Polski dziennikarz przewidział przyszłość. Trafna wizja naszych czasów
W 1926 roku polski dziennikarz, w swojej odważnej wizji przyszłości, przewidział wydarzenia i zjawiska, które dziś stają się rzeczywistością. Jego prognozy, uznane wtedy za zaskakujące, teraz zdumiewają swoją trafnością. Czy jego spojrzenie może nam pomóc lepiej zrozumieć współczesne czasy?
05.10.2024 15:03
Prawie sto lat temu, 19 marca 1926 roku, w "Ilustrowanym Kuryerze Codziennym" opublikowano artykuł o frapującym tytule "Świat w roku 2000. Bez węgla i dymu — Dom elektryczny — Komunikacja podziemna — Elektryczna gazeta". Jego anonimowy autor zaskakująco precyzyjnie przewidział technologie, które dziś są integralną częścią naszego życia. Te fascynujące wizje zasługują na uwagę, szczególnie w kontekście ich niezwykłej zgodności z rzeczywistością.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak technologia wpływa na codzienne życie?
Nie powinno dziwić, że w pierwszej połowie XX wieku ludzie zauważali – podobnie jak dzisiaj – wiele korzyści wynikających z rozwoju technologii. Dlatego autor "IKC" niemal na samym początku podzielił się z czytelnikami swoją refleksją:
Wiek XIX był wiekiem wynalazków. Stulecie to obdarzyło nas koleją, statkiem parowym, autem, maszyną do pisania, fotografią, maszyną do szycia, maszyną drukarską, telegrafem bez drutu, kinematografem, promieniami Roentgena. Wszystkie te wynalazki spopularyzowały się niezmiernie szybko i obecnie przedstawiają się nam, jako coś zupełnie naturalnego. Wszystko to tak zrosło się z naszem codziennem życiem, że nie umielibyśmy sobie poprostu wyobrazić naszego życia bez tych wszystkich technicznych udoskonaleń. Chwilowe uszkodzenie jednego z tych wynalazków, odrazu hamuje bieg życia powszedniego*.
Według autora, do roku 2000 ludzkość powinna całkowicie porzucić węgiel, a nasze otoczenie powinno stać się bardziej czyste. Choć wizja ta jeszcze się nie spełniła, od dłuższego czasu zauważamy konieczność przechodzenia na odnawialne źródła energii. Autor zauważył, że węgiel to źródło nieodnawialne, zakładając, że do 2000 roku zostaną wyczerpane jego zasoby.
Przewidywał także – i tym razem wystarczająco trafnie – że domy w dużym stopniu będą zależne od elektryczności. W artykule opisał nowoczesne urządzenia, które miały znacznie ułatwić codzienne życie.
Tak zwane ognisko domowe zniknie, ustępując miejsca elektrycznym piecom, kuchniom gazowym, do których gaz doprowadzany będzie na odległość. Wielkie centrale energii otrzymywanej z powietrza, będą zaopatrywać miasta obficie w elektryczność. Bogaty właściciel kamienicy będzie może posiadał własną turbinę powietrzną, dostarczającą mu energii elektrycznej w odpowiedniej ilości – pisał.
Wirtualna rzeczywistość
Dziennikarz zakładał również, że czas podróży między miastami znacząco się skróci i że "cuchnąca benzyna zostanie zastąpiona innym bezwonnym preparatem". Chociaż nadal używamy benzyny, dziś mamy do wyboru także inne paliwa oraz samochody elektryczne.
Jedna z odważniejszych wizji odnosiła się do przyszłości prasy, która – według jego opisu – bardzo przypomina dzisiejszy Internet.
Gazety nie będą jak dotychczas, drukowane na papierze. Wydawcy abonentom swoim udzielać będą wszystkich informacyj przy pomocy aparatu dalekowidzącego. Ojciec do synka zamiast powiedzieć: "Pobiegnij po gazetę — powie — nastaw no aparat gazetowy". Przyciska się odpowiedni guzik i matowa z mlecznego szkła szyba, rozbłyska światłem. Odczytuje się najnowsze telegramy artykuły wstępne, wiadomości kronikarskie, felietony. Wszystko to urozmaicone obrazami ruchowymi, rozsianymi w tekście – pisał autor.
Choć prasa drukowana nadal istnieje, można zauważyć znaczny spadek sprzedaży gazet w ostatnich latach. Część wydawców zrezygnowała nawet z wersji papierowych, rozwijając internetowe serwisy z płatnymi subskrypcjami. Autor artykułu poprawnie przewidział także powstanie ebooków, choć błędnie zakładał, że doprowadzą one do zniknięcia tradycyjnych bibliotek. Całość artykułu z "IKC" można zobaczyć na poniższym zdjęciu.
*W cytatach zastosowana oryginalna pisownia.