Ballmer stawia ultimatum prezydentowi USA
Steve Ballmer to postać o wielu twarzach. Szef Microsoftu to dobry biznesmen i komediant. Jego publiczne wystąpienia można zaliczać już do legendarnych.
05.06.2009 19:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
To również osoba bardzo wpływowa. Ostatnio bardzo nie spodobały się mu zamiary samego prezydenta USA. Barack Obama ma zamiar podnieść podatki, które znacząco wpłyną na koszty miejsc pracy.
Prezes Microsoftu zadeklarował wręcz drastyczną decyzję. Czym zagroził Obamie?
Steve Ballmer to postać o wielu twarzach. Szef Microsoftu to dobry biznesmen i komediant. Jego publiczne wystąpienia można zaliczać już do legendarnych.
To również osoba bardzo wpływowa. Ostatnio bardzo nie spodobały się mu zamiary samego prezydenta USA. Barack Obama ma zamiar podnieść podatki, które znacząco wpłyną na koszty miejsc pracy.
Prezes Microsoftu zadeklarował wręcz drastyczną decyzję. Czym zagroził Obamie?
Steve Ballmer zapowiedział, że znaczącą ilość pracowników przeniesie poza tereny Stanów Zjednoczonych. Utrzymywanie i tworzenie nowych miejsc pracy stanie się bardziej kosztowne. Bardziej opłaca nam się przenieść ciężar naszej pracy poza granice niż je utrzymywać w kraju powiedział Ballmer.
W zeszłym miesiącu prezydent USA przedstawił plan ograniczenia ulg podatkowych, które sięgają nawet 190 miliardów dolarów. Wiele grup biznesowych w Stanach stanowczo domaga się zaniechania tego działania określając ten pomysł jako "niesprawiedliwy".
Obecnie prawo mówi, że firmy nie muszą płacić 35% podatku od dochodów uzyskiwanych za granicą, pod warunkiem, że są tam inwestowane. Barack Obama chce aby pozyskiwane tam fundusze trafiały do USA, które będą napędzać wewnętrzną gospodarkę. Microsoft projektuje swoje rozwiązania w Stanach po czym transferuje je do Irlandii w celu realizacji.
Obama uważa, że takie zmiany w systemie pozwoliłby zachowywać miejsca pracy w USA. Ballmer jednak twierdzi, że miałoby to negatywny skutek dla pracowników co będzie ciosem poniżej pasa dla Microsoftu.
Źródło: The Register