Operacja Mincemeat. Martwy bezdomny, który pokonał Hitlera

Operacja Mincemeat. Martwy bezdomny, który pokonał Hitlera30.04.2019 13:11
Kadr z filmu "Operation Mincemeat"
Źródło zdjęć: © BBC Two

Nie tylko żywi żołnierze liczą się na froncie. Zabójczo skuteczną bronią może okazać się również martwy bezdomny. Przekonał się o tym Adolf Hitler. Niemieckie wojska zostały pokonane za sprawą jednego, martwego Walijczyka.

Ian Fleming jest znany jako twórca postaci Jamesa Bonda i Vesper Lynd, nawiązującej prawdopodobnie do polskiej superagentki, Krystyny Skarbek. Znacznie mniej znany jest jednak wojenny epizod Iana Fleminga, który był autorem pomysłu na jedną z najbardziej niesamowitych, tajnych operacji w dziejach.

Podczas II wojny słynny później pisarz był pracownikiem Brytyjskiego Departamentu Wywiadu Marynarki Wojennej. Przygotował wówczas – jako asystent admirała Johna Henry’ego Godfreya – dokument o nazwie „Trout Memo”. Była to lista podstępów i akcji wywiadu, pozwalających na oszukanie Niemców i podrzucenie im fałszywych informacji.

Jeden z pomysłów Fleminga okazał się na tyle dobry, że został wykorzystany w praktyce.

Ian Fleming
Ian Fleming

Plan, który wymyślił ojciec Jamesa Bonda

Był rok 1943. Na frontach nastąpił czas przełomu – Niemcy i Włosi zostali wyparci z Afryki, Japończycy zaczęli cofać się na Pacyfiku, a na froncie wschodnim III Rzesza i jej sojusznicy, już po Stalingradzie, zaczynali ponosić coraz dotkliwsze straty.

Dla Aliantów nadszedł czas na kolejny krok – inwazję na Europę. Przyczółkiem miała stać się Sycylia, której zdobycie miało przy okazji zabezpieczyć komunikację na Morzu Śródziemnym.

Był to jednak cel na tyle oczywisty, że zdawali sobie z niego sprawę również Niemcy. Atakowanie przygotowanej do obrony wyspy mogło przynieść poważne straty. Rozwiązaniem okazało się przekonanie Niemców, że atak nastąpi w zupełnie innym miejscu – na Bałkanach.

Tylko jak przekonać niemiecki wywiad i samego Hitlera, że inwazja odbędzie się w zupełnie innym miejscu? Rozwiązaniem okazał się, nieco zmodyfikowany, pomysł Iana Fleminga.

Mincemeat - angielski przysmak, Źródło zdjęć: © domena publiczna
Mincemeat - angielski przysmak
Źródło zdjęć: © domena publiczna

Mięsny farsz

Rolę superagenta, decydującego o losach inwazji, miał odegrać nieboszczyk. Nie pierwszy lepszy, ale trup oficera, przewożącego tajne dokumenty z opisem fikcyjnej inwazji. Podrzucony, aby było wiarygodniej, nie samym Niemcom, ale oficjalnie neutralnym Hiszpanom.

Pomysł łatwo opisać, ale trudniej zrealizować. Tym bardziej, że jego pierwotna wersja – z wykorzystaniem skoczka spadochronowego, któremu pechowo nie otworzył się spadochron – okazała się niewykonalna. Niemcy wiedzieli, że Alianci nie transportują istotnych dokumentów drogą lotniczą nad wrogim terytorium.

Wybór padł więc na topielca, ofiarę katastrofy samolotu, który spadł do morza u wybrzeży Hiszpanii. Odpowiedzialnym za przeprowadzenie całej akcji został oficer wywiadu, komandor porucznik Ewen Montagu, a operacji nadano przewrotny kryptonim Mincemeat (polskie tłumaczenie „mielonka” nie jest ścisłe, to rodzaj farszu z bakalii, mięsa i łoju).

Tajna broń: martwy bezdomny

Pierwszym problemem okazały się same zwłoki. Nikt nie miał, rzecz jasna, chęci by poświęcać któregoś z oficerów Jej Królewskiej Mości. Wybór, dokonany z pomocą patomorfologa, padł zatem na pewnego bezdomnego – idealny okazał się Walijczyk, Glyndwr Michael, który zmarł na zapalenie płuc po zjedzeniu trutki na szczury.

Przyczyna zgonu była ważna – w wyniku zatrucia w płucach denata wydzielił się płyn, który podczas prawdopodobnej sekcji miał potwierdzać, ze nieboszczyk się utopił. Po odnalezieniu idealnego kandydata, ciało wsadzono do prosektorium i przystąpiono do realizacji dalszych części planu.

Dokumenty majora Williama Martina, Źródło zdjęć: © domena publiczna
Dokumenty majora Williama Martina
Źródło zdjęć: © domena publiczna

Nieistniejący major piechoty morskiej

Jedną z nich było stworzenie przekonującej, fałszywej tożsamości. Major William Martin z brytyjskiej piechoty morskiej zyskał długą historię, która znalazła odzwierciedlenie w przewożonych dokumentach i drobiazgach.

Chadzał do kina, gubił dokumenty (dlatego wydano oficjalny duplikat, bez śladów długiego używania), miał też niewielkie problemy finansowe.

Wśród osobistych papierów nie mogło zabraknąć zdjęcia i listów do Pam, wielkiej miłości zakochanego oficera (w tej roli wystąpiła, zatrudniona w MI5, Jean Leslie), a także listu od ojca – ten nie krył rozczarowania sercowym wyborem syna.

Zdjęcie Pam z portfela majora Martina, Źródło zdjęć: © domena publiczna
Zdjęcie Pam z portfela majora Martina
Źródło zdjęć: © domena publiczna

Wzięto pod uwagę także takie drobiazgi, jak zużycie bielizny czy munduru. W tym celu jeden z realizatorów całej akcji, Charles Cholmondeley z MI5, osobiście przez kwartał nosił garderobę, w którą następnie ubrano nieboszczyka. Znoszoną bieliznę dostarczyła rodzina pisarza i polityka, Herberta Fishera.

Listy oficerów

Kluczowym elementem mistyfikacji była prywatna korespondencja pomiędzy wyższymi oficerami Aliantów, przewożona przez nieszczęsnego majora. Zawarto w niej sporo faktów, pomiędzy które wpleciono informacje o szczegółach inwazji na południe Europy.

Wymieniono w nich Sycylię jako kierunek pozorowany, podczas gry prawdziwym celem operacji inwazyjnej miały być Bałkany.

Ale jak przetransportować zwłoki z Wielkiej Brytanii na hiszpańskie wybrzeże?

Kiosk okrętu HMS „Seraph", Źródło zdjęć: © domena publiczna
Kiosk okrętu HMS „Seraph"
Źródło zdjęć: © domena publiczna

Pływająca trumna

Do misji wybrano okręt podwodny HMS „Seraph", do którego załadowano najnowszy cud techniki. Jego twórcą był pierwowzór bondowskiego Q, czyli pracujący dla Secret Service Charles Fraser-Smith. Pierwszy na świecie pojemnik do transportu zwłok pod wodą był metalowym cylindrem o podwójnych ściankach i wadze około 180 kg.

Przestrzeń pomiędzy nimi wypełniało włókno azbestowe, a od góry zamontowano hermetyczną pokrywę. Ciało obłożono suchym lodem i załadowano w pojemniku pod pokład okrętu z adnotacją, że wewnątrz znajdują się przyrządy optyczne.

30 kwietnia, w pobliżu hiszpańskiej Huelvy HMS „Seraph" wynurzył się, a ciało martwego superszpiega wydobyto z pojemnika i wrzucono do wody, odczytując przy okazji fragment Psalmu 39.

Problemem okazał się przy tym sam pojemnik, który po odpłynięciu na bezpieczną odległość od brzegu, załoga okrętu usiłowała zatopić. Metalowy cylinder, pomimo posiekania seriami z karabinu maszynowego, uporczywie nie chciał zatonąć.

Obawiano się, że podryfuje do brzegu, co mogło zagrozić całej operacji. Dlatego pojemnik został wyłowiony z wody, wyładowany materiałami wybuchowymi i ponownie zwodowany. Zatopiła go dopiero porządna eksplozja.

Wyładunek samochodu zwiadowczego M3A1 podczas operacji Husky - inwazji na Sycylię., Źródło zdjęć: © domena publiczna
Wyładunek samochodu zwiadowczego M3A1 podczas operacji Husky - inwazji na Sycylię.
Źródło zdjęć: © domena publiczna

Nieboszczyk, który oszukał Hitlera

Wybór tego właśnie fragmentu hiszpańskiego wybrzeża nie był przypadkowy. Hiszpania – choć nie kryła proniemieckich sympatii – był oficjalnie krajem neutralnym.

Brytyjczycy mieli nadzieje, że informacja o wyłowieniu ciała dotrze do działającego w tym rejonie agenta niemieckiej Abwehry (niemiecki wywiad wojskowy), który dołoży wszelkich starań, by poznać zawartość przewożonej przez topielca korespondencji.

Agent Abwehry nie zawiódł. Niemcy zaczęli gorączkowo wzmacniać obronę Bałkanów, ogołacając przy okazji z wartościowych jednostek i sprzętu inne rejony, w tym Sycylię. Hitler wysłał do Grecji samego Erwina Rommla, a z frontu wschodniego ściągnięto na południe dwie dywizje pancerne – właśnie te, których tak bardzo zabrakło Niemcom pod Kurskiem.

10 lipca Alianci rozpoczęli operację Husky – lądowanie na Sycylii. 9 sierpnia największa włoska wyspa została całkowicie opanowana. Zdobycie głównego miasta Sycylii – Palermo – zainicjowało we Włoszech obalenie Mussoliniego.

Nagrobek majora Williama Martina, Źródło zdjęć: © Atlas Obscura
Nagrobek majora Williama Martina
Źródło zdjęć: © Atlas Obscura

Człowiek, którego nie było

Majora Williama Martina pochowano w pobliżu miejsca, gdzie wyłowiono ciało – na cmentarzu w Huelvie. Na motywach faktycznej misji Ewen Montagu napisał po wojnie książkę „Człowiek, którego nie było”, na podstawie której nakręcono film o tym samym tytule.

W latach 90., po odtajnieniu szczegółów operacji, na płycie nagrobnej dodano faktyczne personalia nieboszczyka. Opiekę nad grobem jednego z najskuteczniejszych brytyjskich agentów do dzisiaj sprawuje konsulat Niemiec.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.