Człowiek-ptak oficjalnie przyznaje - to była podpucha [wideo]
Na początku tygodnia w Internecie zawrzało od dyskusji nad filmem o człowieku-ptaku. Nagranie było jednocześnie niesamowite i tak nierealne, że większość oglądających wietrzyła podstęp. Teraz wszystkie wątpliwości zostały rozwiane przez samego twórcę filmiku. Czym się kierował, tworząc sprytne, internetowe oszustwo?
24.03.2012 | aktual.: 10.03.2022 15:54
Na początku tygodnia w Internecie zawrzało od dyskusji nad filmem o człowieku-ptaku. Nagranie było jednocześnie niesamowite i tak nierealne, że większość oglądających wietrzyła podstęp. Teraz wszystkie wątpliwości zostały rozwiane przez samego twórcę filmiku. Czym się kierował, tworząc sprytne, internetowe oszustwo?
We wtorkowym wpisie Marek pokazywał Wam rzekomego duchowego spadkobiercę da Vinci, który stworzył sztuczne skrzydła. Już wtedy zdecydowana większość komentujących nie dawała wiary temu, co zobaczyła na filmiku. Wątpliwości było wiele, począwszy od jego jakości, na sposobie działania urządzenia i konstrukcji skrzydeł skończywszy. Na Gizmodo pojawiły się nawet analizy profesjonalistów pracujących z animacją komputerową na co dzień. Wreszcie jednak tajemniczy wynalazca ukazał swoją prawdziwą twarz.
Jarno Smeets, budowniczy skrzydeł, to postać wymyślona i zagrana przez Florisa Kaayka, holenderskiego twórcę filmowego i animatora. Swojego dzieła nie nazywa oszustwem, ale eksperymentem medialnym i projektem artystycznym. Żeby uwiarygodnić historię marzyciela, który niczym Ikar pragnie wznieść się w przestworza, Holender stworzył całą społecznościową otoczkę wokół projektu Human Birdwings. Jarno Smeets miał swoje konto na Facebooku, Twitterze czy LinkedIn. Na YouTube pojawił się wreszcie film w odcinkach, który krok po kroku pokazywał realizację faszywego projektu.
Zobacz także
Floris Kaayk ujawnił prawdę podczas emisji jednego z programów holenderskiej telewizji. Dla wielu z nas nie było to specjalnym zaskoczeniem, ale gdzieś w głębi duszy pozostaje żal po niezrealizowanych marzeniach Leonarda da Vinci. Jeśli więc chcecie wzbić się w przestworza, lepiej trzymać się bardziej wypróbowanych metod ;)