Czy cyfrowa prekognicja pomoże przewidzieć przyszłość?
Przyszłość to przedziwny konstrukt. Niemożliwy do zaobserwowania, bo zamienia się w teraźniejszość dokładnie w momencie urzeczywistnienia. Wciąż jednak pragniemy zajrzeć w przyszłość i poznać rzeczywistość, która dopiero będzie. Czy technologia pomoże nam dokonać niemożliwego?
24.11.2012 | aktual.: 13.01.2022 13:14
Przyszłość to przedziwny konstrukt. Niemożliwy do zaobserwowania, bo zamienia się w teraźniejszość dokładnie w momencie urzeczywistnienia. Wciąż jednak pragniemy zajrzeć w przyszłość i poznać rzeczywistość, która dopiero będzie. Czy technologia pomoże nam dokonać niemożliwego?
Sceptycy nie mają złudzeń co do prób przewidywania przyszłości. O ile nie posiadasz nadnaturalnych zdolności, nie będziesz w stanie otworzyć drzwi z napisem "jutro". Sceptycy śmieją się także z prób przewidywania tego co nadejdzie za pomocą tego, co jest. Twierdzą, że świat składa się z tylu zmiennych, że ich zebranie i analiza jest całkowicie niemożliwa. Czyżby się mylili?
Do tej pory wszelkie poważne próby przewidywania kolejnych zdarzeń odbywały się w bardzo wąskim zakresie. Maklerzy giełdowi analizują stosunkową niewielką ilość danych, by przewidzieć zachowanie drobnego wycinka rzeczywistości jakim jest rynek finansowy i daje to pewne wyniki. Poszerzenie zakresu przynosi jednak fatalne rezultaty. Politolodzy i historycy analizują historyczne trendy, by pisać mądre książki o ewolucji intelektualnej człowieka i tego, gdzie pośle kolejną bombę. Brak pokory sprawia, że wielu z nich ośmiesza się "wróżąc z fusów" i wnioskując wielkie rzeczy na podstawie własnej intuicji podlanej wybujałym ego (Francis Fukuyama i jego "Koniec historii").
Zobacz także
Mimo marnych wyników i porażek wciąż nie dajemy za wygraną. Dalej snujemy fantazje o poznaniu przyszłości, bo właśnie (słowo "właśnie" dobrze oddaje skale i szybkość zmian) dostaliśmy do rąk narzędzie, które psuje sceptykom dobre samopoczucie i powoli falsyfikuje ich twierdzenia o niemożliwości analizy kolosalnej ilości zmiennych.
Świat to baza danych
Dzieje świata to przede wszystkim dzieje człowieka. To analiza jego poczynać stanowi klucz do przewidywania przyszłości. Do tej pory wykonanie takiej analizy było karkołomnym zadaniem. Nieznana ilość danych zapisanych na tysiące różnych sposobów. Sytuacja zmienia się, gdy dane zmieniają się w eksabajty, a nośnik jest ten sam - 0 i 1.
Coraz większa część naszego życia trafia do świata wirtualnego. Nasza praca, życie prywatne, przemyślenia i emocje stają się zerami i jedynkami w kolosalnych bazach danych (Google, Facebook, etc.) O jakim rzędzie wielkości mówimy? Światowa sieć teleinformatyczna była w stanie przesłać w 2007 r. około 65 eksabajtów danych. Obecnie liczba ta wynosi ponad 600 i zwiększa się z każdym miesiącem o kilkanaście, jeżeli nie kilkadziesiąt eksabajtów. Serwis YouTube gromadzi w ciągu minuty 72 godziny filmów, a Facebook przechowuje około 40 miliardów zdjęć swoich użytkowników. Produkcja informacji jest naszym głównym zajęciem.
Dla jednych taka ilość danych to chaos, ale są tacy, którzy widzą w nich schematy, wzory i reguły, które dyktują dalszy ciąg zdarzeń. Główny bohater filmu "π" odnajduje w szumie danych złotą spiralę logarytmiczną, Ciąg Fibonacciego, który co jakiś czas powtarza się, jakby świat był tworem matematycznym, zbiorem liczb. Co by się stało, gdyby Maximillian "Max" Cohen miał dostęp do serwisu Google Zeitgeist? Genialny statystyk w zetknięciu z zestawieniem najgorętszych tematów na świecie mógłby przewidzieć dalszy rozwój wypadków. Przykład?
Wyobraźmy sobie, że Max analizuje zapytania w wyszukiwarce Google, jakie padają właśnie na kontynencie Afrykańskim. Analizuje je z perspektywy wcześniejszych zapytań, których bazę ma zapisaną na dysku twardym. Nagle coś przykuwa jego uwagę. W spokojnym dotąd obszarze tego kontynentu pojawia się prawie niezauważalny pik zapytań o "water", "shelter", "fuel", "red cross". Max pamięta, że te same zapytania pojawiały się kilka tygodni przed wybuchem krwawych walk plemiennych w innej części Afryki. Ludzie szykowali się do ucieczki, choć nic innego nie wskazywało na nadchodzącą tragedię. Max otworzył właśnie drzwi z napisem "jutro".
Cyfrowa szklana kula
Popularny serial "Person of Interest" zakłada istnienie superkomputera, który zbierając dane z monitoringu miejskiego przewiduje kolejne morderstwa. Rzeczywistym przykładem kontroli i prekognicji zdarzeń w mieście jest projekt "real time city", który narodził się w MIT, w laboratorium Senseable City Lab. Jest to symulacja miasta przeprowadzana w czasie rzeczywistym na podstawie danych zbieranych ze środków monitoringu. Pozwala ona przewidzieć dynamikę zamieszek, ruchu ulicznego, pożarów, etc.
Wspominałem wcześniej o problemie zakresu przewidywania wydarzeń. Powyższy przykład dotyczy niewielkiego obszaru miasta. Są jednak metody przewidywania przyszłości, które dotyczą całych kontynentów - jedną z nich jest kliodynamika. Zanim wyjaśnię, czym jest ta dziedzina nauki, posłużę się literackim odpowiednikiem. Isaac Asimov w cyklu "Fundacja" stworzył psychohistorię, fikcyjną naukę, którą zajmowała się wpływem ludzkiej emocjonalności na dzieje Galaktycznego Imperium. Analizą danych zajmuje się urządzenie o nazwie Prime Radiant, czyli połączenie superkomputera z projektorem. Przetworzone dane są wyświetlane na ścianach pomieszczenia w którym urządzenie się znajduje, a prezentowane obrazy ukazują przyszłość ludzkości. Analiza opiera się na skomplikowanych równaniach matematycznych, opracowanych przez bohatera cyklu, Hari Seldona.
Kliodynamika opiera się na bardzo podobnych zasadach. Historia oraz jej potencjalny przebieg to model matematyczny opisujący rzeczywistość jako zbiór zależności, dynamicznie na siebie oddziaływających. Celem naukowców zajmujących się kliodynamiką jest stworzenie potężnej bazy danych, która zawierała by historię zapisaną w postaci układu dynamicznego, możliwego do zbadania przez maszynę, która mogłaby przypominać urządzenie z uniwersum Asimova. Superkomputer podpowiadający daty wojen, powstań i przewrotów na pewno zainteresuje głowy mocarstw.
Gdy nadejdzie jutro
A narzędzi potrzebnych do przepowiadania przyszłości z cyfrowych danych jest zadziwiająco dużo. Raport McKinsey'a z 2011 r. wyróżnia między innymi Testy A/B, analizę skupień, Crowdsourcing, algorytmy genetyczne, rozpoznawanie wzorców, detekcję anomalii, analizę sentymentów i wiele innych metod statystycznych. Dołóżmy do tego eksabajty danych i potężną moc obliczeniową, by uzyskać cyfrową szklaną kulę, w której zobaczymy to, co rzekomo oglądał Nostradamus podczas swoich wizji - przyszłość.