Nie tylko Ordos. Tak wyglądają 64 mln chińskich pustostanów
Chiny nie przestają zadziwiać. Tym razem nie rozmachem inwestycji czy skalą sukcesu gospodarczego, ale oderwanymi od rzeczywistości, gigantycznymi budowami. Czy opłaca się ratować gasnącą koniunkturę tworzeniem miast w środku pustkowia? Odpowiedź na to pytanie z pewnością znają chińscy deweloperzy.
11.12.2011 | aktual.: 11.03.2022 09:24
Chińskie miasta duchów - 1
Chiny nie przestają zadziwiać. Tym razem nie rozmachem inwestycji czy skalą sukcesu gospodarczego, ale oderwanymi od rzeczywistości, gigantycznymi budowami. Czy opłaca się ratować gasnącą koniunkturę tworzeniem miast w środku pustkowia? Odpowiedź na to pytanie z pewnością znają chińscy deweloperzy.
Ponad rok temu Marek opisywał Ordos – chińskie miasto duchów, pełne gotowych do zamieszkania, ale pustych domów. Paradoksalnie, spora część mieszkań i budynków w opustoszałym mieście ma właścicieli. Bogaci Chińczycy kupili je, traktując jako zyskowną inwestycję.
Jak się okazało, były to chybione kalkulacje. Ceny spadły tam o 60 proc., ale nawet to nie pomogło w znalezieniu chętnych do osiedlenia się. Życie tętni jedynie w budynku władz miasta - na parkingu przed nim widać zaparkowane samochody.
Podobny los spotkał miast Kangbashi. Na powyższym zdjęciu widać gotowe do zamieszkania, opustoszałe osiedla. W prawym górnym rogu luksusowa zabudowa - pusta, jak reszta miasta.
Puste stoją również dziesiątki wieżowców w mieście Chenggong. Mimo tego wciąż powstają nowe budynki.
Tylko w mieście Chenggong jest 100 tys. pustych mieszkań. W całych Chinach ich liczba szacowana jest na 64 mln.
Chenggong, jak przystało na miasto z dużymi aspiracjami, ma również dwa uniwersytety. Oba stoją puste.
Dziesiątki domów w mieście Jiangsu. Na ulicach nie widać ani jednego samochodu - to kolejne miasto duchów.
Chińskie miasta duchów - 2
Okazuje się, że Chińczycy podrobili nie tylko biografię Steve’a Jobsa, austriackie miasteczko turystyczne czy markę Angry Birds. Skopiowali również - widoczne powyżej - dzielnice mieszkalne z południowej Kalifornii. W tym wypadku warto podkreślić kunszt, z jakim to zrobiono – skopiowano nie tylko budynki, ale również kryzys na rynku nieruchomości.
Źródło problemu jest takie samo, jak w przypadku miasta Ordos i innych, podobnych miast duchów – nowe budynki zostały wykupione przez inwestorów, którzy nie mają zamiaru w nich zamieszkać. W rezultacie okolica świeci pustkami, a ceny nieruchomości gwałtownie spadają.
Rozbudowa nie ominęła również metropolii Changsha. Miasto jest dwukrotnie większe od Los Angeles, ale rozbudowuje się w bardzo szybkim tempie. Dużo wolniej rośnie liczba mieszkańców, którzy mogliby osiedlić się w nowych budynkach.
Zobacz także
W Zhengzhou oznaki życia widać jedynie przy budynkach w których mieszczą się różne, państwowe instytucje. Pozostałe od lat świecą pustkami. Krach na rynku budowlanym nie przeszkadza hucznie świętować oddania do użytku kolejnych dzielnic, w których nie ma komu mieszkać. Na filmie z 2009 roku widać świętowanie zakończenia budowy kolejnej dzielnicy duchów w Zhengzhou:
Zhengzhou Zhengdong New Developing Zone Firework display 5
Co więcej, to szaleństwo wydaje się nie mieć końca. Na środku pustkowi powstają kolejne miasta bez szans na zasiedlenie. Przykładem może być m.in. niewielkie Erenhot, w którym postawiono nawet luksusowy hotel.
Hotel w Erenhot. Połowa miasta to pustostany, połowa to rozpoczęte i niedokończone budowy.
Widzicie te pomarańczowe obszary na północnych rubieżach Xinyang? To kolejna strefa inwestycji, o której już teraz wiadomo, że nie zostanie zasiedlona. Mimo tego budowa trwa w najlepsze.
Chińskie miasta duchów - 3
Zobacz także
Fakt, że nikt w tej części Xinyang nie mieszka, nie przeszkadza armii urzędników codziennie dojeżdżać do pracy, aby administrować pustostanami i zarządzać miastem, w którym nie ma mieszkańców. Nie zdziwiłbym się, gdyby dostawali nagrody za zerową stopę przestępczości.
Podobny los spotkał miasto Dantu. Wybudowano je od podstaw niemal dekadę temu. Do dzisiaj stoi puste.
Następnym z licznych miast-duchów jest Bayannao’er. W tym wypadku do budowlanego absurdu dorzuciliśmy się wszyscy. W mieście, przy współudziale Banku Światowego zbudowano, poza imponującym ratuszem, potężną oczyszczalnię ścieków, która nie ma czego oczyszczać.
Rozmiary budowlanych absurdów dobrze podsumowuje wielkie centrum handlowe New South China Mall. Jak podaje Business Insider, od 2005 roku najemców znalazł tam 1 proc. powierzchni handlowej. 99 proc. tego imponującego budynku to pustostany.
China's Ghost Cities and Malls
Źródło: Business Insider