Mapa Piriego Reisa. Kto zdradził XVI‑wiecznemu korsarzowi, jak wygląda Antarktyda?
Skąd turecki korsarz Piri Reis na początku XVI wieku wiedział, jak wygląda świat? Według niektórych badaczy sporządzona przez niego mapa daleko wykracza poza wiedzę geograficzną, jaką – na podstawie znanych odkryć – mogli posiadać ówcześni kartografowie. To nie koniec zagadek. Według niektórych mapa odwzorowuje linię brzegową Antarktydy. Problem w tym, że… bez pokrywy lodowej.
Skąd turecki korsarz Piri Reis na początku XVI wieku wiedział, jak wygląda świat? Według niektórych badaczy sporządzona przez niego mapa daleko wykracza poza wiedzę geograficzną, jaką – na podstawie znanych odkryć – mogli posiadać ówcześni kartografowie. To nie koniec zagadek. Według niektórych mapa odwzorowuje linię brzegową Antarktydy. Problem w tym, że… bez pokrywy lodowej.
Odkrycia, które nie budzą wątpliwości
O tym, jak Europejczycy odkrywali świat, można się dowiedzieć w szkole podstawowej. Chronologia odkryć i coraz dalsze wyprawy żeglarzy – początkowo przede wszystkim hiszpańskich i portugalskich, takich jak odkrywca Azorów, Diogo de Silves czy Bartolomeu Dias, który dopłynął do Przylądka Dobrej Nadziei – są dość dobrze udokumentowane i nie budzą wątpliwości.
Nieco mniej znany, ale również nie budzący kontrowersji jest fakt, że do Ameryki dotarły wyprawy wikingów. Choć w przeciwieństwie do odkrycia Kolumba nic z tego dla ówczesnego świata nie wynikło, to materialne ślady, takie jak osada L'Anse aux Meadows, nie pozostawiają wątpliwości, że wikingowie nie tylko do Ameryki dopłynęli, ale nawet próbowali – bez powodzenia – osiedlić się na tym kontynencie.
Znacznie mniej znane, choć również nie budzące wątpliwości są wyprawy dokonywane w XV wieku przez Chińczyków. Ekspedycje dowodzone przez eunucha Zheng He dotarły m.in. do Sumatry, Indii, Zatoki Perskiej i zachodniej Afryki. Stare kenijskie legendy o chińskich przybyszach, którzy rozbili się na wybrzeżu, a następnie zyskali uznanie miejscowej ludności po zabiciu gigantycznego węża, znalazły potwierdzenie we współczesnych badaniach DNA.
Kilka ciekawych teorii
Na podstawie różnych poszlak niektórzy badacze sądzą również, że wikingowie dotarli też do Ameryki Południowej, o czym mogą świadczyć kontrowersyjne szczątki odkryte pod kościołem św. Mikołaja w norweskim Sarpsborg. Według niektórych badaczy szczątki te należą do przedstawiciela przedinkaskiego plemienia Wari, choć inni uznają je za szczątki wikinga z wadami rozwojowymi.
Istnieją również hipotezy zakładające, że na długo przed wyprawami wikingów trasę pomiędzy Afryką a Ameryką pokonali Fenicjanie. To jednak tylko teorie, które brzmią wprawdzie interesująco, ale są oparte tylko na poszlakach. Nie sposób traktować ich inaczej niż w kategorii nieweryfikowalnych przy obecnym stanie wiedzy ciekawostek.
Wiedza, której nie było?
Jest jednak coś, co stawia pod znakiem zapytania znaną historię odkrywania świata – mapa stworzona przez admirała Piriego Reisa, a właściwie Piriego Ibn Hadżi Memmeda. Ten turecki awanturnik żył na przełomie XV i XVI wieku, a w historii zapisał się przede wszystkim jako korsarz służący osmańskiemu sułtanowi tak długo, aż po klęsce poniesionej w walce z Portugalczykami sułtan kazał w 1554 roku skrócić swojego admirała o głowę.
Piri Reis był jednak nie tylko utalentowanym dowódcą, ale również kartografem. Poza atlasem zawierającym ponad sto map różnych zakątków świata Piri Reis jest również autorem pewnej wyjątkowej mapy. Powstała ona w 1513 roku, a zatem w czasie, gdy znane europejskie wyprawy odkryły zaledwie fragment Karaibów i wybrzeża Ameryki Południowej (mapę w dużej rozdzielczości z widocznymi szczegółami możecie pobrać stąd).
Problem w tym, że mapa z 1513 roku ma przedstawiać znacznie większy kawałek świata niż znano w tamtym czasie. Poza wybrzeżem Brazylii i południem kontynentu amerykańskiego zaznaczono na niej również Antarktydę, kontynent odkryty dopiero na początku XIX wieku - wcześniejsze wyprawy docierały jedynie do różnych wysp i archipelagów.
Wyobraźnię entuzjastów paleoastronautyki rozpala nie tyle to, że na mapie Piriego Reisa zaznaczono południowy kontynent, co odwzorowanie linii brzegowej Antarktydy, ukrytej przecież pod grubą warstwą lodu.
Nie tylko Piri Reis
Skąd Piri Reis mógł mieć takie informacje? Dla wspomnianego już Gavina Menziesa jest oczywiste, że otrzymał je od Chińczyków, choć sam autor odwołuje się do starych rysunków z biblioteki sułtana. Co więcej, wspomina również, że Krzysztof Kolumb, wyruszając do Ameryki, dysponował wiedzą z innych starych map. Tezę taką, opartą na mapie Piriego Reisa i francuskiego kartografa Oronce’a Fine’a, próbował udowodnić m.in. kontrowersyjny prof. Charles Hapgood.
Warto wspomnieć, że kilkadziesiąt lat po Pirim Reisie inny turecki kartograf, Hadji (Hadji) Ahmed, bazując nie tylko na aktualnych doniesieniach związanych z odkryciami, ale również na niesprecyzowanych „starych źródłach” stworzył mapę, na której Syberia jest połączona z Alaską pasem lądu. Wspomniany wyżej Oronce Fine (Oronteus Finaeus), podobnie jak Piri Reis, tylko nieco później – w 1531 roku – również narysował mapę z odkrytą 300 lat później Antarktydą.
Istnienie takich map skłania do zadania pytania: skąd ówcześni kartografowie dysponowali wiedzą, której w tamtym czasie mieć nie powinni? I jakim cudem poznali obraz świata, który mógł być aktualny, ale w bardzo odległej przeszłości?
Wiedza zaginionej cywilizacji czy wytwór wyobraźni autora?
Zwolennicy paleoastronautyki mają na to prostą odpowiedź: przybysze z Kosmosu albo prastara, nieznana i zaawansowana technicznie cywilizacja, której rysunki gdzieś komuś udało się znaleźć i na tej podstawie narysował mapę. Problem w tym, że trudno taką interpretację traktować poważnie, a mapa Piriego Reisa istnieje i kłuje w oczy Antarktydą, której na niej po prostu być nie powinno.
Dużo bardziej prawdopodobna wydaje się inna interpretacja. Już starożytni Grecy przewidywali istnienie innych niż znane im kontynenty, a zaznaczenie na różnych mapach – mniej lub bardziej prawidłowo – Australii nie oznacza, że znano ten kontynent przed jego odkryciem. Jest jedynie dowodem na to, że po prostu przewidywano, że jakiś ląd może tam być.
Podobne wytłumaczenie istnieje również w przypadku mapy Piriego Reisa. Dla niektórych rzekoma Antarktyda jest odwzorowana z niezwykłą dokładnością (m.in. z Ziemią Królowej Maud), ale inni badacze wskazują na rażące błędy, świadczące o tym, że autor nie mógł mieć pojęcia nie tylko o linii brzegowej, ale o jakimkolwiek kontynencie na południu. A czego nie wiedział, to po prostu zmyślił i jakakolwiek zbieżność jest przypadkowa.