Kiedy transportowa rewolucja? ET3 obiecuje podróże z prędkością 6500 km/h
Choć środki transportu są coraz doskonalsze, to podróż na dużą odległość, np. na drugą stronę globu, potrafi zająć niemal dobę. Istnieją jednak opracowane jeszcze w XIX wieku sposoby, które w teorii mogłyby zapewnić podróże z prędkościami nieosiągalnymi dla współczesnych samolotów pasażerskich. Dlaczego z nich nie korzystamy?
11.07.2012 | aktual.: 10.03.2022 13:31
Choć środki transportu są coraz doskonalsze, to podróż na dużą odległość, np. na drugą stronę globu, potrafi zająć niemal dobę. Istnieją jednak opracowane jeszcze w XIX wieku sposoby, które w teorii mogłyby zapewnić podróże z prędkościami nieosiągalnymi dla współczesnych samolotów pasażerskich. Dlaczego z nich nie korzystamy?
Gdy w XIX wieku ktoś wpadł na pomysł, by transportować niewielkie przesyłki za pomocą rur i sprężonego powietrza, mogło się wydawać, że nadchodzi czas nowego, rewolucyjnego środka transportu. Niestety, kolejne lata przyniosły smutny wniosek, że to, co nawet dzisiaj przydaje się do szybkiego transportu dokumentów w biurowcu czy przesyłania kapsuł z gotówką w hipermarketach, przy ówczesnym poziomie technologii nie sprawdzało się w większej skali.
Mimo problemów z wdrożeniem pomysłu w praktyce idea transportu wykorzystującego zamiast torów czy dróg rury pneumatyczne, a później również próżniowe, co jakiś czas powraca, a możliwości oferowane przez to rozwiązanie wydają się bardzo kuszące. Dlaczego?
Zobacz także
Jednym z kierunków ewolucji pociągów jest kolej magnetyczna, w której pociąg nie porusza się po torze, ale unosi się nad nim. Dzięki temu odpadają opory powodowane przez toczące się po torach koła. Ta obiecująca technologia ma jednak istotną wadę – jest bardzo droga. Poza liniami doświadczalnymi w codziennej eksploatacji znajdują się jedynie dwa krótkie odcinki w Szanghaju i Japonii w pobliżu Nagoi.
Kolej magnetyczna, choć eliminuje opór stawiany przez koła, nie rozwiązuje jednak kwestii oporu powietrza. Choć powstają różne pojazdy o coraz doskonalszym aerodynamicznie kształcie, rozpędzanie się do coraz większych prędkości wymaga zużywania coraz większych ilości energii. Jak pozbyć się tego problemu?
Rozwiązanie jest znane od dziesięcioleci – jest nim zmiana otoczenia pojazdu na takie, w którym opory są jak najmniejsze. Dla torped kawitacyjnych będzie to bąbel gazowy, dla statków pęcherzyki powietrza pod kadłubem, a dla samolotów rozrzedzone powietrze na dużych wysokościach. Co jednak zrobić z pociągami?
Zobacz także
W tym przypadku rozwiązaniem okazują się tunele, w których panowałyby warunki możliwie zbliżone do próżni. W takim środowisku po zminimalizowaniu oporów przyspieszenie z 3000 do 3050 km/h nie różniłoby się od przyspieszania w zakresie 0-50 km/h. Wystarczyłoby nadać pojazdowi jakąś prędkość, by ten poruszał się dalej wyłącznie siłą rozpędu. Co więcej, energia zużyta do rozpędzenia pojazdu mogłaby zostać odzyskana przy jego hamowaniu, a zatem podróże byłyby nie tylko niesłychanie szybkie, ale również bardzo ekonomiczne.
Byłby to niebywały postęp. Warto zwrócić uwagę, że w dziedzinie transportu skokowy rozwój zatrzymał się mniej więcej w latach 60. To wtedy zaczęto opracowywać Concorde’a i prowadzić doświadczenia z kolejami magnetycznymi. Kolejne lata to przede wszystkim dopracowywanie istniejących rozwiązań. Z dekady na dekadę powstają pojazdy trochę szybsze albo nieco bardziej ekonomiczne, lecz nie ma tu mowy o transportowej rewolucji, jaką było pojawienie się kolei czy samolotów pasażerskich.
Propozycję zmiany tego stanu rzeczy przedstawiło m.in. konsorcjum ET3 (Evacuated Tube Transport Technologies), nawiązujące do odnalezionej w 1945 roku koncepcji amerykańskiego inżyniera, Roberta Goddarda. Firma, która dysponuje szeregiem patentów związanych z proponowanym rozwiązaniem, zakłada budowę – początkowo w Chinach – sieci rur próżniowych, w których poruszałyby się kapsuły z pasażerami.
ET3 Worldwide tube transportation project
Jak wynika z danych ET3, takie rozwiązanie zużywałoby 50 razy mniej energii od typowych pociągów elektrycznych, a prędkość podróży wahałaby się od 600 km/h na krótkich dystansach do 6,5 tys. km/h przy podróżach międzykontynentalnych. Co istotne, zdaniem ET3 byłoby to rozwiązanie nawet 10-krotnie tańsze, niż rozwijane w kolejnych krajach koleje dużych prędkości.
Pomysł w teorii wydaje się sensowny, ale problemy związane z jego wdrożeniem - bardzo poważne. Gdy czytam o planach ET3, trudno mi pozbyć się wrażenia, że to raczej fantastyczna wizja przyszłości niż gotowe do zastosowania rozwiązania, ale kto wie – może właśnie ta firma zmieni oblicze transportu. Co sądzicie o przedstawionym pomyśle?
Źródło: ET3 • Gizmag • Kolej Próżniowa • Gizmag