Kolory - czarny jest najstarszy, a niebieski najmłodszy
Kolory uczymy się nazywać w odpowiedniej kolejności. Okazuje się, że ta kolejność jest taka sama wszędzie, na całym świecie. Naukowcy wpadli na to, śledząc symulacje komputerowe na wirtualnych ludziach. Odkrycie sugeruje, że nazwa koloru, która pojawiała się wcześniej w ewolucji kultury ludzkiej, związana jest z długością fali świetlnej.
20.04.2012 | aktual.: 10.03.2022 14:50
Kolory uczymy się nazywać w odpowiedniej kolejności. Okazuje się, że ta kolejność jest taka sama wszędzie, na całym świecie. Naukowcy wpadli na to, śledząc symulacje komputerowe na wirtualnych ludziach. Odkrycie sugeruje, że nazwa koloru, która pojawiała się wcześniej w ewolucji kultury ludzkiej, związana jest z długością fali świetlnej.
Filozofowie już od dawna zastanawiają się nad tym, czy ludzie na całym świecie widzą świat w ten sam sposób. Jednym ze sposobów badania, w jaki sposób postrzegamy świat, jest przyglądanie się nazwie danego koloru w różnych kulturach. Do tej pory uważano, że odmienne nazwy kolorów świadczą o odmiennym sposobie odbioru świata.
Badając wiele kultur ludzkich, zauważono, że nazwy kolorów układają się w pewien szereg, ułożony hierarchicznie, począwszy od najważniejszego. Wszędzie wygląda on w ten sposób: czarny, biały, czerwony, zielony, żółty i niebieski. Ta hierarchia odzwierciedla też chronologię pojawiania się kolorów we wszystkich kulturach ludzkich, a więc kolory ułożone są od najstarszego do najmłodszego.
Oznacza to, że jeśli w danej kulturze występuje nazwa koloru czerwonego, to na pewno jest też nazwa koloru czarnego i białego (wcześniejszych). Jeśli występuje nazwa określająca kolor zielony, to są też wszystkie wcześniejsze z podanego szeregu. Z kolei jeśli jest tylko nazwa czarnego i białego, to pewnie nie będzie nazw na pozostałe kolory. Ta hierarchia kolorów, wspólna dla wszystkich kultur, znajduje do pewnego stopnia odzwierciedlenie w reklamie i pop-arcie. Można zauważyć unifikację przekazu barwnego sprowadzoną tylko do tych najstarszych kolorów.
W przeprowadzonej symulacji wirtualny ludzik nie miał początkowo pojęcia o nazwach kolorów. Drugi wirtualny ludzik przedstawiał temu pierwszemu dwa obiekty lub więcej, wymyślając jakąś nazwę opisującą kolor jednego obiektu i przypisując tę nazwę do niego. Pierwszy ludzik musiał odgadnąć, o jaki obiekt chodzi. Działo się to tak długo, aż oba ludziki doszły do ładu z ustalaniem, która nazwa określa wybrane obiekty.
Kluczowe w tej symulacji było wykazanie ograniczeń ludzkiego widzenia związanych z długością fali świetlnej. Oko ludzkie jest bardziej wrażliwe na określone rodzaje barw. Mówiąc inaczej, oko ludzkie rozróżnia barwy tylko wtedy, kiedy ich długości fal są odpowiednio zróżnicowane.
I co się okazało. Wirtualne ludziki dogadały się najszybciej co do czerwonego, póżniej był fioletowy, zielony-żółty, niebieski, pomarańczowy i turkusowy. Kolejność odpowiadła tej wykazanej przez kulturoznawców (nie było tylko na początku czarnego i białego). Potwierdza to przypuszczenia, że ludzie szybciej nazywają kolory, które łatwiej im zobaczyć w palecie kolorów, niezależnie na całym świecie, począwszy od czerwonego. Podobnie jest pewnie z dziećmi, które uczą się nazw kolorów. Najłatwiej pójdzie im z czarnym i białym, a potem czerwonym.
Źródło: Scientific American