Lasy deszczowe w pobliżu Antarktydy. Ten kontynent był kiedyś zielony!
Skojarzenia związane z Antarktydą można zazwyczaj podsumować zaledwie dwoma wyrazami: biało i zimno. Przyrodnicy dorzucają do tego stada pingwinów, a wielbiciele teorii spiskowych tajne bazy Hitlera, jednak najnowsze badania wskazują, że Antarktyda nie zawsze była zimnym i nieprzyjaznym kontynentem.
07.08.2012 | aktual.: 10.03.2022 13:15
Skojarzenia związane z Antarktydą można zazwyczaj podsumować zaledwie dwoma wyrazami: biało i zimno. Przyrodnicy dorzucają do tego stada pingwinów, a wielbiciele teorii spiskowych tajne bazy Hitlera, jednak najnowsze badania wskazują, że Antarktyda nie zawsze była zimnym i nieprzyjaznym kontynentem.
Ślady dawnej roślinności porastającej Antarktydę udało się odkryć nie na samym kontynencie pokrytym warstwą lodu, ale na dnie oceanu w pobliżu wybrzeża. Badacze z Uniwersytetu Goethego i Centrum Badawczego ds. Bioróżnorodności i Klimatu we Frankfurcie przeprowadzili wiercenia, docierając do pokładów geologicznych sprzed 52 mln lat, z epoki eocenu.
Natrafiono tam na pozostałości bujnej roślinności, typowej dla lasów deszczowych i nadmorskich plaż. Ziemia wyglądała wówczas nieco inaczej. Choć największe kontynenty już istniały i miały kształt bliski współczesnemu, to Europa i południowa Azja dopiero się kształtowały.
Za bujny rozwój roślinności w tamtym okresie odpowiadały znacznie wyższe temperatury. Nawet w zimie, mimo nocy polarnej, na wybrzeżu temperatury nie spadały poniżej 10 stopni Celsjusza. Zimno było tylko w centralnej części kontynentu. Prawdopodobnym sprawcą tak wysokich temperatur był wyrzucany w dużych ilościach przez wulkany dwutlenek węgla.
O ile dzisiejsze jego stężenie sięgające ok. 395 ppm (części na milion) budzi duży niepokój naukowców, to w Eocenie stężenie dwutlenku węgla przekraczało 990 ppm. Jak nowe odkrycie wygląda w świetle różnych teorii dotyczących zmian klimatycznych? Przypuszczam, że zwolennicy każdej z nich znajdą w nim coś dla siebie.
Dla osób ostrzegających przed globalnym ociepleniem będzie to zapewne dowód na to, jak może się zmienić nasza planeta, jeśli nie powstrzymamy wzrostu temperatury. Ci, dla których zmiany klimatyczne nie mają związku z działalnością ludzi, będą zapewne twierdzić, że znalezisko jest dowodem na zmienny i niezależny od nas klimat.
Jeden z uczestników badań, Jörg Pross zauważył:
Jeżeli obecne emisje związane ze spalaniem paliw kopalnych się nie zmniejszą, to stężenie dwutlenku węgla w atmosferze może osiągnąć poziom z eocenu w ciągu kilku wieków.
Komentujący znalezisko naukowcy są ostrożni w stawianiu śmiałych hipotez. James Bendle z University of Glasgow stwierdził, że są to pierwsze tak dokładne dane pozwalające stwierdzić, co działo się z Antarktydą przed milionami lat.
Źródło: The Local Europe • Slate • Discovery • Geek Week • Huffington Post • ZME Science