Gdzie rozpoczął się atak DoS na Twittera?
Wczoraj serwis mikroblogowy Twitter miał bardzo duże problemy z dostępnością spowodowane atakami DoS. Gdzie zaczęły się ataki mające na celu doprowadzić do uniemożliwienia skorzystania z serwisu?
Wczoraj serwis mikroblogowy Twitter miał bardzo duże problemy z dostępnością spowodowane atakami DoS. Gdzie zaczęły się ataki mające na celu doprowadzić do uniemożliwienia skorzystania z serwisu?
Wczoraj ponownie wróciły czasy, kiedy skorzystanie z Twittera było dość mocno utrudnione. Na początku był on w ogóle niedostępny - przez grubo ponad godzinę. Pojawił się krótki komunikat o niedostępności strony i próbach zdiagnozowania problemu. Po kilkunastu minutach było już pewne - to atak DoS, którego celem jest przeciążenie serwerów i uniemożliwienie korzystania z serwisu.
Po 2-3 godzinach serwis działał w miarę normalnie, chociaż "Twitty" były wysyłane z dużym opóźnieniem, przeładowywanie stron trwało po kilka minut, ale najważniejsze było to, że odparto falę ataków. New York Times poinformował, że przed południem ponad cztery miliony użytkowników otrzymało wiadomość, która zawierała linki prowadzące do Twittera - w efekcie przyczynili się oni do problemów tego serwisu.
Bill Woodcock z organizacji, która zajmuje się monitorowaniem ruchu w Internecie przyznał, że ataki na Twittera rozpoczęły się w... Abchazji, a więc jednym z rejonów spornych w konflikcie gruzińsko-rosyjskim.
Źródło: Onet