Atomowy powerbank. 50 lat zasilania smartfona bez przerwy
Informacje o nowych źródłach energii to tradycyjny składnik wszelkich, technologicznych podsumowań roku. Tym razem nowa technologia wydaje się jednak naprawdę obiecująca - Rosjanie zminiaturyzowali ogniwo jądrowe.
04.03.2021 | aktual.: 08.03.2022 14:15
Zasilanie to od lat pięta achillesowa otaczających nas, elektronicznych gadżetów. Choć na rynku pojawiają się coraz doskonalsze ogniwa, to wzrost apetytu na prąd zazwyczaj niweluje korzyści, jakie moglibyśmy z tego odnieść.
Efekt jest oczywisty: smartfony, pracujące zazwyczaj nie więcej, niż 1-2 doby i laptopy, dla których roboczy dzień z dala od gniazdka – choć coraz częściej osiągalny – ciągle nie jest jednak standardem.
Miniaturowe ogniwa jądrowe
Pomysłów, jak uporać się z tym problemem, przez lata widzieliśmy bez liku – od obietnic nowych akumulatorów, które dzięki grafenowi miały oferować większa pojemność i szybki czas ładowania, po wynalazki takie, jak domowe ogniwa paliwowe, dostarczające prąd dzięki spalaniu np. gazu. Rosyjscy badacze postanowili pójść o krok dalej. Podczas jednej z edycji moskiewskich targów Atomexpo zaprezentowali miniaturowe ogniwa jądrowe.
Russia: Rosatom's autonomous 'nuclear battery' can provide power for 50 years
Atomowy powerbank ma – według twórców – zapewniać energię przez nawet pół wieku, pozostając przy tym całkowicie bezpiecznym dla użytkownika i otoczenia. Kluczową technologią, stojąca za tym wynalazkiem, jest wykorzystanie przez konstruktorów izotopu niklu (nikiel 63).
Pola eksploatacji mają dotyczyć różnych dziedzin życia – od eksploracji kosmosu (gdzie radioaktywne źródła prądu są od lat szeroko stosowane) po zastosowanie w konsumenckim sprzęcie elektronicznym, jak tablety czy laptopy.
Atomowy powerbank za 5 lat
Choć działający, atomowy powerbank został już zaprezentowany, badacze oceniają, że na komercyjne wdrożenie tej technologii przyjdzie nam poczekać jeszcze wiele lat. Sporo, zważywszy na fakt, że producenci innych rozwiązań, jak choćby ogniwa wodorowe, nie zasypiają gruszek w popiele.
Pozostaje mieć nadzieję, że – w przeciwieństwie do wielu podobnych, sensacyjnych wynalazków – tym razem doczekamy się komercjalizacji tej technologii. Na przeszkodzie – obok problemów technologicznych czy choćby ceny wydaje się bowiem stać coś jeszcze – powszechny lęk ludzi przed radiacją. Otwarte pozostaje pytanie, czy w przypadku atomowego powerbanku uda się go jakoś przełamać.