Internet to bujda - pisał "Newsweek" w 1995 roku. I wieszczył jego porażkę

W 1995 roku w "Newsweeku" ukazał się felieton, którego autor dowodził, że Internet jest przereklamowany i że czeka go porażka. Książki czy gazety w Sieci to jego zdaniem absurd, a "cyberbiznes" nie może się udać, bo nie ma nikogo, kto chciałby cokolwiek sprzedawać przez Internet.

Okładka "Newsweeka" w 2004 roku
Okładka "Newsweeka" w 2004 roku
Marta Wawrzyn

11.04.2013 | aktual.: 10.03.2022 12:15

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W 1995 roku w "Newsweeku" ukazał się felieton, którego autor dowodził, że Internet jest przereklamowany i że czeka go porażka. Książki czy gazety w Sieci to jego zdaniem absurd, a "cyberbiznes" nie może się udać, bo nie ma nikogo, kto chciałby cokolwiek sprzedawać przez Internet.

31 grudnia 2012 papierowy amerykański "Newsweek" przeszedł do historii. To zaledwie 17 lat po tym, jak na jego łamach ukazał się zgryźliwy felieton, którego autor dowodził, że ten cały Internet to nic ciekawego.

Laptop na plaży? Śmiechu warte!

Business Insider znalazł w Sieci artykuł Clifforda Stolla, publicysty "Newsweeka", który w 1995 roku naśmiewał się z wizjonerów widzących w przyszłości telepracowników, interaktywne biblioteki, multimedialne klasy szkolne i handel czy biznes przeniesiony do Sieci. Pisał, że to bujda, bo:

Prawda jest taka, że żadna internetowa baza nie zastąpi codziennej gazety, żaden CD-ROM nie zajmie miejsca kompetentnego nauczyciela i żadna sieć komputerowa nie zmieni sposobu, w jaki działa rząd.

Dlaczego Internet nie jest w stanie niczego zmienić? Bo to kakofonia głosów - nikogo nie da się usłyszeć, kiedy wszyscy krzyczą naraz.

A co z publikacjami elektronicznymi? Spróbuj czytać książkę z płyty. W najlepszym razie jest to nieprzyjemne (...). Poza tym nie można przecież dźwigać tego laptopa na plażę. A tymczasem Nicholas Negroponte z MIT Media Lab przewiduje, że niedługo będziemy mogli kupować książki i gazety prosto przez Internet. Taa, jasne.
Czytnik czy książka? (Fot. Flickr/docoverachiever/Lic. CC by)
Czytnik czy książka? (Fot. Flickr/docoverachiever/Lic. CC by)

Poza tym trudno powiedzieć, co w tym całym Internecie warto czytać, a czego nie. Jest tam mnóstwo nieprzefiltrowanych danych, którymi nie zajął się żaden redaktor, recenzent czy krytyk. Trudno określić, co jest warte przeczytania, trudno też znaleźć odpowiedź na nurtujące nas pytanie. Autor felietonu próbował na przykład znaleźć datę bitwy pod Trafalgarem. Szukał 15 minut i wyskoczyło mu mnóstwo bzdur: biografia napisana przez ucznia szkolnego, niedziałająca gra, zdjęcie pomnika w Londynie.

Kupować komputerów do szkół też nie ma sensu. "Te drogie zabawki są trudne w użyciu w klasie szkolnej i wymagają specjalnego szkolenia nauczycieli" – pisał felietonista, dowodząc, że nic nie zastąpi nauczyciela.

Kupowanie w Sieci? Też coś!

Cyberbiznes to już w ogóle bzdura. Bo jak niby mamy kupić przez Internet bilety, zarezerwować stolik w restauracji albo wynegocjować kontrakt handlowy? Nawet gdyby był jakiś zaufany sposób pozwalający dokonać transakcji internetowej, w Sieci nie ma najważniejszego: kogoś, kto by to wszystko sprzedawał. I nic dziwnego, że nie ma – osiedlowy sklepik w jedno popołudnie zarabia więcej niż cały Internet w ciągu miesiąca.

A poza tym Internet jest zły, bo odbiera nam to, co najważniejsze: kontakt z drugim człowiekiem.

Komputery i sieci odcinają nas od siebie. Sieciowy czat jest kiepskim substytutem spotkania z przyjaciółmi przy kawie. Żadne multimedia nie potrafią oddać emocji związanych z koncertem na żywo. I kto by wolał cyberseks od czegoś prawdziwego?
Kawa zawsze jest prawdziwa (Fot. Flickr/ nessguide/Lic. CC by-sa)
Kawa zawsze jest prawdziwa (Fot. Flickr/ nessguide/Lic. CC by-sa)

Cały artykuł w oryginale przeczytacie tutaj. Autor już zdążył oficjalnie przyznać się do błędu. I nic dziwnego, w końcu właściwie wszystko, co dla niego było niewyobrażalne i głupie, stało się, często już kilka lat później, rzeczywistością. Ale to nie znaczy, że należy go wyśmiać – to tylko pokazuje, jak wielka przepaść dzieliła Internet w 1995 roku od tego, co jest teraz.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (0)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.