Film w sieci miesiąc później niż na DVD
W sierpniu największe studia zaproponowały, aby opóźniać premiery filmów w internecie. To, co jeszcze niedawno było nieszkodliwym wariactwem teraz staje się rzeczywistością.
W sierpniu największe studia zaproponowały, aby opóźniać premiery filmów w internecie. To, co jeszcze niedawno było nieszkodliwym wariactwem teraz staje się rzeczywistością.
Hollywood chce maksymalnie wydrenować kieszenie klientów. Planuje opóźnianie sieciowych premier o 30 dni w stosunku do wydań DVD czy Blu-Ray. Chodzi o wykorzystanie niecierpliwości niektórych fanów kina.
Pomysł został wsparty przez firmę Blockbuster, upadającego giganta domowego wideo. We wtorek okazało się, że ideę popiera także Netflix - największa w USA wirtualna wypożyczalnia filmów.
Jeśli dojdzie do porozumienia między Netfliksem a studiami filmowymi dotychczasowi abonenci usługi nie będą mogli oglądać filmów na ekranie komputera przez pierwszy miesiąc od premiery DVD.
Wirtualna wypożyczalnia liczy w zamian na duże rabaty. Klienci mogliby wypożyczać nowości praktycznie za pół ceny. Teoretycznie 70% katalogu Netfliksa to klasyki - na krótką metę wpływ byłby więc niewielki.
W dłuższej perspektywie opóźnianie premier zwiększyłoby popularność BitTorrenta i innych sieci P2P. Kluczem do sukcesu Netfliksa jest wygoda użytkowania. Ta zostałaby jednak mocno ograniczona.
Studia filmowe nie rozumieją, że różnicowanie terminów premier kinowych czy DVD w poszczególnych krajach jest jednym z najważniejszych czynników rozwoju piractwa.
Ludzie znający język angielski (czyli większość najbardziej zaawansowanych i najzamożniejszych internautów) nie chcą czekać rok czy dłużej na kinowe premiery produkcji Soderbergha czy Allena.
Po paru miesiącach po emisji w Stanach pojawia się zagraniczne wydanie DVD - ściągają je więc w formie pliku AVI, MKV w wysokiej rozdzielczości lub obrazu dysku ISO.
Tymczasem Hollywood wierzy, że ludzie wolą wypożyczać filmy, bo istnieje taka możliwość. Likwidacja opcji rozwiąże problem - uważają właściciele studiów.
Źródło: TechCrunch