie są żadną nowością i samodzielne (lub z pomocą sprzedawcy) złożenie mini-PC o identycznej lub lepszej konfiguracji, ale kosztującego sporo mniej nie jest żadnym problemem. Owszem, trzeba włożyć w to nieco wysiłku (np. pójść do sklepu czy skorzystać z porównywarki cenowej), ale zaoszczędzić można naprawdę dużo. Przy czym zazwyczaj im bardziej wypasiony zestaw, tym większa różnica w cenie. Ale nie tylko o finanse tutaj chodzi. Przede wszystkim chodzi o wygodę i praktyczną realizację założeń. Na Steam Machine mamy głównie grać i robić to w salonie.

Jednak jest kilka przeszkód. Pierwsza to brak spójnej specyfikacji sprzętowej. W rezultacie Steam Machines, podobnie jak klasyczne pecety, bardzo się od siebie różnią, zarówno mocą obliczeniową, jak i cenami. Z jednej strony to dobrze, bo mamy duży wybór. Z drugiej strony jest to ogromna wada. Valve, próbując stworzyć rozwiązanie łączące zalety konsol i komputerów, powiela też wady. Jedną z nich jest właśnie konieczność pamiętania o minimalnych wymaganiach sprzętowych.

Najtańsze Steam Machines, które są wyceniane podobnie do konsol nowej generacji, nie grzeszą osiągami już teraz. Nabywcy nie mają zatem żadnej gwarancji, że nawet w dniu zakupu maszyny wszystkie dostępne gry będą na niej działać w rozsądnym tempie (>30 FPS) w pożądanej rozdzielczości (1080p). Super, że Steam Machine można łatwo rozbudować. Tylko że praktycznie wszystkie nowe PC pozwalają na wymianę podzespołów bez sięgania po śrubokręt. Więc gdzie ta innowacja?

Digital Storm Bolt II
Digital Storm Bolt II

A od peceta, który, za przeproszeniem, udaje konsolę (zarówno pod względem designu, jak i uproszczonej obsługi, funkcjonalności i przeznaczenia) i niemało kosztuje, oczekuję nieco więcej niż tylko możliwości nieskrępowanego oglądania filmów czy słuchania muzyki. Bo skoro mam przepłacać za futurystycznie wyglądający Steam Machine tylko po to, by w komplecie dostać fajnego pada i preinstalowaną prostą w obsłudze dystrybucję Linuksa, to wolę jednak samodzielnie złożyć mini-PC i zainstalować system taki, jaki będzie mi odpowiadał. Dlatego właśnie nie czekam na Steam Machines.

Komputer, który zmusza mnie do wertowania rubryk z wymaganiami minimalnymi i regularnej modernizacji, już mam i nie potrzebuję kolejnego, tylko droższego i zamkniętego w ciut mniejszej (albo i nie) obudowie. Wiem, że wygodnie jest wierzyć producentom i liczyć, że konfiguracja będzie dobra. Ale pamiętajcie, że typowy Kowalski ma w świecie technologii zdrowo przerąbane i zdawanie się na producentów (wygodnictwo) jest błędem.

Kolejną przeszkodą, przynajmniej dla mnie, jest system SteamOS. Jego założenia bardzo, ale to bardzo mi się podobają. Minimalizm, przejrzystość, prostota obsługi – to wszystko oferuje właśnie ta przygotowana przez Valve dystrybucja Linuksa. Niestety, nie wierzę, że będzie to dobra platforma do grania. Autorzy co prawda twierdzą, że wszystkie gdy dostępne na platformie Steam będą działać, ale jednocześnie zaznaczają, że w razie potrzeby tytuł niedostępny będzie można uruchomić na innym komputerze i strumieniować do Steam Machine. Wszystko fajnie, tylko jaki jest sens kupowania Steam Machine tylko po to, żeby strumieniować nań gry ze stojącego w drugim pokoju peceta z Windowsem?

BitFenix Phenom - obudowa dla Twojego mini-PC, Źródło zdjęć: © bitfenix.com/global/en/products/chassis/phenommicroatx
BitFenix Phenom - obudowa dla Twojego mini-PC
Źródło zdjęć: © bitfenix.com/global/en/products/chassis/phenommicroatx

Nie wyobrażam sobie, żebym po wydaniu kilku tysięcy złotych musiał w innym pomieszczeniu uruchamiać komputer, instalować na nim grę i zestawiać połączenie, by móc pograć na Steam Machine. Osobiście wolałbym w takim przypadku po prostu podłączyć PC do telewizora i nie bawić się w strumieniowanie. I jest to kolejny powód, dla którego nie czekam na Steam Machines. Nie wierzę w zapewnienia, że nagle na Linuksa staną się dostępne tysiące gier wykorzystujących API DirectX, a idea posiadania dwóch komputerów stacjonarnych po to, by na jednym pracować, a na drugim grać w gry uruchomione na pierwszym, do mnie nie przemawia. Tym bardziej że na posiadanej maszynie mogę zainstalować SteamOS, pada też do niej mogę bez problemu podłączyć.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że stworzenie własnej dystrybucji Linuksa było dla Valve jedynym rozsądnym rozwiązaniem. Ale niekoniecznie ta opcja jest równie dobra dla graczy, którzy mają do wyboru zarówno stosunkowo niedrogie konsole, jak i zwykłe, tańsze pecety z Windows. Oczywiście producenci obiecują wsparcie dla dwóch systemów (SteamOS i Windows; to było nieuniknione), ale przełączanie między nimi to kolejny workaround, a nie rozwiązanie.

Steam Machines to ciekawa koncepcja, ale ma zbyt wiele wad. Mamy wybór, ale pozostaje uciążliwa konieczność analizowania (wymagania sprzętowe, ewentualnie rozbudowa). Dochodzi wygoda obsługi, ale nie brakuje też ograniczeń (Linux) i problemów, które są zręcznie obchodzone (streaming z innego PC lub dwa systemy w standardzie). I za to wszystko trzeba sporo zapłacić. Osobiście wolę podłączyć do telewizora mój mini-PC, a do niego bezprzewodowego pada i mieć to samo, a wydać mniej. Później ewentualnie doinstaluję SteamOS. Maszyny z preinstalowanym są za drogie.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.