Ekologiczny i luksusowy jacht IKKAR
Nie wiem czy designerzy wpadli w sidła owczego pędu tworząc nowe projekty ekologicznych łodzi czy też w naszym kraju jest na tyle mało ciekawych miejsc, w których można zarzucić cumę i rozkoszować się piękną pogodą, co w efekcie obniża zainteresowanie wszelkimi sprzętami i pojazdami wodnymi. Kolejna koncepcja ekologicznego jachtu z.e. (zero emisji) powstała dzięki pracy projektantki Julien Anglade. Sprzęt jest jak najbardziej luksusowy i z tego względu postanowiłem go opisać.
18.12.2009 | aktual.: 14.03.2022 09:19
Nie wiem czy designerzy wpadli w sidła owczego pędu tworząc nowe projekty ekologicznych łodzi czy też w naszym kraju jest na tyle mało ciekawych miejsc, w których można zarzucić cumę i rozkoszować się piękną pogodą, co w efekcie obniża zainteresowanie wszelkimi sprzętami i pojazdami wodnymi. Kolejna koncepcja ekologicznego jachtu z.e. (zero emisji) powstała dzięki pracy projektantki Julien Anglade. Sprzęt jest jak najbardziej luksusowy i z tego względu postanowiłem go opisać.
Ekskluzywny jacht może pomieścić aż 50 osób na pokładzie oraz 60 członków załogi co daje w sumie 110-ciu ludzi. Teraz każdy wie, że nie mamy do czynienia z byle jakim maleństwem. Kiedy łódź porusza się z niewielką prędkością dolne płozy są przykrywane przez wodę, co umożliwia swobodne dryfowanie. Po osiągnięciu znacznie większej prędkości pokład unosi się do góry, zmniejszając powierzchnie tarcia. Projektantka nie określiła w swoim projekcie żadnych precyzyjnych aspektów, więc pozostaje się tylko domyślać jaką maksymalną prędkość może osiągnąć jacht.
IKKAR mierzy aż 150 metrów długości, a jego kadłub został wyposażony w kilka usprawnień co umożliwia obniżenie zużycia paliwa. Oczywiście na wyposażeniu znalazły się modne panele fotowoltaiczne, które będą dostarczać energię zasilającą elektryczne i elektroniczne instalacje. Ciekawym pomysłem jest żagiel pełniący rolę dachu na balkonie widokowym umieszczonym w centralnej części jachtu.
Dodam kilka słów od siebie. Sam design wygląda cudownie i na żywo z pewnością zapierałby dech w piersiach. Samo wyposażenie jakiegoś środka transportu w panele słoneczne nie uczyni go od razu ekologicznym. W przypadku IKKAR'a można powiedzieć, że nie wszystko złoto co się świeci. Pomimo osobistego rozczarowania koncepcją trzymam kciuki za kolejne i mam nadzieję, że udane wizje projektantki.
źródło: ecofriend